Wielkanocna Rezurekcja w polskich diecezjach

Wielkanocna Rezurekcja w polskich diecezjach
KAI / wm

W kościołach w całej Polsce odbyła się dziś rano uroczysta Msza Świeta Rezurekcyjna z okazji Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. Biskupi w homiliach głoszonych podczas tej uroczystej eucharystii mówili o sensie życia i nadziei, która pochodzi ze zmartwychwstania Pana Jezusa, o potrzebie reformy moralnej; podkreślali też fundamentalny wymiar wydarzeń Wielkiego Tygodnia dla istoty chrześcijaństwa.

Prymas Polski: pusty grób Jezusa jest dla nas źródłem wiary, światła i nadziei

DEON.PL POLECA

- Pusty grób Jezusa, na progu którego z bojaźnią i czcią przyklękamy, nie jest pamiątką po Kimś, kogo już nie ma. Jest dla nas źródłem wiary, światła oraz nadziei - mówił prymas Polski abp Józef Kowalczyk podczas Mszy św. rezurekcyjnej sprawowanej w niedzielę rano w katedrze gnieźnieńskiej. W homilii metropolita gnieźnieński podkreślił, że święta Zmartwychwstania Pańskiego - najważniejsze święta chrześcijańskie - przypominają nam o tym, że Bóg stoi po stronie życia. Jest On - jak przypomniał hierarcha - Panem, dawcą i miłośnikiem życia. Jest silniejszy niż śmierć. - To Bóg obdarza życiem wszystko, co istnieje, również człowieka. Więcej: Bóg troszczy się o życie człowieka, które stanowi dla Niego tak wielką wartość, iż pragnie jego przedłużenia na całą wieczność - mówił Prymas.

Abp Kowalczyk wskazał także na niezwykle wymowną symbolikę pustego grobu Jezusa. Jak mówił, "przypomina nam on o zwycięstwie dobra nad złem - nawet jeśli prasa, radio, telewizja czy Internet usiłują wmówić nam coś innego".

- Pusty grób Jezusa jest klęską wszystkich dawnych i współczesnych proroków nicości i pustki. Chrześcijanie wiedzą dobrze, że to do Boga należy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Więcej: On sam jest naszą przyszłością! Wielkanoc wyzwala nas zatem z lęku przed tym, co będzie - tłumaczył Prymas.

Dodał również, że zmartwychwstanie Jezusa zmienia naszą optykę, sprawia, że wszystko nabiera nowego sensu - ów pusty grób Jezusa "jest proroctwem wszystkich pustych grobów Dnia Ostatecznego, jest proroctwem naszego zmartwychwstania". Jest także zobowiązaniem, do bycia świadkiem Chrystusa Zmartwychwstałego, a to oznacza opowiedzenie się po stronie życia, prawdy i wiary.

- Zmartwychwstanie Jezusa uczy nas, że aby zmartwychwstać, trzeba najpierw umrzeć. Aby doświadczyć zmartwychwstania, trzeba najpierw doświadczyć śmierci. Chrześcijanin to ktoś, kto kocha tak bardzo, że daje się ukrzyżować. I to jest prawda o miłości, której Jezus uczy nas własnym życiem. Tylko taka miłość jest gwarancją nieśmiertelności, a pieczęcią uwierzytelniającą tę miłość jest właśnie zmartwychwstanie - mówił na koniec Prymas.

Abp Michalik: Polsce potrzebna jest głęboka reforma moralna

- Kościół może przegrywać z rządem, ale nie wolno nam przegrać z narodem. Kościół ma trzymać z prostym człowiekiem - powiedział abp Józef Michalik podczas rezurekcji w bazylice archikatedralnej w Przemyślu. W kazaniu przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że wszyscy musimy czuć się odpowiedzialni "za zmartwychwstanie dobra", a Polsce potrzebna jest "głęboka reforma moralna". - Kościół, to znaczy my wszyscy, my tu obecni w kościele, biskupi zjednoczeni z ludem, może przegrywać z rządem, z politykami. Ale dobrze wiemy, że nie wolno nam przegrać z narodem. Kościół ma trzymać z prostym człowiekiem, bo temu człowiekowi zaufał Chrystus i w tym człowieku jest siła, bo za niego umarł i zmartwychwstał. Warto dla Chrystusa żyć i umierać, bo kiedyś z Nim zmartwychwstaniemy - powiedział abp Józef Michalik.

