S. Chmielewska: nie widzę na Facebook'u "jestem Aleppo"
Chylę czoła przed ludźmi, którzy ciągle jeszcze w Aleppo żyją i póki mają ręce - ratują niewinnych - napisała s. Małgorzata Chmielewska.
Przełożona wspólnoty "Chleb Życia" podzieliła się swoimi refleksjami po obejrzeniu programu w arabskiej telewizji. - Nie widzę na facebook'u wielkich liter "JESTEM ALEPPO".
Zdjęcia tłustych wojskowych i polityków, którzy kolejny raz zebrali się na narady nie zdążyłam zrobić. Mignęło zanim włączyłam aparat - skomentowała.
Nawiązała również do zdjęcia syryjskiego chłopca w karetce i innych poszkodowanych dzieci. Fotografie od wczoraj obiegły cały internet: "Cóż, może te dzieci to Muzułmanie, więc nie ma co im współczuć /to oczywiście sarkazm/".
- Chylę czoła przed ludźmi, którzy ciągle jeszcze w Aleppo żyją i póki mają ręce - ratują niewinnych. Dzisiaj moje wnuczki miały urodziny i rodzinnego grilla - napisała. - W Aleppo dzieci nie mają grilla na urodziny - zakończyła wpis.
- Aleppo jest najbardziej umęczonym miastem w Syrii, najbardziej doświadczanym - powiedział kilka miesięcy temu franciszkanin o. Firas Lutfi, przełożony kolegium franciszkańskiego w Aleppo.
Tutaj dowiesz się, jak pomóc chrześcijanom w Aleppo.
Skomentuj artykuł