Kto wierzy, nigdy nie jest sam

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

Chciałbym dziś powrócić myślą do różnych momentów pasterskiej podróży do Bawarii, którą Pan pozwolił mi odbyć w minionym tygodniu. Dzieląc się z wami emocjami i uczuciami, które mnie ogarniały, gdy ponownie widziałem drogie mi miejsca, pragnę przede wszystkim podziękować Bogu za to, że mogłem po raz drugi odwiedzić Niemcy, a po raz pierwszy Bawarię, moją ziemię rodzinną. Jestem szczerze wdzięczny także tym osobom — pasterzom, kapłanom, współpracownikom w duszpasterstwie, władzom cywilnym, organizatorom, siłom porządkowym i wolontariuszom — które z oddaniem i cierpliwie pracowały nad tym, aby każde wydarzenie miało jak najlepszy przebieg. Jak powiedziałem na lotnisku po przybyciu do Monachium w sobotę 9 września, celem mojej podróży było złożyć hołd pamięci tych, którzy przyczynili się do ukształtowania mojej osobowości, oraz potwierdzić i umocnić jako następca apostoła Piotra ścisłe więzi łączące Stolicę Apostolską w Rzymie z Kościołem w Niemczech. Podróż ta zatem nie była zwykłym «powrotem» do przeszłości, lecz również opatrznościową okazją, by z nadzieją popatrzeć w przyszłość. «Kto wierzy, nigdy nie jest sam» — motto podróży miało być zachętą do refleksji nad przynależnością każdego ochrzczonego do jedynego Kościoła Chrystusa, w którym nigdy nie jest się samemu, lecz w nieustannej komunii z Bogiem i wszystkimi braćmi.

Pierwszym etapem było Monachium, miasto nazywane «metropolią z sercem» (Weltstadt mit Herz). W jego historycznym centrum znajduje się Marienplatz — plac Maryi, na którym wznosi się Mariensäule — kolumna z figurą Matki Bożej z pozłacanego brązu na szczycie. Chciałem rozpocząć mój pobyt w Bawarii od złożenia hołdu Patronce Bawarii, która jest dla mnie bardzo ważna. Tam, na tym placu i przed tym wizerunkiem Maryi blisko 30 lat temu zostałem przyjęty jako arcybiskup i rozpocząłem swą posługę biskupią modlitwą do Maryi; tam powróciłem na zakończenie mojej posługi, przed wyjazdem do Rzymu. Tym razem znów zatrzymałem się przed Kolumną Mariacką, aby usilnie prosić Matkę Bożą o wstawiennictwo i błogosławieństwo nie tylko dla Monachium i Bawarii, lecz dla całego Kościoła i całego świata. Nazajutrz, w niedzielę, sprawowałem Eucharystię na błoniach Neue Messe — Nowe Targi — w Monachium, wśród wiernych licznie przybyłych z rozmaitych stron. Na podstawie fragmentu Ewangelii z owego dnia przypomniałem wszystkim o pewnym «osłabieniu słuchu» w odniesieniu do Boga, na które ludzie cierpią szczególnie w dzisiejszych czasach. Zadaniem nas, chrześcijan żyjących w zlaicyzowanym świecie, jest głoszenie wszystkim orędzia nadziei, które daje nam wiara, i dawania mu świadectwa: w ukrzyżowanym Jezusie Bóg, miłosierny Ojciec, wzywa nas, abyśmy byli Jego dziećmi i przezwyciężali nienawiść i przemoc w każdej formie, aby przyczynić się do ostatecznego tryumfu miłości.

«Umacniaj nas w wierze» — tak brzmiał temat spotkania w niedzielę po południu z dziećmi pierwszokomunijnymi i z ich młodymi rodzinami, z katechetami, innymi współpracownikami w duszpasterstwie oraz wszystkimi, którzy współpracują w ewangelizacji w diecezji Monachium. Razem odprawiliśmy Nieszpory w zabytkowej katedrze, znanej jako «katedra Najświętszej Maryi Panny», gdzie przechowywane są relikwie św. Benona, patrona miasta; w niej w 1977 r. otrzymałem sakrę biskupią. Dzieciom i dorosłym przypomniałem, że Bóg nie jest daleko od nas, w jakimś niedosiężnym miejscu wszechświata; przeciwnie, w Jezusie przybliżył się, aby nawiązać z każdym z nas relację przyjaźni. Każda chrześcijańska wspólnota, a w szczególności parafia, dzięki nieustannemu zaangażowaniu każdego swojego członka powinna stać się jedną wielką rodziną, która potrafi w jedności postępować drogą prawdziwego życia.