Zwrócił uwagę na problem niżu demograficznego i polityki rodzinnej. Jako receptę na te problemy wskazywał reformy moralne. - Nie pomogą żadne narzucania podatków, jeśli nie będzie pochylenia nad głęboką reformą moralną. Tylko narody moralne dochodzą do jakiegoś stałego, mocnego opartego na zdrowych fundamentach dobrobytu, a nie narody krętackie, zaplątane w różne układy - mówił metropolita przemyski.

Abp Michalik podkreślił, że w Polsce, nieprzypadkowo przez niektóre środowiska, podsycany jest antyklerykalizm. - Trzeba, żebyśmy poczuli się odpowiedzialni za zmartwychwstanie Chrystusa w nas, za zmartwychwstanie dobra, żebyśmy umieli się opowiedzieć za dobrem. Widzimy, że dzisiaj próbuje się Polskę znieważać, patriotyzm wyśmiewać - mówił.

Zauważył upadek kultury, który zaczyna się od władzy. - Prowokacja, brutalność, skandal zaczyna mieć prawo obywatelstwa. Nie można tego akceptować - apelował przewodniczący Episkopatu.

Abp Michalik stwierdził, że w naszym narodzie dzieje się wiele dobrego, ponieważ mamy wolność i możliwość kształcenia się. Ale ubolewał, że "najbardziej wykształceni nie mają tu miejsca pracy i szukają go gdzie indziej". - Bardzo ważne, żeby emigracja, która jest i szansą i zagrożeniem, poniosła wartości duchowe tam gdzie są, żeby zachowali poczucie godności narodu polskiego i chrześcijańskiego - przypominał.

Metropolita przemyski zaznaczył, że "Kościół jest taki, jacy my jesteśmy - często grzeszni i słabi, ale powstający z upadków" i że "wszyscy mamy utwierdzać Kościół i pogłębiać jego wiarę". - Kościół w Polsce nie może się wymówić od głoszenia prawdy Bożej, od niesienia łaski sakramentalnej, od udzielania miłosiernego przebaczenia. A jednocześnie musi czynić wielki wysiłek zachowania wierności Chrystusowi - powiedział przewodniczący KEP.

Powołując się na "Zeszyty karmelitańskie" abp Michalik zauważył, że Polacy dzisiaj nie chcą być katolikami, chcą przyjmować liberalną obyczajowość, ale chcą też przychodzić do kościoła i przyjmować sakramenty.

Przewodniczący KEP skrytykował zmniejszenie liczby godzin lekcji historii w programach nauczania. Odnosząc się do kwestii obrony życia i nieprzyznania koncesji Telewizji Trwam na multipleksie cyfrowym, ubolewał, że rządzący nie chcą słuchać narodu. - To jest odejście od zdrowego ducha demokracji i tolerancji - stwierdził abp Michalik.

Kard. Nycz: Zmartwychwstanie Chrystusa przywraca sens

- To co się wydarzyło w wielkanocny poranek przywraca nie tylko radość i szczęście człowiekowi, ale nadaje nowy sens wielu rzeczom - mówił kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy św. 8 kwietnia w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Wśród spraw, którym należy przywrócić sens, metropolita warszawski wymienił m.in. kwestie wychowania młodego człowieka, świat mediów i polityki, która "staje się nieroztropną troską o własne sprawy i prywatne interesy". Kardynał przewodniczył Mszy św. rezurekcyjnej oraz procesji. - To co się wydarzyło w wielkanocny poranek przywraca sens temu wszystkiemu, co człowiek zgubił, stracił przez tempo życia, czy inne sytuacje współczesności - mówił kard. Nycz. Podkreślił, że człowiek nie potrafi niczego robić bez sensu.

