Prymas Polak: przy ołtarzu uczymy się miłości
Prymas Polski abp Wojciech Polak poświęcił 21 września nowy ołtarz w kościele pw. św. Bartłomieja w Szczepanowie. "To nie jest jakieś symboliczne czy pamiątkowe miejsce - mówił. - To wciąż żywy i obecny dla nas znak samego Chrystusa".
Tłumacząc bogatą symbolikę poświęcenia ołtarza, metropolita gnieźnieński zauważył, że już ona sama wskazuje na ważne i doniosłe miejsce, jakie ołtarz zajmuje w przestrzeni świątyni. Uzmysławia on - tłumaczył - rzeczywistość zbawczą, która się z tym miejscem wiąże i przez nie wyraża. Ołtarz kształtuje też naszą postawę, nasze odniesienie do tego, co się na nim dokonuje, co mamy nie tylko przed naszymi oczyma, ale i w sercu.
"Nowo poświęcony ołtarz będzie przypominać, że wzywani jesteśmy do nawrócenia, do wewnętrznej przemiany, że nasze modlitwy zanoszone do Boga, udział w sakramentalnej ofierze Jego Syna mają sens, jeśli nas wewnętrznie przemieniają, jeśli otwieramy się na Jego łaskę i miłosierdzie, jeśli zdolni jesteśmy przyjąć i doświadczać wewnętrznej przemiany" - podkreślił abp Polak, wskazując jednocześnie, że przemiana ta musi obejmować także nasze relacje z bliźnimi. Nie można bowiem - jak dodał - stanąć szczerze przed Bogiem, jeśli nie jesteśmy pojednani z naszymi braćmi i siostrami.
"Tylko ludzie pojednani mogą sprawować ofiarę pojednania" - kontynuował Prymas. "Ten nowy ołtarz będzie nas więc wzywał, abyśmy wychodząc stąd w nasze życie, nieśli Chrystusowe dzieło pojednania do naszych domów, do naszych rodzin, do naszych wspólnot pracy i odpoczynku. Będzie nas uczył miłości i apelował o nią w naszym życiu" - mówił, przypominając, że po to przecież m.in. idziemy do ołtarza - aby uczyć się komunii, pokoju i solidarności i aby budować wspólnotę z Bogiem i między sobą.
Uroczystość poświęcenia ołtarza w szczepanowskim kościele zbiegła się z 77. rocznicą męczeńskiej śmierci tamtejszego proboszcza ks. Michała Rólskiego. Kapłan został aresztowany tuż po wybuchu II wojny światowej i rozstrzelany 21 września wraz ze swoim wikariuszem ks. Władysławem Nowickim i innymi mieszkańcami Szczepanowa. Naoczny świadek zeznał, że w drodze na miejsce egzekucji kapłan "pokrzepiał na duchu współwięźniów, zachęcając, by życie swoje ofiarowali Bogu za Ojczyznę, bo widocznie Bóg żąda od nich takiej ofiary. Choć ich już nie będzie, to jednak Polska była i Polska będzie (…) Wszystkich, czwórkami podprowadzano pod wykopaną mogiłę i serią z karabinu maszynowego zabijano. Żyjących jeszcze dobijano strzałami i masakrowano szpadlami. Po egzekucji masową mogiłę zasypano".
W chwili śmierci ksiądz Michał Rólski miał 77 lat. W listopadzie 1945 roku odbyła się ekshumacja i uroczysty pogrzeb pomordowanych. Szczepanowski proboszcz wrócił do swoich parafian, którym służył niemal całe swoje kapłańskie życie.
Skomentuj artykuł