Kongres Katoliczek i Katolików. Czym jest ta inicjatywa?

(fot. Sincerely Media / Unsplash)

"Patrzymy na pewne nierówności w Kościele jak na sprawy oczywiste, nic z nimi nie robimy" - mówi Fryderyk Zoll, jeden z inicjatorów Kongresu. "Ideą naszego ruchu jest po prostu zmiana sposobu rozmawiania w Kościele" - dodaje.

"Kongres Katoliczek i Katolików to inicjatywa osób, które wspólnie poszukują pozytywnych odpowiedzi na pytanie o przyszłość Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce, Europie i na świecie. To forum wymiany myśli i płaszczyzna wspólnego działania na rzecz reform, jakich Kościół potrzebuje w zmieniającej się rzeczywistości społecznej" - czytamy w deklaracji programowej Kongresu.

Kongres został założony przez grupę świeckich i duchownych. Podejmowane działania mają formę dyskusji wywołanych potrzebą uruchomienia "procesu zmian w sposobie i kulturze sprawowania władzy w Kościele oraz problemie autonomii Kościoła względem państwa". Jednym z inicjatorów kongresu jest prof. Fryderyk Zoll, który będąc na mszy w katedrze w Osnabrück, usłyszał homilię wygłoszoną przez kobietę zaproszoną tam przez biskupa Franza-Josefa Bode. "Ciągle patrzymy na pewne nierówności w Kościele jak na sprawy oczywiste, nic z nimi nie robimy" - mówi Zoll, pytany o inspiracje dla zwołania Kongresu.

"Kongres jest miejscem, gdzie ludzie, którym zależy na wprowadzeniu Kościoła w nasze czasy, spotykają się, by dyskutować. Ta dyskusja musi być wolna i toczyć się z wszystkimi, nikt nie może w niej występować z pozycji władzy, która miałaby pociągać za sobą większe kompetencje" - podkreśla Fryderyk Zoll. Pytany o skojarzenia z Wir sind Kirche, czyli kontrowersyjnym ruchem obecnym w krajach niemieckojęzycznych, odpowiada, że Kongres nie chce tak działać, nie jest również odpowiedzią na niemiecką Drogę Synodalną. "Ideą naszego ruchu jest po prostu zmiana sposobu rozmawiania w Kościele" - dodaje.

Kongres nie jest jednorazowym wydarzeniem, ale przestrzenią dyskusji, która obecnie odbywa się w internecie. "Chcemy przede wszystkim zbudować kanały dialogu, żebyśmy zaczęli rozmawiać o tym, jakiego Kościoła chcemy" - mówi jedna z organizatorek Kongresu s. Barbara Radzimińska, podkreślając, że intencją Kongresu jest wzajemne uczenie rozmowy o Kościele i zapewnienie przestrzeni, w której katoliczki i katolicy, świeccy i duchowni, mogą ze sobą dyskutować, ścierać poglądy.

Obecnie grupa organizatorów liczy około 180 osób, które spotykają się na internetowych kanałach by dyskutować w grupach roboczych o interesujących ich kwestiach. Są to osoby, które trafiły na Kongres przez Kluby Tygodnika Powszechnego, wspólnoty takie jak Wiara i Społeczeństwo. Pewnym impulsem był również "List zwykłych księży".

"Ciągle pokutuje u nas takie przekonanie, że Kościół musi być monolitem. Jedność rozumiemy jako myślenie w ten sam sposób. Jeśli ktoś ma inne poglądy od razu mówimy, że do nas nie pasuje, odrzucamy go, a czasem wręcz potępiamy. To prawda, że siłą Kościoła jest jedność, ale jedność w różnorodności" - dodaje siostra Radzimińska.

"Niektórzy nam zarzucają zbytni klerykalizm, inni lewicowość. Nam chodzi o szacunek dla innych ludzi i ich postaw. Każdy temat może być przedmiotem dyskusji, ale grupy nie mają być związkami zawodowymi danego zagadnienia, tylko starają się w pogłębiony sposób przedyskutować dokumenty Kościoła i co z tego może wyniknąć" - podkreśla Zoll.