Wymieniając sprawy, którym Zmartwychwstanie Chrystusa nadało nowy sens, metropolita warszawski wskazał na krzyż, który był znakiem okrutnej śmierci, hańby i poniżenia, przewidzianej dla najgorszych złoczyńców. Gdy Chrystus umarł na krzyżu, krzyż stał się świętym znakiem naszego zbawienia i tak Kościół postrzega go od ponad dwóch tysięcy lat, także dzisiaj, "gdy czasem człowiek ucieka od krzyża, gdy wydaje się, że można by się bez niego obejść".

- Wszystko w życiu musi mieć sens - podkreślał kard. Nycz. Pytał jaki sens miałoby poświęcenie człowieka, choroby, a nawet śmierć, gdyby nie zmartwychwstanie Chrystusa?

W pytaniu o sens i przywracanie go temu, co go utraciło, kard. Nycz wspomniał ks. prof. Michała Hellera, światowej sławy kosmologa i filozofa. On powtarza, że "świat musi mieć i ma sens. Choć czasem nie potrafimy do niego dotrzeć, odkryć go". Za ks. prof. Hellerem powtarzał to jego przyjaciel, abp Józef Życiński.

Kard. Nycz wymienił też życie rodzinne jako to, co potrzebuje przywracania i nadawania nowego sensu. Ubolewał, że współcześnie rodzicom, małżonkom trudno jest znajdować czas do wspólnego spędzania czasu i wychowywania dzieci nie tylko w środku tygodnia, ale także w sobotę i niedzielę.

- Nowego sensu potrzebuje wychowanie w rodzinie i w szkole, wspartej przez Kościół - mówił kard. Nycz. - Wychowanie jest sprofilowane zbyt wcześnie do kilku przedmiotów kierunkowych, wychowanie zastąpione jest przez szybkie, nowoczesne kształcenie, by człowiek był operatywny w nowoczesnym świecie komputerów, mediów. To wszystko jest potrzebne, ale jeżeli brakuje duchowego, moralnego, etycznego fundamentu, czyli jeżeli brakuje wychowania, to wszystko wisi w powietrzu - podkreślał, metropolita warszawski.

Dlatego jego zdaniem, "słuszne mają poglądy ci wszyscy, którzy próbują na nowo podejmować dyskusję nad wychowaniem, nad profilem naszych szkół podstawowych, gimnazjów i liceów, stawiając pytanie czy to wszystko ma sens, służący pełnemu, wszechstronnemu, wieloaspektowemu wychowaniu człowieka, by był nie tylko przygotowany do podjęcia wyzwań tego świata, ale żeby umiał, jak mówił Benedykt XVI, rozróżniać dobro i zło".

Kardynał odniósł się także do świata mediów i polityki, który jego zdaniem potrzebuje przywrócenia sensu. - Jakże często straciła ona (polityka - KAI) swój sens, stała się często zabawą dorosłych ludzi, walką nie tylko na słowa, walką jeden przeciw drugiemu bez porządkującej idei dobra państwa i dobra wspólnego - ubolewał metropolita warszawski. - Wielu młodych ludzi dystansuje się od tego wszystkiego, ponieważ nie widzi sensu w tym, co zamiast być roztropną troską o dobro wspólne, o ojczyznę, staje się nieroztropną troską o własne sprawy i prywatne interesy - dodał.

Kardynał podkreślał, że droga do szczęścia, radości i sensu jest drogą przez krzyż, bo krzyż jest bramą do nieba. - Chrystus i Jego przykazania to nie jest sposób na to, żeby człowieka ograniczać - podkreślał kard. Nycz. - Chrystus i Jego ewangelia to nie jest próba na zabranie człowiekowi radości i szczęścia, tak jak się nieraz próbuje przedstawiać ‘cierpiętliwie’ Kościół i jego naukę. Czasem także sami ulegamy tej pokusie - dodał. - Krzyż i Chrystusowe przykazania to jest drogowskaz do bycia szczęśliwym i radosnym".

