Przy granicy powstają Namioty Nadziei. "To będą miejsca dobra"
- Czujemy, że nasza obecność tu jest po to, by wzmacniać wszystkie przejawy i sygnały dobra już obecne w parafialnych wspólnotach. Nasze Namioty to też przestrzeń spotkania dla zaangażowanych ludzi, wzajemnego wsparcia, przestrzeń do mówienia o tym, z czym się zmagają i wspólnego szukania sposobów, w jaki jako Kościół mogą odpowiadać na bieżące trudności - mówi o działaniach na granicy o. Cordian Szwarc, zastępca dyrektora Caritas Polska.
W archidiecezji białostockiej, gdzie kryzys migracyjny jest aktualnie najpoważniejszy, Caritas Polska postawi Namioty Nadziei.
- Zależy nam na udzielaniu konkretnej pomocy, przynajmniej doraźnej. Zwłaszcza chrześcijanie, katolicy są zobowiązani do udzielania pomocy. Trzeba być uważnym na potrzeby wszystkich. Namiot Nadziei ma być miejscem spotkania i uzyskania koniecznej pomocy - mówi KAI Maciej Dubicki z Caritas Polska.
To będą miejsca pomocy, wsparcia, spotkań
– Chcemy, żeby Namiotów Nadziei pojawiło się co najmniej kilka. Będą to miejsca spotkań na terenie archidiecezji białostockiej, tam gdzie kryzys migracyjny jest aktualnie najpoważniejszy, w przygranicznych parafiach. Na miejscu już działa o. Cordian Szwarc OFM, który rozmawia z księżmi i lokalnymi parafianami, zachęcając do zaangażowania w wolontariacie przy Namiotach - opowiada w rozmowie z KAI Maciej Dubicki z Caritas Polska.
O. Cordian Szwarc OFM jest zastępcą dyrektora Caritas Polska, aktualnie pracuje na terenie stanu wyjątkowego, będąc przydzielonym dekretem do jednej z tamtejszych parafii. "Mieszkańcy przygranicznych terenów odczuwają sytuację zagrożenia i trudno się temu dziwić, skoro na miejscu jest dużo służb mundurowych, często z ciężkim sprzętem. Są różne doniesienia medialne. Ta sytuacja jest napięta i trudna. O. Szwarc spotyka się na miejscu z tymi ludźmi, odprawia Msze, posługuje duszpastersko, stara się wspierać proboszczów. Próbuje też animować parafian do wspólnych działań, docelowo właśnie do stworzenia Namiotów Nadziei. Wsłuchuję się też w ich potrzeby, w ich obawy. Mieszkańcy są wdzięczni Caritas za tę działalność, czują wsparcie i wzrasta poczucie bezpieczeństwa" - dodaje M. Dubicki.
Mieszkańcy przygranicza zmagają się z bardzo trudnymi dylematami
Jak mówi KAI o. Szwarc, potrzeba bycia wysłuchanym wśród mieszkańców przygranicza jest bardzo duża:
- Zmagają się nie tylko z lękiem, ale i bardzo trudnymi dylematami. Z jednej strony poczucie własnego bezpieczeństwa, zadbania o swoje rodziny i bliskich, a z drugiej mocne poczucie moralnego obowiązku pomagania potrzebującym migrantom. Czujemy, że nasza obecność tu jest po to, by wzmacniać wszystkie przejawy i sygnały dobra już obecne w parafialnych wspólnotach. Nasze Namioty to też przestrzeń spotkania dla zaangażowanych ludzi, wzajemnego wsparcia, przestrzeń do mówienia o tym, z czym się zmagają i wspólnego szukania sposobów, w jakie jako Kościół mogą odpowiadać na bieżące trudności.
Potrzeba dużo wrażliwości i uważności
Dodaje, że rzeczywistość nie jest czarno-biała, trzeba dużo uważności i wrażliwości oraz nie ulegania lękom czy jednoznacznym medialnym narracjom.
- Namioty Nadziei są też wsparciem rzeczowym dla osób już pomagającym migrantom, chcemy dawać im poczucie materialnego bezpieczeństwa. Tu będą magazyny z konkretna rzeczową pomocą. Reagujemy też na zgłaszane lokalnie potrzeby. Np. mieszkańcy Białowieży prosili, żeby u nich Namiot był ogrzewany, wyposażony np. w łóżko, tak by możliwe było np. doraźne udzielenie pomocy wyczerpanemu i zmarzniętemu przybyszowi - opowiada o. Szwarc. Namioty będą na razie w 4 miejscach, a punkty magazynowe we wszystkich parafiach.
Magazyny i wsparcie dostępne dla wszystkich organizacji pomocowych
Jak podkreśla o. Szwarc, z magazynów i wszelkiego wsparcia mogą czerpać też inne organizacje pomocowe działające przy granicy, np. Polski Czerwony Krzyż czy Grupa Granica.
Franciszkanin wskazuje na konieczność zaangażowania psychologów i osób mogących psychicznie wesprzeć okolicznych mieszkańców, ludzi zaangażowanych w pomoc i służby mundurowe wystawione na silne napięcia. Apeluje, by o mieszkańcach przygranicza pamiętali ich bliscy żyjący w innych stronach Polski.
- Chcemy, by Namiot Nadziei stał się miejscem dobra dla wszystkich. Dla cudzoziemców, migrantów, którzy znajdą się po polskiej stronie i będą potrzebowali pomocy. Dla mieszkańców, którzy mają swoje obawy, albo znaleźli się w jakimś kryzysie i potrzebują wsparcia. Również pomoc znajdą np. służby mundurowe. Chcemy łączyć wokół pomagania, wokół dobra, wszystkich, którzy tej pomocy będą potrzebowali. Chcemy, żeby każdy mógł się tam zgłosić - podkreśla Maciej Dubicki, dodając, że każdy, bez względu na wyznanie czy światopogląd, może zarówno angażować się w wolontariat Namiotów Spotkania jak i uzyskać tam pomoc.
Namioty Nadziei będą działać w zgodzie z prawem
Pytany o ewentualną sytuację rozbieżności interesów migrantów i np. Straży Granicznej, Maciej Dubicki zaznaczył, że pomoc oferowana w Namiotach Nadziei będzie realizowana w zgodzie z obowiązującym prawem, i jeśli zajdzie konieczność zgłoszenia służbom obecności nielegalnie przebywającego migranta, zostanie to zrobione.
W niedzielę 21 listopada na prośbę abp. Stanisława Gądeckiego odbędzie się po wszystkich Mszach świętych ogólnopolska zbiórka na rzecz pomocy migrantom.
- Od kilku tygodni jesteśmy świadkami wyjątkowo trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Bez względu na okoliczności przybycia migrantów, na pewno potrzebują oni naszego wsparcia duchowego i materialnego.
Od początku kryzysu migracyjnego Kościół w Polsce – za pośrednictwem Caritas Polska, Caritas diecezjalnych oraz delegata KEP ds. imigracji – świadczy w miarę swoich możliwości pomoc migrantom. W tym momencie realizowane jest wsparcie ośrodków dla cudzoziemców, wsparcie przygranicznych placówek Straży Granicznej, w których przebywają migranci i uchodźcy, a w parafiach przygranicznych uruchamiane są Namioty Nadziei Caritas Polska - napisał w specjalnym apelu przewodniczący KEP
KAI / mł
Skomentuj artykuł