Spowiedź jest balsamem dla naszego ciała i duszy
Istnieje tendencja traktowania spowiedzi jak zła koniecznego. A spowiedź jest balsamem dla naszego chorego ciała i chorej duszy - powiedział abp Eugeniusz Popowicz, metropolita przemysko-warszawski Kościoła greckokatolickiego.
Wierni tej wspólnoty przeżywają obecnie Wielki Post. W tym roku Wielkanoc będą obchodzić wspólnie z Kościołem rzymskokatolickim 16 kwietnia. W odróżnieniu od łacinników nie rozpoczęli tego okresu Środą Popielcową, ale dwa dni wcześniej - w poniedziałek. Nie było też obrzędu posypania głów popiołem.
Cechą charakterystyczną wszystkich dni Wielkiego Postu jest to, że Eucharystię sprawuje się tylko w soboty i niedziele. - W środy i piątki ma miejsce Liturgia uprzednio poświęconych darów. Są to nieszpory, podczas których udzielana jest komunia święta. Jest to odpowiedź na duchowe potrzeby człowieka, kiedy nie ma właściwej Eucharystii - mówi abp Eugeniusz Popowicz.
We wschodniej liturgii Wielkiego Postu czytane są fragmenty Starego Testamentu przeplatane Psalmami. Pod wpływem tradycji łacińskiej w niektórych parafiach odprawiane są nabożeństwa Drogi Krzyżowej.
- Cały okres Wielkiego Postu to jest uświadamianie sobie swoich słabości i walka z nimi. Temu ma nam służyć modlitwa, którą odmawia się po każdym nabożeństwie i w modlitwach prywatnych. Ułożył ją św. Efrem Syryjczyk. Prosimy się w niej Boga o czyste serce, pokorę, o to byśmy nie osądzali swych braci, a przede wszystkim, byśmy zobaczyli własny grzech. Modlitwa składa się z trzech części i po każdej z nich wierni robią głęboki pokłon do ziemi na znak swojej pokory i uniżenia przed Panem Bogiem i pokazania swojej słabości - mówi abp Popowicz.
W kazaniach księża będą szczególnie zachęcać wiernych do przystępowania do sakramentu spowiedzi. - Istnieje tendencja traktowania spowiedzi jak zła koniecznego. A spowiedź jest balsamem dla naszego chorego ciała i chorej duszy, który pozwala stanąć na nogi. To jest nie tylko sakrament pokuty, ale sakrament pojednania z Bogiem i ludźmi - podkreśla hierarcha.
Jak mówi abp Popowicz, zgodnie z zaleceniami zwierzchnika Cerkwi greckokatolickiej abp. Światosława Szewczuka, duchowni będą też zwracać uwagę na "ukraińskie wady narodowe". Jedną z nich jest alkoholizm, który "niszczy rodziny, życie i człowieka". - Musimy również wspomnieć o narkomanii, używkach i dopalaczach, które są pełzającą śmiercią - mówi abp Popowicz.
Kolejnym problemem jest aborcja, która na Ukrainie jest powszechna. - W jakiejś mierze ten problem może dotyczyć naszych wiernych, którzy przyjechali z Ukrainy. Wpływ ateistycznego, komunistycznego wychowania został w świadomości ludzi - zauważa metropolita przemysko-warszawski.
W Polsce Kościół greckokatolicki liczy obecnie ponad 50 tys. wiernych w dwóch diecezjach: archidiecezji przemysko-warszawskiej, którą kieruje abp Eugeniusz Popowicz i diecezji wrocławsko-gdańskiej pod przewodnictwem bp. Włodzimierza Juszczaka. Kościół ten jest w jedności z papieżem i uznaje jego prymat.
Skomentuj artykuł