Abp Ziółek: aktywni i świadomi katolicy niech pomogą przeżywającym kryzys wiary

O odważne wsparcie osób żyjących w kryzysie wiary zaapelował abp Władysław Ziółek podczas rezurekcji w łódzkiej katedrze. Według niego nie można się zniechęcać i obawiać odrzucenia, szyderstwa, a nawet walki. - Obowiązek pomocy ludziom w kryzysie wiary spoczywa na wszystkich wierzących" - mówił metropolita łódzki. Swoją homilię metropolita łódzki wygłosił odwołując się do symbolu kamienia odsuniętego od grobu Chrystusa. - Ten kamień zatoczony pod wieczór Wielkiego Piątku na grób, stał się niemym świadkiem śmierci Chrystusa. Podobne kamienie zamykały wcześniej i później życie tylu ludzi - nie tylko w Jerozolimie, ale także na cmentarzach całej ziemi" - zauważał hierarcha. - Kościół wciąż na nowo głosi ten cud Zmartwychwstania Chrystusa, z największą radością powtarzając ludziom wszystkich czasów prawdę, że śmierć została pokonana, że żyje Ten, który umarł na krzyżu, że ten kamień już na zawsze pozostanie odwalony z Jego grobu" - mówił abp Ziółek.

Pasterz Kościoła w Łodzi przypomniał, że wielokrotnie grób Chrystusa próbowano zabezpieczyć strażą i zapieczętować kamieniem. - Co jakiś czas usiłuje się zamknąć wiarę w przestrzeni prywatności lub świątyni. Próbuje się ją ośmieszyć, przekonując, że nie da się wiary pogodzić z wiedzą. Że skoro prawdy wiary są nieracjonalne, to nie wypada wierzyć człowiekowi wykształconemu" - wyliczał metropolita łódzki. - Także i dzisiaj, szczególnie w świecie mediów, zestawia się wiarę z zacofaniem, podpierając się wypowiedziami różnych znanych osób, z których wynika, że wiara nie nadąża za postępem cywilizacji i jej osiągnięciami, nie dopasowuje się do współczesnych trendów, próbuje ograniczać dostęp do współczesnych zdobyczy medycyny" - mówił abp Ziółek.

Jego zdaniem człowiek znalazł się dzisiaj w sytuacji dotychczas niespotykanej - "poddawany jest bardzo silnym procesom sekularyzacji i dechrystianizacji". - Wystarczy tylko popatrzeć na praktyczny ateizm współczesnego pokolenia 30-latków, na brak młodzieży i dzieci w kościele, na taki sposób życia, który ma niewiele, albo zupełnie nic wspólnego z etyką i mentalnością" - przestrzegał metropolita łódzki.

Wracając do symbolu kamienia, abp Ziółek zauważył, że ludzie sami potrafią "zatoczyć je na swoje życie", "grzebiąc niejako w grobie swoją wiarę". Podkreślił przy tym, że nie chodzi tylko o ludzi chcących wypisać się z Kościoła. - Mniejsze lub większe kamienie próbują oddzielić od Boga tego, kto w wierze przeżywa wewnętrzne rozdwojenie. Mimo, że formalnie należy do Kościoła, a nawet uczestniczy w liturgicznych obrzędach, to jednak wyznawana wiara nie odpowiada temu, do czego jest przekonany i czego przestrzega w życiu" - mówił metropolita łódzki. Chodzi o ludzi, którzy przeżywają kryzys wiary.

- Postawa kryzysu wiary ujawnia się tym, że katolik zaczyna wybierać z przykazań Bożych i kościelnych tylko te zasady, które mu aktualnie pasują" - krytykował abp Ziółek.

Hierarcha podkreślił, że obowiązek pomocy ludziom w kryzysie wiary spoczywa na wszystkich wierzących. - Trzeba pomóc nie tylko sobie samemu, ale także i innym w odsunięciu różnych kamieni, które nie pozwalają im wierzyć z całego serca" - zachęcał metropolita łódzki. - Niech wszyscy prowadzący aktywne i świadome życie sakramentalne pomogą tym, którzy choć ten sam chrzest przyjęli, żyją jednak dzisiaj tak, jakby Boga nie było, jakby Chrystus nie zmartwychwstał" - apelował abp Ziółek. - Trzeba iść naprzód - nie zniechęcając się tym, że ktoś może nie uwierzy, nie przyjmie Ewangelii, odrzuci Zbawienie. Trzeba biec - nie zważając, że może to komuś przeszkadzać. Że kogoś może to drażnić, niepokoić. Że ktoś będzie z tego szydził, a nawet z tym walczył. Trzeba dać się ponieść przez prawdę o Zmartwychwstaniu. To przesłanie jest naszą siłą" - zakończył.

