TVP nie powinna promować satanizmu
Oczekiwanie biskupów wobec władz TVP jest jasne: by telewizja publiczna nie promowała człowieka, który wyznaje satanizm, nie ma szacunku dla religii chrześcijańskiej i potrafi podrzeć Biblię - podkreślił w rozmowie z KAI rzecznik Episkopatu Polski ks. dr Józef Kloch. Przypomniał on, że oczekiwanie biskupów, by Adam "Nergal" Darski nie był promowany jako juror jednego z programów zostało wyrażone w oficjalnych pismach przewodniczącego Rady Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu abp. Sławoja Leszka Głódzia i przewodniczącego Rady Episkopatu ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego bp. Wiesława Meringa.
Zdaniem rzecznika Episkopatu, reakcja biskupów nie była wcale ostra. - To jest normalna reakcja, nie jest przesadzona gdyż strona kościelna uważa, iż podarcie Biblii nie jest żadnym aktem artystycznym. Ponadto promowanie, tego muzyka w telewizji publicznej, gdzie abonament w znacznej części umożliwia działalność telewizji, jest czymś niewłaściwym. Stąd właśnie te protesty - wyjaśnia ks. Kloch.
Zdaniem rzecznika KEP, wezwanie do niepłacenia abonamentu skierowane przez biskupa włocławskiego do diecezjan, było tylko "pewnym środkiem nacisku, po to by wola ludzi, którzy oglądają telewizję i którzy płacą abonament była spełniona". Przypomniał też "analogiczny apel jednego z przywódców partii politycznych, który dokładnie do tego samego namawiał". - Może więc warto żeby politycy i nie tylko oni, nie mieli krótkiej pamięci i wiedzieli, że to nie jest pierwszy apel o niepłacenie abonamentu - zasugerował ks. Kloch.
Rzecznik Episkopatu wyraził też wątpliwość, czy sądy analogicznie uznałyby podarcie świętych ksiąg islamu czy judaizmu - za "artystyczny element koncertu"? Jego zdaniem, chrześcijaństwo jest lekceważone w przestrzeni publicznej. Krzyż, Biblia - to są symbole ważne i święte dla społeczności chrześcijan, profanowanie ich, publiczne darcie świętych ksiąg nie jest czymś właściwym i nie ma w sobie nic z artyzmu - podkreślił ks. Kloch.
Skomentuj artykuł