W tym kraju chrześcijanie są najbardziej prześladowani
Państwo, o którym ostatnimi czasy słyszy się bardzo dużo w mediach, jest również największym prześladowcą chrześcijan. Chodzi o Koreę Północną, w której praktykowanie chrześcijaństwa karane jest śmiercią, a posiadanie Biblii w "najlepszym" wypadku kończy się zesłaniem do obozu pracy.
"Zachodnie media wielokrotnie ukazują przywódcę Korei Północnej, Kim Jong-Una, w prześmiewczy sposób, kpiąc z jego wyglądu, fryzury oraz poczynań" - piszą dziennikarze National Catholic Register.
Jednakże, wygląd to jedno, a czyny to drugie. Zarzuca mu się, że tylko dużo mówi, ale z jego słów nic nie wynika. Wobec swoich obywateli Kim jest niebywale okrutny, porównywany nawet z dawnymi, słynnymi komunistycznymi przywódcami.
Organizacja Open Doors USA, monitorująca stosunek światowych rządów do ludności, poinformowała, że w Północnej Korei panują większe prześladowania niż np. w Sudanie, czy Syrii.
Doktryna komunistyczna nigdy nie szła w parze z wiarą i w każdym komunistycznym kraju propagowano ateizm oraz kult jednostki w postaci jedynego, prawdziwego przywódcy. Nie inaczej jest w Korei rządzonej przez Kim Jong-Una, gdzie wielbienie przywódcy jest zapisane w prawie jako obowiązek każdego obywatela, a nieprzestrzeganie go grozi aresztowaniem, torturami, a nawet śmiercią.
Śmiercią grozi także wyznawanie wiary chrześcijańskiej, która przez rząd Korei Północnej uznawana jest za "poważne zagrożenie".
Brytyjski dziennikarz Tim Marshall komentuje sytuację panującą w Korei Północnej, mówiąc, że kraj ten: "zalicza wszystkie punkty dyktatorskiego testu: samowolne aresztowania, tortury, publiczne egzekucje, internowanie do karnych obozów pracy, cenzura, reguła strachu, korupcja i cała lista innych okrucieństw, bez porównania z niczym innym w XXI wieku... Korea Północna jest skazą na sumieniu świata, a mimo to wciąż wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jakie okropne rzeczy się tam dzieją."
Szacuje się, że w Korei Północnej znajduje się obecnie od 120 do nawet 200 tys. więźniów politycznych, których czyny powszechnie nie są uznawane za przewinienia warte ograniczenia wolności. Wiele z tych osób zostało zamkniętych tylko za podejrzenie zrobienia czegoś niezgodnego z prawem.
Skomentuj artykuł