Abp Władysław Ziółek przewodniczył 8 kwietnia rezurekcji w bazylice archikatedralnej w Łodzi.

Abp Gądecki: bez zmartwychwstania nie byłoby chrześcijaństwa

Zmartwychwstanie posiada fundamentalne znaczenie dla chrześcijaństwa, ono jest kluczem do chrześcijańskiej wizji świata - mówił podczas Wigilii Paschalnej 7 kwietnia abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański w homilii wygłoszonej do nowo ochrzczonych podkreślił, że bez zmartwychwstania Chrystusa nie byłoby chrześcijaństwa. We Mszy św. odprawianej w najstarszej katedrze na ziemiach polskich uczestniczyło dziewięciu katechumenów, którzy przyjęli chrzest św., bierzmowanie i pierwszą Komunię św., a także członkowie poznańskich wspólnot neokatechumenalnych.

W homilii abp Gądecki rozważał tajemnicę zmartwychwstania Chrystusa i zmartwychwstania chrześcijanina. Zastanawiał się, co rzeczywiście wydarzyło się po śmierci Chrystusa i dlaczego żaden z ewangelistów nie opisuje momentu zmartwychwstania. - Zmartwychwstanie dokonało się w tajemnicy, z samej natury wykracza poza sferę ludzkiego doświadczenia - mówił metropolita poznański.

Wiceprzewodniczący Episkopatu Polski rozważał także relacje ze spotkań ludzi ze Zmartwychwstałym i trudność w identyfikacji Go ze znanym im Jezusem. - W zmartwychwstaniu dokonało się coś rzeczywiście nowego, co zmieniło sytuację Jezusa. Zmartwychwstanie nie kwestionuje istniejącej rzeczywistości, ono po prostu odkrywa jej nowy wymiar, który był dotąd nieznany - mówił abp Gądecki.

Metropolita poznański podkreślił także, że wiara w zmartwychwstanie jest najistotniejszą sprawą dla życia religijnego, ponieważ nadaje mu ostateczny kierunek. Bez zmartwychwstania Jezus zostałby zaliczony w poczet kaznodziejów głoszących koniec świata, pozostając tylko człowiekiem. Abp Gądecki poruszył też w homilii zagadnienie chrztu św. - Zmartwychwstanie Chrystusa nabiera konkretnego znaczenia dla człowieka dopiero dzięki osobistemu przeżyciu czegoś, co teologia nazywa "zanurzeniem - podkreślił metropolita poznański. Jeśli człowiek nie zanurzy się w tym wydarzeniu, czyli nie pozwoli bez reszty ogarnąć wszystkich wymiarów własnego życia, pozostanie ono jedynie poza nim.

- Chrzest sprawia, że możemy już teraz, w doczesności, wkroczyć w nowe, wieczne życie - mówił abp Gądecki. Metropolita poznański zachęcił wiernych, by składając przyrzeczenia chrzcielne na nowo dali wyraz woli całkowitego poświęcenia się w służbie Ewangelii.

Abp Gądecki życzył także mieszkańcom archidiecezji poznańskiej i wszystkim rodakom poza granicami Ojczyzny, by byli zwiastunami zmartwychwstania Chrystusa i przekazicielami Jego miłości.

Bp Nitkiewicz: Chrystus nigdy nie wyrzeknie się Kościoła

Chrystus nigdy nie wyrzeknie się Kościoła. Pomimo ułomności pasterzy i wiernych, pomimo nie zawsze chwalebnej historii, Kościół zawsze był i będzie Jego oblubienicą - mówił bp Krzysztof Nitkiewicz podczas Mszy św. rezurekcyjnej w sandomierskiej katedrze 8 kwietnia. - Czy szukamy w symbolicznych Grobach Pańskich umocnienia naszej wiary? Czy stawiamy sobie pytanie dlaczego nie ma w nich Chrystusa? - pytał biskup sandomierski zachęcając do refleksji nad symbolika dekorowania Grobów Pańskich. - Te groby w parafialnych świątyniach nie zostały zrobione po to, abyśmy mogli podziwiać zaradność proboszcza lub talent artystów. One mają umacniać naszą wiarę, że Chrystus naprawdę zwyciężył śmierć, a przecież to jej najbardziej się boimy. Jeśli uderzają swoją symboliką, to dlatego, by ta prawda mogła przebić się przez nasz sposób myślenia, który przypomina czasami nagrobną płytę - dodał biskup.

