Sekularyzacja i babcine koronki

Fot. Mateus Campos Felipe / unsplash.com

Według prefekta watykańskiej Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, którego Franciszek właśnie dopisał do listy kardynałów, z liturgią, a zwłaszcza z przezywaniem Eucharystii, jest w Kościele źle. Czy ma to coś wspólnego z koronkami, o których niedawno wspominał Franciszek?

Z obszernego przemówienia, które papież Franciszek wygłosił 9 czerwca br.,  przyjmując w Watykanie przedstawicieli sycylijskiego duchowieństwa, w mediach w Polsce przybiły się głównie koronki w liturgicznych strojach. Tymczasem Papież mówił m. in. O trudnej sytuacji społecznej tego regionu Włoch, o wyludnieniu wyspy, o młodych, którzy w parafiach i ruchach kościelnych nie znajdują pomocy w poszukiwaniu sensu życia. Wzywał kapłanów, aby byli blisko powierzonych im wiernych, przypominając, że kapłan jest „człowiekiem daru”. Mówił też o synodalności i zawierzeniu Maryi. Zachęcał także do roztropnego pielęgnowania pobożności ludowej i „wychowywaniu” jej przez oczyszczanie z zabobonów. Wspominał o za długich kazaniach „o wszystkim”, w czasie których ludzie wychodzą na papierosa...

Łatwo się zorientować, że wiele z tych tematów dotyczy również Kościoła w Polsce. Jednak w mediach dominowały koronki. Interpretowane szeroko i na wszelkie możliwe sposoby, za to niejednokrotnie bez znajomości kontekstu, w którym Franciszek o nich wspomniał. A kontekst był jednoznaczny - posoborowe zmiany w liturgii Kościoła. Stosunek do nich wyraża się również w drobnostkach, zasługujących na określenie „moda liturgiczna”. Przywiązanie do koronek z czasów babć i dawnych nakryć głowy (o których również wspomniał Papież) jest zewnętrznym wyrazem sposobu myślenia o liturgii.

Usiłując komentować Franciszkowe uwagi o koronkach w liturgii sześćdziesiąt lat po Soborze Watykańskim II trzeba mieć świadomość, że Papież mówił do duchownych. Do tych, którzy odpowiadają za kształt liturgii. Do tych, którzy także mają wpływ na to, w jaki sposób przeżywają swój udział w liturgii wierni świeccy.

Dokładnie w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa serwis Vatican News opublikował obszerny wywiad z kardynałem nominatem Arthurem Roche. To prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, więc jego nominacja, ogłoszona przez Franciszka 29 maja br., nie wywołała zdziwienia. Oprócz niego nominacje dostali jeszcze dwaj wysocy dostojnicy Kurii Rzymskiej - abp Lazzaro You Heung-sik, prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, a także abp Fernando Vérgez Alzaga LC, przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Państwa i Miasta Watykanu oraz Przewodniczący Gubernatoratu Państwa i Miasta Watykanu.

Okazuje się jednak, że nowy kardynał, odpowiedzialny za liturgię w Kościele, choć zapewne cieszy się z nominacji, ma sporo powodów do zmartwień. I choć na pozór nie ma wśród nich wspomnianych przez Papieża koronek, to jednak jednym z podstawowych jest sposób, w jaki liturgia jest dziś traktowana w Kościele.

Jest poważnym sygnałem alarmowym fakt, że szef Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w wywiadzie dla watykańskiego medium uważa za konieczne przypomnienie, iż kiedy idziemy do kościoła i sprawujemy liturgię, to nie robimy tego dla rozrywki własnej czy wspólnoty, lecz aby oddać chwałę Bogu.

Abp Roche jest też poważnie zaniepokojony mnogością debat na temat liturgii, a zwłaszcza Eucharystii, jakie miały miejsce w ostatnim czasie. Prefekt Dykasterii za tragedię uznał kontrowersje - czy jak to nazwał - „bitwy” o liturgię, ponieważ Eucharystia jest ze swej natury sakramentem, który jednoczy cały Kościół.

To nie wszystko. Kardynał nominat uważa, że na dzisiejszej liturgii negatywnie odbija się również indywidualizm i relatywizm, kierowanie się własnymi preferencjami. W tym kontekście przypomniał, że sposób sprawowania liturgii nie zależy od naszego osobistego wyboru, od tego, co kto woli. „Liturgię sprawujemy jako wspólnota, jako cały Kościół” - powiedział z naciskiem.

Wśród przyczyn problemów z właściwym przeżywaniem Eucharystii angielski duchowny kurialny wskazał sekularyzację i zmianę statusu niedzieli. Liczący 72 lata prefekt Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w wywiadzie wspominał, jak traktowana była niedziela w czasach jego młodości. Przypomniał, że dla katolików powinna być przede wszystkim dniem Pańskim. „Jest to coś, co na pewno musimy w jakiś sposób odzyskać” - powiedział, dodając, że trzeba to zrobić przez wzmożoną katechezę, a także przez bliskość księży z ludźmi świeckimi.

