Trudna podróż papieża Franciszka do Belgii i Luksemburga
Po entuzjastycznym przyjęciu w Azji papież Franciszek staje przed trudnymi zadaniami podczas swojej nadchodzącej wizyty w Belgii i Luksemburgu. W obliczu skandalu pedofilii, który wstrząsnął Kościołem w Belgii, oraz afery finansowej w Luksemburgu, oczekiwania wobec papieża są ogromne. Watykańscy komentatorzy przewidują, że jego słowa mogą być kluczowe dla przyszłości Kościoła w tych krajach.
Dyskusja na temat ogromnej skali nadużyć w szeregach duchowieństwa trwa w Belgii od kilkunastu lat, a raport przygotowany dla parlamentu, dotyczący ponad 130 sprawców nadużyć i setek ofiar wykorzystywania wywołał wstrząs w Kościele, a także zarzuty braku działania i reakcji ze strony kościelnej hierachii. Pojawiły się liczne oskarżenia wobec dostojników, którzy długo nie reagowali na przypadki seksualnych nadużyć.
Zrobiono za mało - to najczęściej powtarzana opinia. Polemika na tym tle i krytyka pod adresem Kościoła może zaważyć na przebiegu trzydniowej papieskiej wizyty w Belgii - podkreślają watykaniści. Od Franciszka oczekuje się stanowczych słów. Okazją do tego będzie zapewne spotkanie z duchowieństwem w katedrze w Brukseli.
Choć Watykan tego oficjalnie nie potwierdził, możliwe jest także prywatne spotkanie papieża z grupą ofiar pedofilii.
Skandal finansowy
Uzupełnieniem tego trudnego kontekstu papieskiej podróży jest też skandal finansowy w Luksemburgu, który będzie pierwszym etapem 46. zagranicznej podróży tego pontyfikatu. W archidiecezji Luksemburga, na czele której stoi bliski współpracownik i doradca papieża kardynał Jean - Claude Hollerich, tamtejsza Caritas straciła 60 milionów euro.
Wszczęte zostało dochodzenie w sprawie przywłaszczenia pieniędzy, a jego wynikiem jest aresztowanie jednego z menedżerów. Trwają starania, mające na celu odzyskanie pieniędzy przelanych na zagraniczne konta podczas około stu takich operacji. Skandal ujawniony latem tego roku spotkał się z surową reakcją rządu księstwa.
Źródło: PAP / jh
Skomentuj artykuł