DEON.PL POLECA

Poniedziałek 11 września w znacznej części wypełnił pobyt w Altötting w diecezji Pasawa. To miasteczko znane jest jako Herz Bayerns — «serce Bawarii», i właśnie tam, w Gnadenkapelle — kaplicy Łask — czczona jest Czarna Madonna, do której przybywają liczni pielgrzymi z Niemiec i z krajów Europy Środkowej. W pobliżu znajduje się klasztor kapucynów pw. św. Anny, w którym żył św. Konrad Birndorfer, kanonizowany przez mojego czcigodnego poprzednika papieża Piusa XI w 1934 r. Wraz z licznymi wiernymi, którzy uczestniczyli w Mszy św. celebrowanej na placu przed sanktuarium, rozważaliśmy rolę Maryi w dziele zbawienia, aby od Niej uczyć się dobroci i gotowości służenia, pokory i wielkodusznego przyjmowania woli Bożej. Maryja prowadzi nas do Jezusa — tę prawdę jeszcze lepiej uwidoczniła na zakończenie Bożej Ofiary nabożna procesja, w której, niosąc figurę Matki Bożej, przeszliśmy do nowej, zainaugurowanej z tej okazji kaplicy adoracji eucharystycznej — Anbetungskapelle. Dzień zakończył się uroczystymi Nieszporami maryjnymi odprawionymi w bazylice św. Anny w Altötting, w których uczestniczyli zakonnicy i seminarzyści z Bawarii oraz członkowie Dzieła na rzecz Powołań.

Dzień później, we wtorek, w Ratyzbonie — diecezji erygowanej przez św. Bonifacego w 739 r., a za patrona mającej św. biskupa Wolfganga, odbyły się trzy ważne spotkania. Rano Msza św. na Islinger Feld, w czasie której, nawiązując do tematu wizyty pasterskiej: «Kto wierzy, nigdy nie jest sam», rozważaliśmy treść Symbolu wiary. Bóg, który jest Ojcem, pragnie zgromadzić za pośrednictwem Jezusa Chrystusa całą ludzkość w jedną rodzinę, Kościół. Dlatego ten, kto wierzy, nigdy nie jest sam; ten, kto wierzy, nie musi się obawiać, że znajdzie się w ślepym zaułku. Po południu byłem w ratyzbońskiej katedrze, znanej m.in. z chóru chłopięcego Domspatzen («katedralne wróbelki»), który istnieje już od tysiąca lat, a przez ostatnie trzy dziesięciolecia był prowadzony przez mojego brata Georga. Tam odprawione zostały Nieszpory ekumeniczne, w których wzięli udział liczni przedstawiciele różnych Kościołów i Wspólnot kościelnych w Bawarii oraz członkowie Komisji Ekumenicznej Konferencji Episkopatu Niemiec. Była to opatrznościowa okazja, by modlić się razem o szybsze nastanie pełnej jedności między wszystkimi uczniami Chrystusa i aby przypomnieć o obowiązku głoszenia naszej wiary w Jezusa Chrystusa nie w sposób złagodzony, lecz integralny i jasny, a przede wszystkim naszym postępowaniem wyrażającym szczerą miłość.

