Stanowisko KEP nt. wyborów to sygnał, że zasady demokracji mogą być zagrożone
"Kluczową jednak kwestią jest to, czy ten głos hierarchów usłyszeć zechce cały obóz władzy, skądinąd tak często i tak chętnie przyznający się do Kościoła" - pisze Sławomir Sowiński w "Rzeczpospolitej".
Sławomir Sowiński, dr hab., pracownik Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW, skomentował dla "Rzeczpospolitej" stanowisko Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. Podkreślił on, iż "wokół wyborów prezydenckich narasta chaos, a ich przeprowadzanie grozi polskiej demokracji głębokim kryzysem", dlatego nie jest niczym dziwnym, że Episkopat postanowił zabrać głos i "zaangażować się w przezwyciężenie tego politycznego klinczu publicznie", zwracając się zarówno do obozu władzy, jak i do opozycji. Podkreśla, że już wcześniej pojedynczy biskupi zabierali głos w tej sprawie, wymienia tu abpa Józefa Kupnego oraz abpa Grzegorza Rysia - obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie, nawołując do porozumienia ponad politycznymi podziałami i kierowania się dobrem obywateli.
"Ta publiczna wypowiedź Kościoła wychodzi naprzeciw bolączkom naszej demokracji znacznie chyba odważniej, niż zdołaliśmy się przyzwyczaić w ostatnim czasie" - stwierdza Sowiński, wskazując zwłaszcza na fragment dotyczący „rozwiązań, które nie budziłyby wątpliwości prawnych i podejrzenia nie tylko o naruszenie obowiązującego ładu konstytucyjnego, ale i przyjętych w demokratycznym społeczeństwie zasad wolnych i uczciwych wyborów” oraz troski o „szerokie społeczne zaufanie do wspólnie wypracowanych przez lata procedur wyborczych demokratycznego państwa”.
Sowiński wskazuje na to, że "publiczne przypominanie oczywistości: że trzeba przestrzegać konstytucji, że wybory nie mogą budzić wątpliwości, że mają być wolne i uczciwe, a wyborcze procedury budzić muszą nadal szerokie społeczne zaufanie, czytać można jako wyraźny sygnał, iż w obecnym zamieszaniu, te kluczowe w demokracji zasady mogą być zagrożone". Jednocześnie wskazuje przy tym, że "kluczową jednak kwestią jest to, czy ten głos hierarchów usłyszeć zechce cały obóz władzy, skądinąd tak często i tak chętnie przyznający się do Kościoła".
Jak czytamy, biskupi zwracają się nie tylko do rządzących, ale i do ugrupowań opozycyjnych. Według autora, podczas podejmowania decyzji odnośnie wyborów, należy kierować się także "odpowiedzialnością za państwo, którego polityczny kryzys w czasach pandemii może mieć skutki nieobliczalne".
Skomentuj artykuł