Biskup podkreślając, że Chrystus nigdy się Kościoła nie wyrzeknie, przypomniał, iż Zmartwychwstały spotyka nas w Kościele w sakramentach świętych, szczególnie w Eucharystii.

- Chrystus kieruje do człowieka Słowo Życia. Głosem katechetów formuje dojrzałych chrześcijan i szlachetnych obywateli, a przez działalność charytatywną pochyla się nad potrzebującymi pomocy. Chrystus Zmartwychwstały rozprasza w ten sposób ciemności naszego życia, wprowadza do niego potężny strumień światła - mówił. - Ci, którzy dążą do ograniczenia oddziaływania Kościoła, są więc w gruncie rzeczy nieprzyjaciółmi Chrystusa, podobnymi do tamtych sprzed wieków, którzy potępiali Go, kiedy swoim słowem wlewał w ludzkie serca nadzieję i uzdrawiał, aż ostatecznie doprowadzili do Jego ukrzyżowania. W konsekwencji są nieprzyjaciółmi człowieka pozostawionego samemu sobie. W zamian mają do zaoferowania tylko tandetną pustkę - podkreślał bp Nitkiewicz.

Po procesji rezurekcyjnej w wielkanocnym świętowaniu wzięli udział kanonicy Kapituły Katedralnej w Sandomierzu, kapłani, seminarzyści, rycerze Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej, członkowie Bractwa Błogosławionego Wincentego Kadłubka, chór katedralny oraz licznie przybyli mieszkańcy Sandomierza.

Bp Ryczan: bramy Zmartwychwstałego nie zburzą wrodzy Kościołowi politycy

Tylko od człowieka zależy, czy zapragnie wejść przez bramę Zmartwychwstałego, której nie zburzą ani parlamenty europejskie, ani ruch feministyczny, ani wrodzy Kościołowi politycy - mówił bp Kazimierz Nycz podczas Mszy św. rezurekcyjnej w bazylice katedralnej w Kielcach 8 kwietnia. Biskup kielecki mówił też, iż w dniu Zmartwychwstania ożywia Ewangelia " o niezmierzonym miłosierdziu Pana". W tym wyjątkowym dniu również "ożywa Ewangelia wieczernika". Jest to, zdaniem biskupa, "lekcja", w jaki sposób nauczyciel powinien służyć uczniom, premier obywatelom, biskup wiernym, czy ojciec dzieciom. Dzięki temu ożyje dialog, a ludzie nie będą nawzajem się obrażać.

- Możemy odmienić życie rodziny i środowiska, bo Ewangelia scementuje wszystkich - podkreślił.

Bp Tomasik przestrzegał przed subiektywną wizją Boga i Kościoła

Przed subiektywną wizją Boga i Kościoła, która utrudnia przyjęcie prawdy w zmartwychwstanie Chrystusa, mówił biskup Henryk Tomasik, który celebrował Mszę św. rezurekcyjną w katedrze Opieki Najświętszej Maryi Panny w Radomiu. Biskup radomski przywołał również przykłady wielkich uczonych m.in. Hertza, Ampera, Maxwella i Marconiego, których życie charakteryzowała umiejętność łączenia rozumu i wiary. Biskup modlił się również, aby "w nas wszystkich zmartwychwstała głęboka, mocna i żywa wiara kształtująca życie". W homilii bp Tomasik mówił, że świadek Chrystusa to ten, który wyznaje swoją wiarę, a inni patrząc na niego, chcą także być uczniami Chrystusa.