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że nowo mianowany kardynał Roche ma absolutną rację. A jednak jest w jego sposobie myślenia, zaprezentowanym w cytowanym wywiadzie, coś niepokojącego. Coś, co paradoksalnie, kłóci się z tym, co o babcinych koronkach mówił do sycylijskich duchownych papież Franciszek. W czym problem? Prefekt Dykasterii, szczodrze dzieląc wspomnieniami, mówił o „odzyskiwaniu”. Czyli o przywracaniu przeszłości. Dzieje Kościoła pokazują, że to się nie sprawdza.

Jak zwrócił uwagę Franciszek, od Soboru Watykańskiego II minęło już niemal sześćdziesiąt lat. Świat bardzo się w tym czasie zmienił. Nie da się przywrócić zewnętrznych uwarunkowań, w jakich funkcjonował Kościół ponad pół wieku temu. Żyjemy w czasach, w których wielu polskich biskupów uważa za oczywiste udzielanie dyspens na piątek po Bożym Ciele. To właśnie m. in. adresatów tych dyspens oraz tych, którzy szukają najdziwniejszych sposobów, aby robić w niedzielę zakupy, trzeba na nowo przekonać, że jest ona dniem Pańskim, a Eucharystia nie jest sprawowana tak, jak ktoś woli, by zaspokoić czyjeś indywidualne gusta, ale we wspólnocie ku chwale Boga.

 

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sekularyzacja i babcine koronki
Komentarze (7)
AW
~Artur Wojtkiewicz
21 czerwca 2022, 18:18
Ale przecież sam papież i abp Roche zaczęli "wojować" o Eucharystię zakazując mszy w rycie przedsoborowym. Brak logiki.
AA
~Adam Adi
21 czerwca 2022, 14:53
Wpadamy w dziwny nurt. Wszystko, co było kiedyś, dzisiaj jest bezwartościowe, liczy się tylko nowoczesność. Były już próby takiej nowoczesności w Europie Zachodniej, kiedy kapłani bez szat liturgicznych, tylko w marynarkach odprawiali Msze św. przy stole kuchennym. I co z tego wyszło? Tyle osób jest tam na Mszy św. że drzwi się nie domykają?
WG
~Witold Gedymin
20 czerwca 2022, 21:42
"Z obszernego przemówienia, które papież Franciszek wygłosił 9 czerwca br., przyjmując w Watykanie przedstawicieli sycylijskiego duchowieństwa, w mediach w Polsce przybiły się głównie koronki w liturgicznych strojach." - na to zwróciłem uwagę w komentarzu parę dni temu, ale komentarz wycięto. "Ad maiorem Dei gloriam"
AG
Adam Gancarz
20 czerwca 2022, 20:51
Jeśli liturgii się nie sprawuje, tylko pozoruje – „to widać, to słychać, to czuć”. Lekceważenie Boga, oszukiwanie ludzi. Jeśli w tym obcowaniu z Tajemnicą nie przeżywa się wraz celebransem jakiegoś zastrzeżonego namaszczenia które od niego udziela się (nie mylić ze splendorem lub popłakaniem się), oraz empatycznej wymiany, współ-obdarowania z pozostałymi ludźmi, z resztą stworzenia – to lepiej jest w zamian zrobić cokolwiek dobrego, ale naprawdę. Nie epatować się starym zwyczajem, z taką lubością wspominanym. Nowymi, głębszymi treściami tę naszą obecność przed Panem ubogacajmy. I nie traktujcie ludzi jak jakichś świeckich (bez duchowości, której nie czują), jak laików którzy nie wiedzą nic, na niczym co Boże nie znają się (bo Bóg ma z każdym przed wami osobną sprawę) oraz jako wyłącznych grzeszników, których jakby tu do kościoła sprowadzić. Kto kogo tutaj prowadzi?
SA
sr. Anawim MGP
20 czerwca 2022, 11:21
Ksiadz Malinski napisal swietne opowiadanie o oczyszczaniu Kosciola z koronek
KP
~katolik pomniejszego płazu
20 czerwca 2022, 10:59
ale jak to? Franciszek i kardynał wypierają fakt, że w czasach świetności koronek kościoły były pełne a teraz są puste, mało tego - w ciągu pandemicznego zamknięcia u "sympatyków koronek" ciągle były pełne? ale nawet kardynał-likwidator w oczach autora jest za mało postępowy, bo wypiera, zwalcza, ale zauważa.
KW
~ka we
20 czerwca 2022, 10:29
W liturgii nie chodzi o to żeby było jak było, ani o to żeby było jak jeszcze nie było. Chodzi o zakorzenienie się w Chrystusie, tym który był, JEST i będzie.