Dziewięć sposobów modlitwy

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

Dziś Kościół obchodzi wspomnienie św. Dominika Guzmana, kapłana i założyciela Zakonu Kaznodziejskiego, zwanego zakonem dominikanów. W jednej z poprzednich katechez omówiłem jego niezwykłą postać i podstawowy wkład, jaki wniósł on w odnowę Kościoła swojej epoki. Dziś chciałbym naświetlić istotny aspekt jego duchowości: jego życie modlitwy. Św. Dominik był człowiekiem modlitwy. Zakochany w Bogu, dążył jedynie do zbawienia dusz, tych w szczególności, które wpadły w sieci różnych herezji jego epoki; naśladował Chrystusa, radykalnie wcielał w życie trzy rady ewangeliczne, łącząc z głoszeniem Słowa świadectwo ubogiego życia; pod przewodnictwem Ducha Świętego czynił postępy na drodze do chrześcijańskiej doskonałości. W każdej chwili modlitwa była siłą, która odnawiała jego dzieła apostolskie i sprawiała, że wydawały one owoce.

Bł. Jordan z Saksonii, który umarł w 1237 r., jego następca na czele zakonu, tak pisze: «W ciągu dnia nikt nie był bardziej towarzyski od niego... W nocy natomiast nikt nie był od niego bardziej wytrwały w modlitwie. Dzień p oświęcał bliźniemu, ale noc oddawał Bogu» (P. Filippini, San Domenico visto dai suoi contemporanei [Św. Dominik w oczach swoich współczesnych], Bologna 1982, s. 133). W św. Dominiku widzimy przykład harmonijnego połączenia kontemplacji Bożych tajemnic i działalności apostolskiej. Według świadectw najbliższych mu osób, «zawsze rozmawiał z Bogiem i o Bogu». Ta uwaga wskazuje na jego głęboką więź z Panem i, jednocześnie, stałe podejmowanie wysiłku, by doprowadzić innych do tej więzi z Bogiem. Nie zostawił pism o modlitwie, lecz tradycja dominikańska zgromadziła i przekazała jego życiowe doświadczenia w dziele zatytułowanym: Dziewięć sposobów modlitwy św. Dominika. Księga ta została spisana w latach 1260-1288 przez pewnego dominikanina; pomaga nam ona zrozumieć nieco wewnętrzne życie świętego i pomaga też nam, z uwzględnieniem wszystkich różnic, nauczyć się czegoś o tym, jaka powinna być modlitwa.

Jest mianowicie, według św. Dominika, dziewięć sposobów modlitwy, a każdy z nich — przez niego praktykowany zawsze przed ukrzyżowanym Jezusem — wyraża postawę ciała oraz postawę ducha, które wewnętrznie się przenikając, pogłębiają skupienie i żarliwość. Pierwszych siedem to kolejne etapy, niczym kroki na drodze, wiodące do komunii z Bogiem, z Trójcą: św. Dominik modli się na stojąco, chyląc czoło, by wyrazić pokorę; leży na ziemi, by prosić o przebaczenie swoich grzechów; na kolanach, odprawiając pokutę, by uczestniczyć w cierpieniach Pana; z otwartymi ramionami, wpatrując się w Ukrzyżowanego, by kontemplować Najwyższą Miłość; ze wzrokiem skierowanym w niebo, czując, że pociąga go do siebie świat Boży. Są zatem trzy formy: na stojąco, na kolanach, leżąc na ziemi; ale ze spojrzeniem zawsze zwróconym w stronę ukrzyżowanego Pana. Natomiast ostatnie dwa sposoby, które chciałbym pokrótce omówić, odpowiadają dwóm formom pobożności, które święty praktykował na co dzień. Pierwszym z nich jest osobista medytacja, w której modlitwa nabiera jeszcze bardziej wewnętrznego, żarliwego i pokrzepiającego wymiaru. Św. Dominik na zakończenie Liturgii Godzin i po odprawieniu Mszy św. kontynuował rozmowę z Bogiem, nie wyznaczając sobie granic czasowych.

DEON.PL POLECA

Siedział sobie spokojnie, wewnętrznie skupiony i zasłuchany, czytając książkę lub wpatrując się w Ukrzyżowanego. Tak bardzo głęboko przeżywał te momenty bliskości z Bogiem, że widoczne były również zewnętrzne tego przejawy: radość i łzy. Przyswajał sobie zatem, medytując, rzeczywistości wiary. Świadkowie opowiadają, że niekiedy wpadał w swoistą ekstazę, a jego twarz ulegała przemienieniu, ale zaraz potem pokornie wracał do swoich codziennych zajęć, umocniony siłą, która pochodzi z góry. Inny sposób to modlitwa w czasie podróży od klasztoru do klasztoru; odmawiał Jutrznię, Modlitwę Południową, Nieszpory razem z towarzyszami i wędrując przez doliny i wzgórza, podziwiał piękno stworzenia. Z jego serca płynęła wówczas do Boga pieśń uwielbienia i dziękczynienia za tak liczne dary, a przede wszystkim za największy z cudów: za odkupienie dokonane przez Chrystusa.

Drodzy przyjaciele, św. Dominik przypomina nam, że źródłem świadectwa wiary, które każdy chrześcijanin powinien dawać w rodzinie, w pracy, w zaangażowaniu społecznym, ale i w chwilach odprężenia, jest modlitwa, osobisty kontakt z Bogiem; tylko ta rzeczywista więź z Bogiem daje nam siłę, by przeżywać do głębi każde wydarzenie, zwłaszcza chwile największego cierpienia. Ten święty przypomina nam również znaczenie zewnętrznych oznak naszej modlitwy. Klękanie, stawanie przed Panem, wpatrywanie się w Ukrzyżowanego, przystawanie i skupianie się w ciszy nie są drugorzędne, lecz pomagają nam wewnętrznie, całymi sobą nawiązywać relację z Bogiem. Chciałbym jeszcze raz przypomnieć, że nasze życie duchowe potrzebuje, byśmy codziennie znajdowali czas na spokojną modlitwę; czas ten powinniśmy sobie wygospodarować zwłaszcza w wakacje, by móc rozmawiać z Bogiem. W ten sposób pomożemy również bliskim nam osobom wejść w świetlisty krąg obecności Boga, dającego pokój i miłość, których wszyscy potrzebujemy. Dziękuję.

Po polsku:

Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Dzisiaj wspominamy św. Dominika, założyciela zakonu dominikanów. Był człowiekiem modlitwy, zawsze mówił z Bogiem lub o Bogu; dnie poświęcał pracy i bliźnim, a noce spędzał na rozmowie z Bogiem. Uczmy się od niego tej wytrwałej modlitwy, koniecznej dla naszego wzrostu duchowego. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziewięć sposobów modlitwy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.