Wieczorem msza w intencji ofiar wybuchu gazu i ratowników
Msza w intencji ofiar środowego wybuchu gazu w domu jednorodzinnym w Szczyrku, ich bliskich, a także ratowników uczestniczących w akcji ratowniczej zostanie odprawiona w czwartek wieczorem w szczyrkowskim kościele św. Piotra i Pawła.
O mszy poinformował na swojej stronie internetowej szczyrkowski magistrat. Wcześniej ukazało się tam również zarządzenie burmistrza Antoniego Byrdego z apelem do mieszkańców o wywieszenie przepasanych kirem flag państwowych, a także o powstrzymanie się do niedzieli od organizacji imprez o charakterze kulturalnym, rozrywkowym czy rekreacyjnym.
W środę wieczorem w domu jednorodzinnym w Szczyrku doszło do wybuchu gazu. Pierwsze zgłoszenie napłynęło o godz. 18.26, a pierwsze jednostki były na miejscu dziesięć minut później. Do czwartkowego popołudnia w gruzach budynku znaleziono ciała ośmiorga osób: czworga dorosłych i czworga dzieci.
W czwartek po południu obecny na miejscu katastrofy wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin informował o zakończeniu akcji poszukiwawczo-ratowniczej. Mówił też m.in., że mieszkanka domu, która w chwili tragedii nie była w nim obecna, pozostaje pod opieką rodziny i będzie potrzebowała m.in. nowego miejsca zamieszkania.
Wicepremier Sasin deklarował pomoc rządu, mówił też o pomocy już udzielanej, przede wszystkim psychologicznej. Dziękował za podjęte działania służbom oraz samorządom miasta i powiatu. "Z ich strony również ta pomoc jest udzielana. Zadeklarowałem wszelką pomoc ze strony rządu dla miasta i powiatu, jeśli taka pomoc byłaby potrzebna" - zapewnił Sasin.
Rzecznik bielskiego starostwa powiatowego Magdalena Fritz poinformowała PAP, że psychologowie i pedagodzy Podbeskidzkiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Bielsku-Białej zaoferowali pomoc wszystkim mieszkańcom, którzy nie mogą sobie poradzić z traumą po dramacie, do jakiego doszło w Szczyrku.
"Mogą to być dzieci, dorośli czy osoby biorące udział w akcji ratunkowej" - powiedziała szefowa Ośrodka Małgorzata Malinowska. Jak zaznaczyła, pomoc jest bezpłatna. Wcześniej trzeba się tylko zgłosić telefonicznie pod numerem (33) 814-62-21.
Pracownicy szczyrkowskiego samorządu sygnalizowali w czwartek, że starają się już ustalać, jakiego rodzaju pomocy mogliby potrzebować krewni i bliscy ofiar katastrofy. "To działanie wskaże, w jakim kierunku ona powinna się odbywać – czy w formie mieszkaniowej, czy jakiejś innej" - mówił burmistrz Szczyrku.
"Mamy sztab i na spokojnie będziemy chcieli gdzieś z boku dociec, co w tej chwili tej rodzinie jest najbardziej potrzebne" – deklarował Byrdy. Akcentował również, że to, co się stało, jest wyjątkową tragedią dla lokalnej społeczności, o skali nieznanej od lat. Zaznaczył, że osoby, które zginęły w katastrofie, to członkowie znanej w Szczyrku rodziny.
"My na urzędach wywiesimy flagi z kirem, zwracamy się o to także do mieszkańców – by wywiesili flagi przepasane kirem" – mówił Byrdy. Po apelu burmistrza na domach m.in. przy głównej szczyrkowskiej ulicy – Salmopolskiej – po południu pojawiły się pierwsze państwowe flagi z czarnymi wstążkami.
Mieszkańcy Szczyrku zwracali uwagę, że w liczącym 5,6 tys. mieszkańców mieście, w którym wszyscy się znają, żałoba zapadła niezależnie od apelu samorządu o uczczenie ofiar. Rodzina, która zginęła, była znana w świecie sportów zimowych.
Podjętą w środę około godz. 18.35 akcję poszukiwawczo-ratowniczą zakończono w czwartek około godz. 14.45. Ogółem w działaniach ratowniczych brały udział m.in. 33 zastępy i 206 ratowników Państwowej Straży Pożarnej oraz 23 zastępy i 105 ratowników Ochotniczej Straży Pożarnej, a także policjanci i przedstawiciele innych służb ratowniczych i technicznych, wśród nich gazownicy.
Skomentuj artykuł