Celem inicjatorów projektu jest, jak czytamy w Deklaracji, wypracowanie "partnerskiego dialogu" pomiędzy świeckimi i duchownymi w Kościele w Polsce, tak aby przyświecały mu zasady budowania dobra wspólnego. Lista zagadnień załączonych w deklaracji obejmuje: kulturę władzy w Kościele, relacje państwo-Kościół, dbałość o powołanie świeckich, ekologię integralną, edukację katolicką, rolę kobiet w Kościele oraz stosunek ludzi Kościoła do przedstawicieli innych wyznań czy osób niewierzących, a także grup wykluczonych. Istotnym tematem prac Kongresu będzie klerykalizm i "dominacja władzy sprawowanej w Kościele przez osoby duchowne" - piszą założyciele Kongresu.

"Póki co priorytetem jest dla nas stworzenie przestrzeni do dialogu i uświadomienie sobie, że mamy w Kościele pewne narzędzia kształtowania Kościoła, z których paradoksalnie nie korzystamy. Z różnych powodów. Mówię choćby o radach parafialnych, które istnieją w większości przypadków właściwie tylko na papierze. To konsekwencja z jednej strony duchownych, którzy niechętnie dzielą się odpowiedzialnością, ale równie często świeckich, którzy nie chcą jej brać" – dodaje siostra Radzimińska.

"Nie mamy żadnej władzy i nie chcemy jej mieć. Chodzi o siłę argumentów mogących pomóc Kościołowi w zahamowaniu procesów, które wprowadzają Kościół w kryzys. Dlatego wierzymy, że obecnie jest czas wypracowywania mechanizmów, które mogą ten kryzys powstrzymać i stać się przedmiotem debaty wewnątrz polskiego Kościoła" - wyjaśnia profesor pytany o sprawczość członków Kongresu Katoliczek i Katolików.

Portal misyjne.pl zapytał o Kongres biskupa Adriana Galbasa SAC. "Zbyt mało jak na razie wiadomo o Kongresie, bym mógł się jakoś precyzyjnie odnieść do jego działań i założeń. Nie przypominam sobie, by były jakoś zapowiadane, choć być może mi to umknęło. Nie wiem też dokładnie, kto jest sygnatariuszem tego pomysłu. Chętnie bym na przykład zaprosił te osoby na posiedzenie Rady Apostolstwa Świeckich przy KEP, ale nie wiem kogo" – twierdzi duchowny. Twierdzi, że w Kościele jest miejsce na dialog, a jako przykład podaje synody diecezjalne. Mimo tego podkreśla, że z uwagą zamierza śledzić prace Kongresu. Prof. Zoll pytany o miejsce biskupów podkreśla, że hierarchowie są zaproszeni do działań Kongresu, ale na zasadach równej dyskusji.

Na wagę zwołania synodu zwraca również uwagę ks. Adam Boniecki we wstępniaku do najnowszego numeru "Tygodnika Powszechnego".

"Boję się sytuacji, w której świeccy zaczną kontestować biskupów na wzór ruchu Wir sind Kirche, bo byłoby to lustrzanym odbiciem (...) głuchoty duchownych na głos świeckich. Nie wyobrażam sobie odnowy Kościoła poza biskupami – dlatego wierzę w pomysł na synod. Ale przygotowany tak, żeby głos niebiskupiej mniejszości został usłyszany i miał wpływ na decyzje. Przecież wszystkim chodzi o wspólne dobro. O dobro wspólnoty" - podkreśla ks. Boniecki.

"Mam nadzieję, że owocem Kongresu będzie impuls do dalszej dyskusji w Kościele instytucjonalnym. Wysłaliśmy już informację o Kongresie do kilku biskupów w tym do abp. Wojciecha Polaka, prymasa Polski" - ujawnia Zoll.

