Wielkanoc na gruzach oblężonego miasta w Syrii
Codzienne trudności budują jedność, a ekumenizm krwi scala nas w prawdziwą wspólnotę. Wskazuje na to syryjski franciszkanin o. Ibrahim Alsabagh, proboszcz łacińskiej parafii w Aleppo.
Podkreśla on, że także na gruzach tego miasta świętowano zwycięstwo życia nad śmiercią, bo Kościoły były pełne, a ludzie z radością i nadzieją obchodzili Wielkanoc.
"Także dziś w Syrii, mimo licznych oznak nadziei, wciąż doświadczamy śmierci. Wiele rodzin nadal nie ma chleba, żeby móc przeżyć. Jednak Pascha Jezusa daje nam nie tylko nową nadzieję, ale i nową siłę do życia. W Wielkim Tygodniu byłem świadkiem wielu cudów, które Pan dokonał w sercach, lecząc je i uzdrawiając swoim przebaczeniem - mówi Radiu Watykańskiemu franciszkanin. - W życzeniach wielkanocnych z mocą wybrzmiało przekonanie, że Zmartwychwstały Jezus może pokonać cierpienie i śmierć, z jakimi na co dzień się tu stykamy. Już od Niedzieli Palmowej nasza wspólnota bardzo licznie uczestniczyła w liturgiach. Niektórzy z moich parafian powiedzieli mi, że pozwoliło im to wręcz z nową mocą doświadczyć, że chrześcijanie wciąż są w Syrii, że nie zostali wyeliminowani. Mówili też, że chcą być dla naszej ojczyzny ziarnem Zmartwychwstania".
O. Ibrahim podkreśla, że szósty rok wojny i cierpienia, naznaczony krwią tak wielu chrześcijan różnych wyznań, zaowocował praktycznym ekumenizmem na co dzień. "Nikt tu nie patrzy na przynależność religijną, wszyscy stanowimy jedną wielką wspólnotę wyznawców tego samego Chrystusa, który dla nas zmartwychwstał" - podkreśla syryjski franciszkanin. I dodaje, że nikt nie patrzył, według jakiego kalendarza obchodzona była Wielkanoc, wszyscy razem powtarzali: "Jezus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!".
Skomentuj artykuł