Szczególnie pięknym przeżyciem był dla mnie w tym dniu wykład dla wielkiego grona profesorów i studentów uniwersytetu ratyzbońskiego, na którym przez wiele lat byłem profesorem. Z radością spotkałem się ponownie ze środowiskiem uniwersyteckim, które przez długi okres mojego życia było dla mnie duchową ojczyzną. Jako temat wybrałem kwestię relacji między wiarą a rozumem. Aby wprowadzić słuchaczy w zagadnienie i ukazać jego dramatyzm oraz aktualność, zacytowałem słowa z dialogu chrześcijańsko-islamskiego z XIV w., w których rozmówca chrześcijański — bizantyjski cesarz Manuel II Paleolog — w sposób dla nas niewytłumaczalnie ostry przedstawił rozmówcy islamskiemu problem relacji między religią i przemocą. Cytat ten, niestety, mógł zostać opacznie zrozumiany. Dla uważnego czytelnika mojego tekstu jest jednak jasne, że w żaden sposób nie wyrażały moich myśli negatywne słowa wypowiedziane w tym dialogu przez średniowiecznego cesarza i że ich polemiczna treść nie wyraża mojego osobistego przekonania. Moja intencja była zupełnie inna — biorąc za punkt wyjścia to, co Manuel II mówi w dalszym ciągu w sposób pozytywny, używając pięknych słów, odnośnie do rozsądku, który powinien być przewodnikiem w przekazywaniu wiary, zamierzałem wyjaśnić, że nie religia i przemoc, lecz religia i rozum idą w parze. Tematem mojego wykładu — zgodnym z misją uniwersytetu — była zatem relacja między wiarą a rozumem. Chciałem wskazać na konieczność dialogu między wiarą chrześcijańską i współczesnym światem oraz dialogu wszystkich kultur i religii. Mam nadzieję, że podczas mojej wizyty przy różnych okazjach — na przykład kiedy w Monachium zwróciłem uwagę na to, jak ważne jest poszanowanie tego, co dla innych jest święte — jasno wyraził się mój głęboki szacunek dla wielkich religii, a w szczególności dla muzułmanów, którzy «czczą jedynego Boga» i z którymi razem staramy się «dla dobra wszystkich ludzi dbać o sprawiedliwość społeczną, wartości moralne, pokój i wolność» (por. Nostra aetate, 3). Dlatego ufam, że po początkowych reakcjach moje słowa wypowiedziane na uniwersytecie w Ratyzbonie będą mogły stać się bodźcem i zachętą do pozytywnego, także samokrytycznego dialogu zarówno między religiami, jak i między współczesnym rozumem i wiarą chrześcijańską.

Nazajutrz rano, w środę 13 września, w Alte Kapelle — Starej Kaplicy w Ratyzbonie, w której przechowywany jest cudowny obraz Maryi, namalowany, jak podaje miejscowa tradycja, przez ewangelistę Łukasza, przewodniczyłem krótkiej liturgii poświęcenia nowych organów. Biorąc za punkt wyjścia budowę tego instrumentu, który składa się z wielu piszczałek o różnych wymiarach, ale dobrze ze sobą zestrojonych, przypomniałem zgromadzonym, że różne rodzaje posług, dary i charyzmaty, obecne we wspólnocie kościelnej, powinny pod kierunkiem Ducha Świętego komponować się w jedną harmonijną pieśń chwały Boga i miłości do braci.

Ostatnim etapem była, w czwartek 14 września, Fryzynga. Z tym miastem czuję się szczególnie związany, ponieważ święcenia kapłańskie otrzymałem właśnie w tamtejszej katedrze, poświęconej Najświętszej Maryi Pannie i św. Korbinianowi, ewangelizatorowi Bawarii. Właśnie w tej katedrze odbyło się ostatnie z zaplanowanych spotkań, mianowicie z kapłanami i diakonami stałymi. Przeżywając na nowo emocje, jakie towarzyszyły moim święceniom kapłańskim, przypomniałem obecnym o obowiązku współpracy z

Panem we wzbudzaniu nowych powołań dla «żniwa», które i dziś jest «wielkie», i wezwałem ich do pielęgnowania życia duchowego, co jest pasterskim priorytetem, aby nie stracić kontaktu z Chrystusem, źródłem radości w codziennym trudzie posługi.

W czasie ceremonii pożegnalnej, dziękując raz jeszcze wszystkim, którzy współpracowali przy przygotowaniu tej wizyty, przypomniałem, co było jej głównym celem: ukazanie na nowo moim rodakom wiecznych prawd Ewangelii oraz utwierdzenie wierzących w przylgnięciu do Chrystusa, wcielonego Syna Bożego, który za nas umarł i zmartwychwstał. Niech Maryja, Matka Kościoła, pomaga nam otwierać serce i umysł na Tego, który jest «Drogą, Prawdą i Życiem» (por. J 14, 16). O to się modliłem i was wszystkich, drodzy bracia i siostry, proszę o dalszą modlitwę w tej intencji. Serdecznie wam dziękuję za życzliwość, jaką otaczacie mnie w moim codziennym wypełnianiu posługi pasterskiej. Dziękuję wam wszystkim.

Po polsku Ojciec Święty powiedział:

Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Raz jeszcze dziękuję Bogu za dar pielgrzymki do Bawarii i proszę was o modlitewne wsparcie mojej apostolskiej posługi. Niech Maryja, Matka Kościoła, pomaga nam otwierać serca Chrystusowi, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Niech Ona was prowadzi, umacnia waszą wiarę i wam błogosławi. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto wierzy, nigdy nie jest sam
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.