Przewodniczący KEP w Budapeszcie: potrzeba nam świętych polityków na miarę św. Stefana
Do wkroczenia na odnowioną drogę w świetle Chrystusa, obrony życia ludzkiego i rodziny, kształtowania sprawiedliwości społecznej według Ewangelii, prawdziwej wolności w codziennym życiu i dawania autentycznego przykładu życia według Ewangelii, cnót chrześcijańskich, przykładu duchowego rozwoju na Węgrzech, w Polsce i całej Europie - wezwał abp Stanisław Gądecki podczas uroczystościach ku czci św. Stefana patrona Węgier z okazji święta narodowego.
Wskazał też na potrzebę świętych polityków, polityków na miarę św. Stefana. Podczas Mszy św. przed katedrą w Budapeszcie pod przewodnictwem kard. Pétera Erdő, prymasa Węgier przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wygłosił homilię na temat "chrystianizacji wczoraj i dziś".
Na wstępie abp Gądecki wyraził radość, że jako biskup najstarszej diecezji na ziemiach polskich może uczestniczyć w znaczącym dla narodu węgierskiego kościelnym i państwowym święcie ku czci św. Stefana, patrona i przewodnika narodu węgierskiego i pozdrowił wszystkich w imieniu Kościoła katolickiego w Polsce.
Metropolita poznański przypomniał dzieje życia św. Stefana, który urodził się ok. 969 roku w Ostrzyhomiu (Estergom) i znaczenie przyjętego w 974 r. przez Węgrów chrześcijaństwa. Król Stefan rozpoczął władanie w kraju pogańskim tkwiącym głęboko w politeizmie, to znaczy w bałwochwalstwie. Zwrócił uwagę na istotną różnicę między bóstwami politeizmu a Bogiem monoteizmu. Politeizm od monoteizmu odróżnia ich źródło. Bogowie politeizmu są wymyślani przez ludzkie społeczeństwo, a Bóg monoteizmu się objawia. Jedni pochodzą z wewnątrz społeczeństwa, drugi pochodzi z zewnątrz.
Przypomniał, że bałwochwalstwo w sensie ścisłym (sensu stricto) zostało bardzo wcześnie rozpoznane przez Objawienie jako śmiertelne zagrożenie dla człowieka i społeczeństwa, dlatego zostało ono zakazane już w pierwszym przykazaniu Dekalogu: "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" "W pierwszym, czyli w najważniejszym ze wszystkich przykazań, bo z niego wynikają wszystkie pozostałe przykazania i na nim się opierają" - zaznaczył arcybiskup i przytoczył słowa św. Augustyna: "Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu".
Podkreślił, że bałwochwalstwo było i zawsze będzie bardzo niebezpieczne dla człowieka, gdyż bałwochwalca upodabnia się do tego, w czym znalazł swoją najwyższą wartość, dla czego jest gotów nawet do największych poświęceń. "Jeśli będziemy służyć Bogu żywemu, nasza tożsamość będzie się coraz głębiej wkorzeniać w to, co boskie, wartościowe i nieprzemijające. Jeśli natomiast będziemy wysługiwać się bożkom, to w naszym życiu pojawi się poczucie bezsensu i pustki ogarniając każdą dziedzinę naszego życia, myślenia i działania" - mówił metropolita poznański.
Mówiąc o bałwochwalstwie w sensie szerokim (sensu largo) abp Gądecki przypomniał, że w tym sensie bałwochwalstwem jest każdy grzech, będący wyrazem nieposłuszeństwa wobec Jedynego Boga. W tym kontekście nawiązał do nauczania św. Pawła Apostoła i Tertuliana. "Błędy bałwochwalstwa muszą koniecznie zostać rozpoznane i usunięte, gdyż powodują one silne wyobcowanie człowieka i oddalają go od jego prawdziwego przeznaczenia. Uniemożliwiają mu uznanie w Chrystusie jedynego i prawdziwego Zbawiciela" - mówił przewodniczący KEP.
Wskazał na geniusz protoplastów węgierskich władców: księcia Gezy, który starał się bezskutecznie osiągnąć pokonanie idolatrii przy pomocy siły i Stefana, który osiągnął ten cel przy pomocy perswazji. "W sumie jednak - podobnie jak polskiego księcia Mieszka I (922-992) - polegał on na dalekosiężnym spojrzeniu w przyszłość i zrozumieniu tego, jak bardzo niezbędne dla Węgier jest przejście od kultu stworzeń do kultu Stwórcy" - dodał. Przypominając o korzyściach politycznych, kulturowych i gospodarczych płynących z przyjęcia chrześcijaństwa arcybiskup podkreślił, że nie tylko one zadecydowały o rozpoczęciu chrystianizacji Węgier, a raczej szczera wiara Gezy i Stefana w to, że tylko Chrystus jest jedynym prawdziwym Bogiem, a dzięki wierze dokonali oni prawdziwej rewolucji, prawdziwego zwrotu duchowego, przechodząc od kultu stworzeń do kultu Stworzyciela.
Abp Gądecki wskazał na zasługi króla Stefana: zjednoczenie państwa, utworzenie solidnej organizacji kościelnej, ufundowanie licznych kościołów, hospicjów dla pielgrzymów i innych instytucji dobroczynnych, założenie słynnego opactwa benedyktyńskiego w Pannohalma i ufundowanie metropolii w Ostrzychomiu i w Kalocsa-Kecskemét.