Zapowiedź spotkania dotyczącego działań Kongresu pojawiła się już na YouTubie. Jak w nim działać, poinformuje w niedzielę 14 lutego ojciec Paweł Gużyński OP:

źródła: misyjne.pl, "Tygodnik Powszechny"

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kongres Katoliczek i Katolików. Czym jest ta inicjatywa?
Komentarze (8)
JO
Jan Ops
15 lutego 2021, 11:55
Kongres ma już swoją stronę internetową. Widać, że chcą działać przejrzyście ( tzn. transparentnie- gdyby ktoś miał kłopoty z polszczyzną). Po dwukropku cytuję zawartość zakładki "o nas" (dobrze wiedzieć z kim się ma do czynienia):
AN
~Anonim Nn
11 lutego 2021, 03:17
Fryderyk Zoll to dość znany działacz KOD-u. Jestem ciekawy jak ma się to do niemieszania polityki i Kościoła. Obawiam się że to próba wywierania nacisku pewnych,, postępowych " grup świeckich i duchownych którzy mają ochotę,, rozwijać'' żeby nie powiedzieć zmieniać na własne upodobanie nauczanie Kościoła. Dialog jest wskazany o ile nie uderza on w nauczenie Chrystusa. Mam oczywiście na myśli że hierarchia powinna słuchać wiernych ale jeśli ci wierni wymyślają sobie swoją interpretację Ewangeli to trzeba powiedzieć stop. Droga synodalna to nic innego jak fałszowanie nauki Kościoła kawałek po kawałku zgodnie z prawem kościelnym. Biskupi za Odry jawnie głoszą fałszywą naukę, nie wiem jak wogóle można brać pod uwagę ich pomysły na przyszłość Kościoła. Zależy im aby mieć poparcie Watykanu odnośnie drogi synodalnej by w swoich przyszłych decyzjach mogli zawsze odwołać się do posłuszeństwa, autorytetu papieża. Nie widzę na ten jawny podstęp zdecydowanej reakcji ani mediów ani Watykanu.
FF
~Ferdynand Froissart
5 marca 2021, 15:10
Obawy i własne przemyślenia zawarte w powyższej wypowiedzi wskazuję , że założenia Kongresu i jego dobór osobowy rokują nadzieję na zaistnienie rzetelnej wymiany poglądów prowadzącej do wypracowania - w pierwszej fazie - zrębów przestrzeni wspólnego działania. Wierzę, ze pomysłodawcom sygnalizowanych problemów będą zawsze towarzyszyły propozycje ich rozwiązania. Jeżeli uda się ponadto w bliższej i dalszej perspektywie wyeliminować wzajemne uprzedzenia i zachować konieczny optymizm to powyższe dzieło powinno wydawać coraz doskonalsze owoce.
JK
~Józef Klejnowski
10 lutego 2021, 22:25
Profesor Zoll to wiceprzewodniczący KODu w Małopolsce: "To nasze "dość" może uratować Kościół jako wspólnotę" - pisze prof. Fryderyk Zoll, wiceszef KOD w Małopolsce. Wspiera go Róża Tun." Czy zatem Komitet Obrony Demokracji chce reformować Kościół.. ?
GP
~Grzegorz Pieńkowski
12 marca 2021, 09:36
Najpierw nie o Profesorze Zollu, a o KOD. O ile mnie pamięć nie myli, powstanie KOD było reakcją na łamanie Konstytucji i zasad demokracji w Polsce - oczywiście, KOD nie może się podobać tym, którzy chcą państwa autorytarnego - ale podobno żyjemy w państwie (jeszcze?) w którym każdy ma swobodę wyrażania swoich poglądów. Czy więc KOD to coś złego? Z powyższej wypowiedzi wynika że dopuszczalną postawą katolika jest podporządkowanie się polityce obecnej władzy. I rzeczywiście, problemem jest że znaczna (o ile nie większa) część Kościoła instytucjonalnego wybrała zaangażowanie polityczne, wierząc że ma ona jakieś szczególne związki z wiarą katolicką. Kongres chce, aby klerykalizm polityczny przestał być busolą polskiego Kościoła (na co mamy aż nadto wiele dowodów), a Kościół stał się wspólnym domem wszystkich.
JK
~Józef Klejnowski
10 lutego 2021, 22:22
Pan ZOLL to osoba identyfikowana z KOD
KP
~katolik pomniejszego płazu
10 lutego 2021, 16:13
różnorodność różnorodnością, ale nie będą nam się tu modlić na stalowych różańcach
M*
Monika * Monika
10 lutego 2021, 16:05
Moim zdaniem, biskupi polscy, podobnie jak rząd, nie myślą o dobru wspólnoty. Ich celem jest jak najdłużej zachować obecne status quo (podobnie jak rząd). Nieważne, czego chcą wierni, więc zmian żadnych w najbliższej przyszłości nie przewiduję.