W Petersburgu uczczono ofiary stalinizmu
Dwie stele z nazwiskami księży katolickich, rozstrzelanych w latach 30. XX w. poświęcono na cmentarzu ofiar represji stalinowskich w Lewaszowie na przedmieściach Petersburga.
Uroczystość odbyła się w ramach trwających w mieście nad Newą centralnych obchodów jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski w Federacji Rosyjskiej.
Na wzniesionym w 2010 r. memoriale poświęconym zamordowanym katolikom nie było dotychczas żadnych nazwisk. Obecnie dobudowano do niego dwie stele, na których wyryto nazwiska 13 księży katolickich, w przeważającej części Polaków. Większość z nich została rozstrzelana 8 grudnia 1937 r.
- Chcemy, by wróciły do pamięci społecznej nazwiska ludzi bezimiennie tu zamordowanych - mówił na cmentarzu konsul generalny RP w Petersburgu Andrzej Chodkiewicz. Apelował, by pamiętać nie o masie, ale o konkretnych ludziach, którzy oddali życie w czasie bezsensownych represji.
- Będziemy starali się pamiętać o ludziach i ich biografiach - zadeklarował konsul, dodając że jest to obowiązek zarówno polskich dyplomatów, jak i Polaków, bo "każde ludzkie życie jest bezcenne", dlatego trzeba je "dostrzec i zapamiętać".
- Rozstrzelano ich z absurdalnych powodów: Polaków, bo byli Polakami, katolików, bo byli katolikami, Rosjan, bo byli Rosjanami - przypomniał historyk i dyplomata, Hieronim Grala, były konsul w Petersburgu.
Stele poświęcił inicjator ich postawienia, ks. Krzysztof Pożarski, proboszcz petersburskiej parafii św. Stanisława.
Na cmentarzu Lewaszowskim pogrzebano 46 tys. ofiar stalinowskich zbrodni, ludzi wielu narodowości i różnych religii. Jest to sosnowy las będący jedną wielką mogiłą - nikt nie ma tam osobnego grobu. W latach 90., m.in. z inicjatywy petersburskiego Polaka Leona Piskorskiego, zaczęto tam stawiać katolickie i prawosławne krzyże ku czci pomordowanych, a z czasem także pomniki ku czci ofiar różnych narodowości, w tym Polaków. Na drzewach przybijano tabliczki ze zdjęciami, imionami, nazwiskami i datami śmierci spoczywających tam ludzi.
Wcześniej uczestnicy jubileuszowych obchodów modlili się na cmentarzu Piskariowskim, gdzie znajdują się masowe groby niemal pół miliona ofiar niemieckiej blokady ówczesnego Leningradu w czasie II wojny światowej. Jest to największy na świecie cmentarz ofiar II wojny światowej. Spoczywają one bezimiennie w masowych grobach. Po procesjonalnym przejściu pod pomnik Matki-Ojczyzny i złożeniu tam kwiatów, modlono się przy tablicy upamiętniającej polskie ofiary blokady Leningradu.
Rano w ranach obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski, w kościele św. Stanisława poświęcono grotę lurdzką. Liczącą ponad sto lat figurę Matki Bożej z Lourdes podarowała parafianka, w której rodzinie była ona przechowywana nawet w najtrudniejszych czasach stalinizmu. Kamienie, z których zbudowano grotę pochodzą z Ziemi Świętej i sanktuariów Europy, które odwiedzali uczestnicy pielgrzymek, jakie parafianie odbywają od 1999 r. Jeden z kamieni pochodzi z Groty Massabielskiej w Lourdes - miejsca objawień Matki Bożej z 1858 r.
Mszy św., odprawianej w języku rosyjskim przewodniczył ks. Pożarski. W kazaniu zauważył, że kto nie jest wdzięczny Bogu, nie otrzymuje Jego darów. Dlatego je wspominamy w 1050. rocznicę chrztu narodu polskiego.
Grotę poświęcił ks. Kirył Gorbunow, dyrektor biura informacyjnego katolickiej archidiecezji Matko Bożej w Moskwie.
Jutro w kościele św. Stanisława zostanie odprawiona główna Msza św. w ramach obchodów jubileuszu Chrztu Polski w Federacji Rosyjskiej.
Skomentuj artykuł