Siostra Chmielewska: dla chrześcijan jest tylko jedna droga
- Chrystus jest prawdą i to, co mówi Ewangelia również nią jest. Ewangelią nie da się żyć teoretycznie, bo wtedy nie spotka się Chrystusa - powiedziała s. Małgorzata Chmielewska w niedzielę 18 września w Krakowie, w nawiązaniu do swojej działalności na rzecz potrzebujących.
S. Małgorzata Chmielewska była gościem spotkania, zorganizowanego w krakowskiej Akademii Ignatianum, z okazji 7-lecia portalu Deon.pl. W rozmowie z Piotrem Żyłką, redaktorem naczelnym portalu opowiadała m.in. o tym, jak skutecznie pomagać potrzebującym, doradzała, jak znaleźć szczęście oraz jak przezwyciężyć lęk przed uchodźcami.
Siostra przekonywała, że dla chrześcijan nie ma innej drogi, niż życie Ewangelią. Opowiadała, że w jej osobistym praktykowaniu Ewangelii nie ma miejsca na biznesplany i zaplanowane projekty.
- To musi być odpowiedź na konkretne potrzeby. Moim zdaniem właśnie tak wygląda prowadzenie chrześcijanina przez Chrystusa - tłumaczyła.
(fot. Grzegorz Kramer SJ)
Na pytanie o to, jak pomagać słabszym - podając wędkę, czy rybę - odpowiedziała, że nie ma na to gotowej recepty. Podpowiedziała jednak, że nie każdemu potrzebującemu można podać wędkę, ponieważ człowiek, który jest głodny, brudny i wystraszony nie będzie w stanie sam tej wędki utrzymać.
- Każda taka sytuacja powinna być dla chrześcijanina okazją do spotkania. Oczywiście nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim i nie zawsze możemy zmienić bieg ich życia, ale możemy spojrzeć na nich, jak na braci, w których cierpi Chrystus - wyjaśniała s. Chmielewska.
Przełożona wspólnoty "Chleb Życia" zauważyła również, że Bóg nie stworzył człowieka, aby ten na twarzy miał wypisane cierpienie, ani też by był głodny, brudny czy uzależniony. Jej zadaniem Chrystus chce żebyśmy byli piękni wewnętrznie i wolni.
Przy tej okazji s. Chmielewska zdradziła swój sposób na szczęśliwe życie. Według niej wystarczy wizyta w kaplicy. - Jest tam Jezus, który kocha cię bezgranicznie - wyjaśniła. - Nie da się opisać miłości, ani tego, co dzieje się w człowieku, kiedy czuje się kochany. Bywa, że bardzo wielu ludzi właśnie podczas tego spotkania przemienia swoje życie i odnajduje wiarę - opowiadała siostra zakonna.
Tłumaczyła też, że człowiek, idąc na spotkanie z Bogiem, nie musi do Niego nic mówić - wystarczy, że będzie słuchał.
Świętujemy 7. Urodziny @DEON_PL pic.twitter.com/EnzKFdlmnt
— Joanna (@JoannaCabak) 18 września 2016
- To nie polega na tym, że najpierw się upudrujemy, żeby wyglądać na przyzwoitych, a potem pójdziemy do Jezusa i Go zagadamy na śmierć - mówiła s. Chmielewska - Dopiero po kilkudziesięciu minutach zaczynamy słuchać i pozwalamy Panu Bogu żeby nas przenikał. To oznacza, że w sposób absolutnie bezinteresowny poświęcamy miłości godzinę, mając pewność, że to nam się w miłości zwróci - przekonywała przełożona wspólnoty "Chleb Życia" .
Podczas spotkania poruszono również temat uchodźców. S. Chmielewska starała się wyjaśnić, że tylko danie przykładu innym pozwoli usunąć lęk, który się w nich rodzi. Tłumaczyła, że Chrystus utożsamia się zawsze z człowiekiem cierpiącym, poniżanym i pogardzanym. Zauważyła przy tym, że dziś najbardziej cierpiący są właśnie uchodźcy i ofiary wojen.
- Musimy walczyć o nasz język i sposób, w jaki mówimy o innych. To może być człowiek niepełnosprawny, upośledzony umysłowo, muzułmanin czy zwolennik partii, która nam nie odpowiada. Walka ta to budowanie pokoju wokół, to budowanie jedności tam, gdzie są rozdarcia. To jest jedyna droga - wyjaśniała siostra.
Wspólnota "Chleb Życia", do której należy s. Chmielewska powstała 40 lat temu we Francji. Gromadzi zarówno osoby konsekrowane, jak i małżeństwa. W Polsce prowadzonych jest 7 domów, w których członkowie wspólnoty żyją razem z ludźmi potrzebującymi pomocy.
Skomentuj artykuł