UE zaniepokojona wzrostem handlu ludźmi

UE zaniepokojona wzrostem handlu ludźmi
(fot. DMahendra / flickr.com / CC BY 2.0)
KAI / mh

Liczba przypadków handlu ludźmi w krajach Unii Europejskiej wzrosła w latach 2008-10 o jedną piątą. W tym okresie władze unijne zarejestrowały w Europie 23 tys. 600 ofiar - osób, które zaginęły i zostały zmuszone do prostytucji bądź do pracy przymusowej. Jednocześnie o 13 proc., do 1339 osób, zmalała liczba "naganiaczy" i tych, którzy pomagali innym nielegalnie przedostać się przez granice, poinformowała Komisja Europejska 15 kwietnia w Brukseli.

Dane unijnego urzędu statystycznego Eurostat to tylko "wierzchołek góry lodowej", stwierdziła komisarz do spraw wewnętrznych UE Cecilia Malmström. Przypomniała, że - według Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) - liczbę ofiar handlu ludźmi w Europie ocenia się na ok. 880 tysięcy. Krytycy domagają się ostrzejszych środków zapobiegania temu procederowi.

W tej sytuacji C. Malmström wezwała kraje Unii, aby wprowadzały do swych ustawodawstw wytyczne w sprawie zwalczania handlu ludźmi. Termin wcielania ich w życie upłynął na początku kwietnia. Dotychczas przepisy te zaakceptowały w pełni Polska, Czechy, Węgry, Finlandia, Szwecja i Łotwa.

Dane, ogłoszone przez Komisję Europejską, wzbudziły zaniepokojenie niemieckiej opinii publicznej. To skandal, że w Unii Europejskiej, która określa siebie jako wspólnotę wartości, coraz więcej ludzi jest regularnie zniewalanych, oświadczył w Bonn przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) Alois Glück. Zaapelował do rządu swego kraju, aby niezwłocznie wprowadził do przepisów prawa krajowego unijne wytyczne w sprawie handlu ludźmi. Niemcy są jednym z tych państw, który dotychczas jeszcze tego nie zrobiły.

Natomiast SOLWODI - organizacja pomagająca wykorzystywanym kobietom - zażądała, aby poza ratyfikacją unijnego dokumentu rząd Niemiec zaostrzył także przepisy prawa karnego w zakresie walki z handlem ludźmi. Zdaniem dyrektor SOLWODI - Moniki Hartenfels, proceder ten w Niemczech kwitnie również z tego powodu, że obowiązują liberalne przepisy prawne dotyczące prostytucji. Stanowi to sygnał dla społeczeństwa, że jeśli mężczyźni kupują seks, a tym samym kobiety, to przecież nie dzieje się nic złego, uważa Hartenfels.

Według Eurostatu 68 proc. ofiar handlu ludźmi w Unii Europejskiej stanowią kobiety, 12 proc. - dziewczęta, 17 proc. - mężczyźni i 3 proc. - chłopcy. Z danych tych wynika również, że z krajów unijnych ofiary pochodzą głównie z Bułgarii i Rumunii, a spoza Unii - z Nigerii i Chin. Eurostat poinformował też, że głównymi przyczynami tego zjawiska są przymusowa prostytucja i przymusowa praca. I tak 66 proc. ofiar jest wykorzystywana seksualnie, 23 proc. - to ludzie zmuszani do pracy np. na budowach. Innymi powodami są handel dziećmi i narządami ludzkimi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

UE zaniepokojona wzrostem handlu ludźmi
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.