Mówił, że kamień z grobu to symbol tego wszystkiego, co utrudnia doświadczyć tajemnicy zmartwychwstałego Jezusa. Dzisiaj patrzymy na nasze życie i postawę wobec Chrystusa i szukamy tego kamienia, który przeszkadza w głębokim przylgnięciu do tajemnicy Zmartwychwstania. Takim kamieniem jest - zdaniem biskupa - często uprzedzenie, a u podstaw leży słaba znajomość Ewangelii, nasza własna wizja Boga i Kościoła. - Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, a człowiek rewanżuje się często i tworzy Boga na swój obraz i podobieństwo. Nasza subiektywna wizja Boga, Ewangelii i Kościoła to często ten kamień, który utrudnia przyjęcie prawdy w zmartwychwstanie Boga - mówił biskup Tomasik.

Przypomniał, że wielka wiedza zbliża do Boga, zaś mała oddala od Niego. Dodał, że dotyczy to postawy życiowej, ale odnosi się też do znajomości Pisma Świętego. Stwierdził, że takim kamieniem dla wielu jest nieumiejętność połączenia rozumu i wiary. Istnieją schematy, według których nie można być wierzącym a jednocześnie przyjąć wszystkie zdobycze współczesnej nauki.

Zachęcał do wpatrywania się w świadectwa wiary, tych którzy odkrywali tajemnice świata. Przypomniał słowa fizyka Heinricha Hertza, że "jeżeli pragniemy posiąść faktycznie wykończony obraz praw wszechświata, to musimy uznać poza tym naszym widomym światem materialnym jeszcze inny, niewidzialny. Poza granicami naszych zmysłów i przyrządów uznać musimy Moc, która nad światem panuje."

Biskup Tomasik przypomniał również słowa innego fizyka Andre Ampera, że "jednym z najbardziej przekonywujących dowodów istnienia Boga jest panująca we wszechświecie harmonia i przedziwny ład" oraz Jamesa Maxwella: "Przyjrzałem się z bliska większości systemów filozoficznych i przekonałem się naocznie, iż żaden z nich rozwinąć się nie może bez zasadniczego pojęcia o Bogu." Na koniec przywołał słowa laureata nagrody Nobla i twórcy radia Guglielmo Marconiego: "Jako badacz praw natury wszędzie natrafiam na ślady cudów Bożej wszechmocy. Tylko z pomocą Boga, który rozliczne i tajemnicze siły natury stawia w służbie człowieka, zbudowałem ten przyrząd".

- Dzisiaj Bogu dziękujemy za to wszystko, co jest znakiem Jego istnienia, za cud zmartwychwstania, najpiękniejszy znak bóstwa Boga i dla chrześcijanina najmocniejszy argument wiary - mówił na zakończenie biskup Henryk Tomasik.

Bp Dydycz: naszemu oszukiwanemu narodowi potrzebna jest moc Chrystusa

Naszemu narodowi, oszukiwanemu, grabionemu i pozbawianemu nadziei na przyszłość przez różne elity władzy potrzebna jest moc Chrystusa zmartwychwstałego - mówił bp Antoni Dydycz podczas Mszy św. rezurekcyjnej 8 kwietnia w katedrze Trójcy Świętej Drohiczynie. Nadzieja w świetle wiary w zwycięstwo Chrystusa zmartwychwstałego jest dzisiaj szczególnie potrzebna katolikom i Polakom - mówił biskup drohiczyński. - Sceny fałszywych oskarżeń Chrystusa, powtarzają się bowiem obecnie w stosunku do Kościoła Chrystusowego, stojącego na straży życia i godności człowieka oraz jego kapłanów, którzy przychodzą, aby służyć, pozostawić duchowe i materialne dzieła, a następnie odchodzą, często zapomniani.

Biskup apelował o odwagę w domaganiu się prawdy i sprawiedliwości oraz aby nigdy nie lękać się być zwycięzcami i uczestniczyć w Chrystusowym zwycięstwie życia nad śmiercią i dobra nad złem.

W Mszy rezurekcyjnej uczestniczyli kapłani pracujący w Drohiczynie, siostry zakonne, profesorowie i alumni Wyższego Seminarium Duchownego, członkowie bractwa rycerskiego, władze miasta, mieszkańcy i goście.