Arcybiskup przypomniał, że 25 grudnia 1000 roku Stefan został uroczyście namaszczony i koronowany na pierwszego króla zjednoczonych Węgier w katedrze w Ostrzyhomiu, otrzymując zaszczytny tytuł "króla apostolskiego". "Oto świeżo obmyte wodą chrztu, pogańskie dotąd plemię Węgrów otrzymało katolickiego króla, stając się tym samym pełnoprawnym członkiem rodziny cywilizowanych krajów europejskich. Rodziny, w której najwyższą cnotą obywatelską było wcielanie ideału Państwa Bożego" - powiedział abp Gądecki. Zaznaczył, że Stefanowi udało się też osiągnąć drugi cel swego panowania, pociągając do Boga rzesze swoich poddanych nie przez surowość, ale przez przykład własnej świętości.
Abp Gądecki mówiąc o kwestii chrystianizacji, wciąż aktualnej dzisiaj, zwrócił uwagę, że od czasów Chrztu świętego Stefana "jesteśmy świadkami przykrej prawdy, gdyż wydaje się jakbyśmy powoli wracali w czasy poprzedzające chrystianizację Europy". "Wskutek działań całych systemów mających na celu ograniczanie wpływu chrześcijaństwa na wybory moralne oraz wypieranie go z życia publicznego po to, by osłabić je także w życiu prywatnym, wskutek erozji samego chrześcijaństwa, wreszcie wskutek chętnego poddawania się samego człowieka wpływom materializmu i konsumeryzmu, powstała próżnia, którą zaczęły wypełniać liczniejsze niż kiedyś idole i majaki. To mnóstwo współczesnych bożków wymyślonych i ubóstwianych przez ludzi (człowiek, natura, władza, idee, kariera zawodowa, pieniądze, przyjemności, astrologia, horoskopy, niezliczone sekty i kulty)" - mówił przewodniczący KEP.
Zwrócił uwagę, że mimo iż zachodnie demokratyczne społeczności mają wiele elementów pozytywnych na polu kulturalnym, ekonomicznym i politycznym, nie są jednak pozbawione poważnych braków. Ciesząc się prawem do pełniejszej wolności, ludzie roszczą sobie prawo do aborcji, eutanazji, nieograniczonych niczym doświadczeń genetycznych, do związków homoseksualnych, i zachowują się jako niezależni twórcy własnego bytu. Szeroko rozpowszechniona zachłanność konsumistyczna bardzo często może być zaspokojona jedynie dzięki wyzyskowi słabszych osób i narodów. Przypomniał słowa papieża Benedykta XVI, który na otwarcie pierwszej sesji ogólnej Synodu Bliskiego Wschodu zwrócił uwagę na konieczność obalenia "fałszywych bożków".
Odpowiadając na pytania: jak wyrwać się z tego śmiercionośnego uścisku nowożytnego bałwochwalstwa i jak przejść ponownie od kultu stworzenia do kultu Stwórcy, przewodniczący KEP wskazał na konieczność, aby "Pan Bóg znalazł się ponownie na pierwszym miejscu, najpierw w życiu pojedynczego chrześcijanina, abyśmy na nowo zechcieli wsłuchiwać się w słowo Boże i pozwolili temu słowu oświecać nasze życie".
Abp Gądecki wezwał - tak na Węgrzech, jak i w Polsce, i całej Europie - do wkroczenia na odnowioną drogę w świetle Chrystusa: obrony życia ludzkiego i rodziny, kształtowania sprawiedliwości społecznej według Ewangelii, prawdziwej wolności w codziennym życiu i dawania autentycznego przykładu życia według Ewangelii, cnót chrześcijańskich, przykładu duchowego rozwoju. Zwrócił uwagę na prawdopodobną potrzebę męczeństwa współczesnych chrześcijan, aby "świat został wyzwolony od zgubnego wpływu nowożytnych bożków, spod wpływu których możemy się wyzwolić tylko dzięki cierpieniu wierzących, cierpieniu świętych, cierpieniu Matki Kościoła".
Przewodniczący KEP wskazał też na potrzebę świętych polityków, polityków na miarę św. Stefana, takich, którzy wiedzą, że Kościół winien odpowiadać na duchowe potrzeby swoich wiernych, a wspólnota polityczna ma służyć temu, co wchodzi w zakres doczesnego dobra wspólnego. Polityków, którzy dochowują wierności wartościom naturalnym, szanując uprawnioną autonomię spraw doczesnych, którzy dochowują wierności wartościom moralnym, świadomi nieodłącznego wymiaru etycznego każdego problemu społecznego i politycznego i którzy dochowują wierności wartościom nadprzyrodzonym, polityków realizujących swoje zadanie w duchu Ewangelii.
Wskazał na potrzebę polityków, którzy w zsekularyzowanym świecie byliby zdolni przez śmiałe projekty i inicjatywy przepoić zmysłem chrześcijańskim nie tylko obyczaje i świadomość ludzi, ale również prawa i struktury społeczności świeckiej i zdolnych do tego, by dzięki ich zaangażowaniu wyzwalające słowa Ewangelii rozbrzmiewały w złożonym świecie pracy, produkcji, przedsiębiorczości, finansów, handlu, polityki, prawodawstwa, kultury, stosunków społecznych, w którym żyje człowiek.
Na zakończenie przewodniczący KEP wezwał: "Prośmy Boga o to, abyśmy - w świecie, który stara się zatrzeć różnicę między duszą i ciałem, między tym co duchowe a tym, co materialne, między tym, co ludzkie a tym, co zwierzęce, między kobietą a mężczyzną, między transcendencją a immanencją, w świecie, w którym konsumpcja stała się religią - abyśmy w takim właśnie świecie dążyli ‒ za przykładem św. Stefana ‒ do osiągnięcia trwałego szczęścia w Duchu Świętym".
Skomentuj artykuł