Kard. Bergoglio wielkim czcicielem Jana Pawła II

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Radio Watykańskie / KAI / drr

O wielkiej czci jaką kard. Jorge Mario Bergoglio darzył bł. Jana Pawła II przypomina dzisiaj, w ósmą rocznicę śmierci Ojca Świętego Radio Watykańskie. Przy okazji zaznaczono, że to właśnie Jan Paweł II mianował w 1992 roku ks. Bergoglio biskupem, a w 2001 roku włączył do Kolegium Kardynalskiego. Papieska rozgłośnia przypomniała fragmenty dwóch homilii, w których ówczesny metropolita Buenos Aires wskazywał na osobisty rys świętości Karola Wojtyły.

W dzień beatyfikacji Jana Pawła II, 1 maja 2011 roku kard. Bergoglio podkreślił, że bł. Jan Paweł II nie lękał się, gdyż w swoim życiu kontemplował Zmartwychwstałego Pana i dlatego potrafił pokonywać dyktatury. - Męstwo, stanowczość jakimi obdarza nas Chrystus Zmartwychwstały, pokój serca, z powodu przebaczenia jakie zyskujemy dzięki Bożemu miłosierdziu uwalniają nas od lęku. Właśnie dlatego w naszym sercu mogą rozbrzmiewać słowa Jezusa i bł. Jana Pawła II - «nie lękajcie się!» - stwierdził przed niemal dwoma laty metropolita Buenos Aires.

Natomiast sześć lat wcześniej, 4 kwietnia 2005 roku, wkrótce po śmierci Jana Pawła II kard. Bergoglio wskazywał na konsekwencję z jaką Ojciec Święty świadczył o Chrystusie, będąc jednocześnie bliskim Ludu Bożego. Była to konsekwencja człowieka Bożego, który wiele godzin spędzał na adoracji, pozwalając się kształtować Bożą mocą. Ówczesny metropolita Buenos Aires zaznaczył, że takiej konsekwencji nie można kupić, czy wystudiować, lecz musi być ona kultywowana w sercu poprzez adorację. Jego zdaniem Jan Paweł II był człowiekiem konsekwentnym, gdyż dał się formować wolą Bożą. Aż do kresu był "świadkiem wiernym" - podkreślił przed ośmiu laty kard. Jorge Mario Bergoglio SJ.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Bergoglio wielkim czcicielem Jana Pawła II
Komentarze (6)
P
pryska
6 maja 2013, 01:09
"Uważam papieża Benedykta tak samo za pokornego i skromnego, któremu również chodziło o to, że nie Kościół stoi w centrum, że nie papież stoi w centrum, lecz Chrystus jest Panem Kościoła, któremu wszyscy służymy - zaznaczył przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan." DOKŁADNIE! To Chrystus powinien być w CENTRUM. Dla mnie bezsesowne jest takie porównywanie, który Papież był lepszy, choć ogromną sympatią darzyłam dwóch poprzednich Papieży. Kto mógłby im odmówić pokory i skromności? Po co te ciągłe porównania i podkreślanie "inności" Papieża Franciszka?   
P
pryska
6 maja 2013, 01:07
"Uważam papieża Benedykta tak samo za pokornego i skromnego, któremu również chodziło o to, że nie Kościół stoi w centrum, że nie papież stoi w centrum, lecz Chrystus jest Panem Kościoła, któremu wszyscy służymy - zaznaczył przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan." DOKŁADNIE! To Chrystus powinien być w CENTRUM. Dla mnie bezsesowne jest takie porównywanie, który Papiez być lepszy, choć ogromną sympatią darzyłam dwóch poprzednich Papieży. Kto mógłby im odmówić pokory i skromności. Po co te ciągłe porównania i podkreślanie "inności" Papieża Franciszka?  
3 kwietnia 2013, 11:08
Dziś już nie chce się pamiętać, że kard. Bergoglio był przeciwny wcześniejszemu wdrożeniu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Gdyby został papieżem w 2005 roku być może ten proces byłby dopiero przed nami. ... No rzeczywiście, istny koszmar. Tylko czekać na inne równie straszliwe asy z rękawa niechętnych. Tak, to sarkazm. Teraz już bez sarkazmu wyrażam opinię, że zwolennicy nieingerowania w procedury beatyfikacyjne również mogą być szczerze oddani Janowi Pawłowi II. Oczywiście tym większa powinna być wdzięczność do Benedykta za przyspieszenie procesu - mogliby o tym pamiętać zwłaszcza ci, którzy byli tak mocno rozeźleni faktem, że nie zmienił procedur dotyczących kanonizacji.
PS
Piotr Słowiński
3 kwietnia 2013, 10:07
Czcić to możemy Boga, ale nie papieża
P
PO
2 kwietnia 2013, 19:38
 - Jest tajemnicą Kościoła katolickiego to, że mamy całkowicie odmiennych papieży. Wszyscy są stuprocentowo katoliccy, a każdy z nich jest całkowicie różny - powiedział kard. Kurt Koch w rozmowie z portalem kath.net. - Mówi się dzisiaj chętnie: "Mamy teraz w końcu pokornego papieża Franciszka". Uważam papieża Benedykta tak samo za pokornego i skromnego, któremu również chodziło o to, że nie Kościół stoi w centrum, że nie papież stoi w centrum, lecz Chrystus jest Panem Kościoła, któremu wszyscy służymy - zaznaczył przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Pochodzący ze Szwajcarii purpurat po raz pierwszy wziął udział w konklawe. Nie kryje radości, że nowy papież pochodzi z Ameryki Łacińskiej. - Wierzę, że dostarczy nam nie jednej niespodzianki i wyzwań, ponieważ dla niego życie Kościoła ma inny kształt niż ten, jaki mamy u nas w Europie - powiedział hierarcha. - Z drugiej strony w głoszeniu wiary widzę podstawową ciągłość z papieżem Benedyktem. Podejmuje wiele problemów i pokazuje, że Kościół w podobny sposób podąża dalej swoją drogą. To jest piękne - wskazał kard. Koch.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
2 kwietnia 2013, 15:19
Dziś już nie chce się pamiętać, że kard. Bergoglio był przeciwny wcześniejszemu wdrożeniu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Gdyby został papieżem w 2005 roku być może ten proces byłby dopiero przed nami.