Wenezuela: rząd zakazał Caritas pomagania ludziom
Władze Wenezueli zabroniły Caritas rozdzielania pomocy żywnościowej wśród najbardziej potrzebujących, czyli wśród większości mieszkańców tego kraju.
Poinformował o tym hiszpański kapłan ks. Santiago Martín, wyjaśniając, że Caritas była gotowa pospieszyć z natychmiastową pomocą ludności Wenezueli. Od kilku lat państwo to przeżywa głęboki kryzys gospodarczy, spowodowany nieudolnymi rządami obecnych lewicowych władz, pogłębiony jeszcze przez spadek cen ropy naftowej - głównego jego bogactwa.
Ks. Martín w wypowiedzi wideo dla hiszpańskiej telewizji religijnej Magnificat.tv powiedział, że w Wenezueli są kobiety ciężarne, które całymi miesiącami stoją w kolejkach, czekając, aż pojawią się pieluszki dla ich przyszłych dzieci, codziennie dochodzi do bójek w kolejkach o kupno kawałka kurczaka, są osoby całkowicie pozbawione światła, umierające w szpitalach z powodu zwykłego zakażenia, gdyż nie ma lekarstw itp. W tym kontekście Caritas zaproponowała gromadzenie żywności i bezpłatne jej rozdzielanie wśród najbardziej potrzebujących, a jednak rząd na to się nie zgodził.
- Czy może być ktoś tak nieczuły, że woli patrzeć, jak umiera jego własny naród? - zapytał retorycznie kapłan i odpowiedział: "Tak, jest to rząd Wenezueli". Zdaniem duchownego ta postawa władz świadczy o nienawiści do Kościoła, "tak silnej, że prowadzącej do szaleństwa, że ludzie umierają z głodu, zanim Kościół ich nakarmi czy w wyniku chorób, zanim Kościół zatroszczy się o nich".
- Dzisiaj chcę prosić o modlitwy za Wenezuelę. Mamy tu do czynienia z całym krajem, którego władze wolą, aby ludzie umierali z głodu aniżeli żeby Kościół dał im kawałek chleba - zakończył swą wypowiedź ks. Martín.
14 marca br. rząd w Caracas przedłużył na dalszych 60 dni gospodarczy stan nadzwyczajny, wprowadzony w styczniu przez prezydenta Nicolasa Maduro w celu stawienia czoła ciężkiemu kryzysowi ekonomicznemu i żywnościowemu. Wyraża się on w praktyce w powszechnych brakach w zaopatrzeniu w artykuły spożywcze i codziennego użytku, w gwałtownym wzroście cen tych wyrobów, które są jeszcze dostępne, a także np. w wielogodzinnych wyłączeniach prądu dla całych dzielnic a nawet miast.
Jednocześnie propaganda oficjalna usiłuje zbagatelizować i pomniejszyć obecne trudności, zakazując np. pisania i mówienia w środkach przekazu o kryzysie. Jednym z tego przejawów jest również wspomniany zakaz świadczenia pomocy przez Caritas, gdyż - zdaniem władz - oznaczałoby to w praktyce przyznanie się do istnienia kryzysu i do bankructwa rządowej polityki gospodarczej.
Skomentuj artykuł