Uprzedzenia są przeszkodą w dialogu
Muzułmanie żywią równie dużo uprzedzeń wobec chrześcijan, jak chrześcijanie wobec muzułmanów. Do takiego wniosku doszli uczestnicy debaty zorganizowanej w Warszawie przez Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti.pl pt. "Kto się boi islamu?". Wzięli w niej udział doc. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego praz Nedal Abu Tabak, mufti i imam, dyrektor Islamskiego Centrum Kultury w Lublinie.
W odpowiedzi na głosy niektórych uczestników, że boją się islamu, mufti wymienił pięć grup, które uważają tę religię za groźną: są to ludzie, którzy nie wiedzą, czym jest islam, którzy boją się religii w ogóle, którzy boją się dialogu, ci, którzy nie kwestionują tego, co mówią i słyszą oraz osoby, które nie rozumieją różnorodności.
Doc. Zieniewicz stwierdziła jednak, że w dzisiejszych czasach wiadomości o islamie można znaleźć wszędzie i brak wiedzy nie jest problemem. Jest nim natomiast ogólny odbiór islamu w Europie, który może budzić lęk wśród jej mieszkańców. Wielu ludzi obawia się tej religii dlatego, że jej owocem jest terroryzm. Prelegentka zwróciła uwagę, że liczni muzułmanie uważają osoby innego wyznania za gorszych od siebie, stąd dialog z islamem jest utrudniony. "Konfliktów z islamem nie byłoby jedynie wtedy, gdyby wszyscy żyli w świecie Allaha" - powiedziała doc. Zieniewicz.
Jej zdaniem filozofia islamu nie pasuje do filozofii europejskiej, wywodzącej się z chrześcijańskich korzeni. "U nas w sprawach moralnych decyduje jednostka, w zgodzie ze swoim sumieniem. W islamie o tym, co słuszne, rozstrzyga grupa odniesienia" - wyjaśniła pani docent. Zwróciła uwagę, że islam nie bierze pod uwagę zmieniających się czasów, ale chce, aby świat się dostosował do niego.
Zebrani na debacie wyznawcy islamu narzekali z kolei, że to oni czasem doznają cierpień ze strony innych, także w Polsce. Przyczyniają się do tego środki przekazu - np. gdy spalił się meczet w Białymstoku, żadne medium o tym nie poinformowało. Głośno mówi się natomiast o aktach przemocy ze strony muzułmanów.
Mufti tłumaczył, że prawdziwy islam jest religią pokojową i nie zmusza nikogo do wyznawania tej religii. Istnieją nakazy, ale jeśli ktoś ich nie przestrzega, np. nie modli się pięć razy w ciągu dnia, nie ponosi za to żadnych konsekwencji ze strony innych wiernych. Są jednak różne odłamy islamu, a najgorsze jest to, że jest on wykorzystywany do celów politycznych przez autorytarnych przywódców. Prawdziwi wyznawcy islamu nie prześladują chrześcijan, krzyż w instytucjach publicznych im nie przeszkadza. Co więcej, rady imamów zawsze wydają oświadczenia, w których wyrażają swój sprzeciw wobec aktów przemocy i terroru ze strony muzułmanów wobec chrześcijan. Warto o tym wiedzieć i - mimo licznych przeszkód - szukać wspólnych punktów porozumienia - dodał mówca.
Obecni w sali muzułmanie podkreślili, że podobnie jak chrześcijanie, oni również czekają na przyjście Jezusa, który jednak nie jest dla nich pojęciu Synem Bożym, ale jednym z najważniejszych proroków.
Debata odbyła się w związku z Dniem Islamu w Kościele katolickim w Polsce, obchodzonym 26 stycznia od 2001 r. Został on ustanowiony decyzją Konferencji Episkopatu Polski jako "dzień modlitw poświęcony islamowi". W tym roku odbędzie się on już po raz 13 i przebiegać będzie pod hasłem: "Wychowanie młodych muzułmanów do sprawiedliwości i pokoju".
Skomentuj artykuł