Synod: sytuacja ekologiczna na całym świecie jest dramatyczna i nie można tego banalizować
Grzechy ekologiczne są czymś nowym nawet dla Kościoła, ale w końcu musimy je zacząć wyznawać i zdać sobie sprawę ze spustoszenia, jakie powodują. Na spotkaniu prezentującym w watykańskim Biurze Prasowym obrady synodalne mówił o tym arcybiskup Palmas w Brazylii. Zauważył, że sytuacja ekologiczna na całym świecie jest dramatyczna i nie można tego banalizować.
„Konieczna jest zmiana myślenia i stylu życia” – apelował abp Pedro Brito Guimarâes. Hierarcha wskazał, że na terenie jego archidiecezji mieszka 1,5 mln ludzi i jest 9 mln sztuk bydła, z których wszystkie są zaszczepione. „Niestety nie możemy powiedzieć, że nasi ludzie mają takie same przywileje sanitarne” – dodał abp Brito Guimarâes. Przypomniał też o szkodach spowodowanych na tym terenie przez ogromne plantacje soi.
Meksykański kardynał Carlos Aguiar Retes, który brał udział zarówno w dwuletnim przygotowaniu synodu i jego dokumentu roboczego, wskazał, że dramatyczna sytuacja w Amazonii przypomina, iż zagrożona jest cała planeta. Mówienie o ekologii integralnej jest więc wołaniem o ochronę naszego wspólnego domu.
„Trzeba zmienić styl życia naszych społeczeństw. Odejść od kultury wyrzucania na śmietnik, marnotrawienia, gromadzenia rzeczy dla zwykłego posiadania, bo to doprowadzi nas do apokaliptycznej tragedii i zniszczy naszą planetę” – apelował meksykański hierarcha. Wskazał, że wyzwania ekologiczne są bardzo pilne i ich realizacji nie można odkładać na przyszłość. „Wołanie o zmianę stylu życia dotyczy każdego z nas – rządów, społeczeństw, wspólnoty Kościoła” – mówił w Watykanie kard. Aguiar Retes.
Z kolei siostra Birgit Weiler pracująca w komisji ds. ochrony stworzenia episkopatu Peru podkreśliła, że „jeśli maltretujemy ziemię, maltretujemy samych siebie”. Zauważyła, że będziemy mieć godną przyszłość, jedynie jeśli będziemy chronić stworzenie i prawdziwie o nie dbać. Na tym właśnie polega ekologia integralna.
Pytana o pracę w małych grupach, wskazała na ogromną otwartość w dyskusjach, wolność słowa i odważne podejmowanie tematów. Podkreśliła, że wiele mówi się o przekazaniu większej odpowiedzialności kobietom we wspólnotach, co wcale nie oznacza konieczności święceń. Wyraziła też nadzieję, że w końcu nadejdzie chwila, kiedy również kobiety uczestniczące w synodzie będą mogły głosować nad dokumentem końcowym.
Skomentuj artykuł