Abp Głódź: Kościół służy narodowi, jest jego budzicielem

Kościół służy narodowi, jest jego budzicielem - mówił podczas rezurekcji abp Sławoj Leszek Głódź, w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku 8 kwietnia. Metropolita gdański zaznaczył, że Kościół nie żąda przywilejów, lecz normalności i szacunku. Prawda o Zmartwychwstaniu Pańskim rozświetla mroki ludzkiego życia, kruszy mury nicości, rozpaczy duchowego nihilizmu, przekreśla perspektywę grobu. Chrystus zmartwychwstały towarzyszy polskim drogom, którymi podążamy z wiarą i nadzieją, świadomi także swej chrześcijańskiej tożsamości - mówił gdański metropolita.

- My, ludzie dobrej woli, nie szukamy wrogów. Nie szukamy ich wśród ludzi, bo w Królestwie Bożym nie chodzi o panowanie człowieka nad człowiekiem. Naszym wrogiem jest szatan i przejawy jego panowania - mówił abp Głódź. Wyliczył, że wśród tych przejawów jest "cywilizacja śmierci i kult bezwstydu. Desakralizacja życia i ateizacja narodów. . - Diabolos - ten który dzieli. On właśnie łudzi ludzkie umysły pozornym dobrem, podaje racje według których dzieli na lepszych i gorszych".

Jak mówił metropolita gdański "to, że szatan uderza w nasz naród powinno być właściwie powodem do dumy. To znaczy, że Jezus Chrystus jest z nami i nie jesteśmy sami. Ta walka dotyczy Jego, a nam darowane jest zwycięstwo - Zmartwychwstanie".

- Być może wielu z nas, ludzi roku 2012, zabrano Jezusa, wykradziono Go z serca - mówił arcybiskup. - Zohydzono dar wiary, zaciemniono przyszłość życia rodzinnego, pomieszane zostały pojęcia życia, wierności, małżeństwa, skarbu jakim jest dziecko. Tym bardziej Kościół Chrystusowy powinien zwycięską chorągiew Zmartwychwstania trzymać wysoko w górze. Nie dla pustego tryumfalizmu, ale w poczuciu odpowiedzialności za los narodu, któremu służy. Kościół jest budzicielem narodu - podkreślał metropolita gdański.

Nawiązał również do katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku. "Biły wtedy dzwony we wszystkich kościołach w obliczu narodowej tragedii. Nadzieja zmartwychwstania nas nie opuszcza, bo wciąż tli się duch wyjaśnienia tajemnicy tej tragedii. Tli się pragnienie upamiętnienia pomnikiem tej tragedii. My to w Gdańsku uczyniliśmy w Kościele Mariackim - brakuje tego w stolicy" - powiedział abp Głódź.

- Trzeba nieustannie podejmować zadania odnawiania oblicza ziemi i rozświetlania naszego tu i teraz blaskiem Zmartwychwstałego Chrystusa. Trud odnawiania oblicza ziemi potrzebny jest i dziś - podkreślił abp Głódź.

Jak zaznaczył gdański metropolita "Kościół, który swą posługę pełni we wspólnocie wiernych, nie żąda przywilejów. Żąda normalności i szacunku. Możliwości realizacji, w sposób nieskrępowany, swej zbawczej misji. To jego przyrodzone prawo, bo zawsze służył narodowi i jego drodze ku wolności i nadziei" - podkreślił.

- Wciąż potrzeba pokoju, który dał Zmartwychwstały Chrystus. I tego pokoju potrzebuje społeczeństwo, potrzebuje ojczyzna - mówił abp Głódź. Zaznaczał, że zaskakujące, często nieprzemyślane reformy, zarządzenia, wyprowadzają ludzi na ulicę. - Nie wolno tego czynić i nie wolno także lekceważyć tej części społeczeństwa, w której jest Kościół. Bo on w sytuacjach trudnych neutralizuje życie społeczne" - mówił arcybiskup.

We Mszy Sw. Rezurekcyjnej w Katedrze Oliwskiej zgromadzili się licznie wierni, poczty sztandarowe oraz chór i orkiestra dęta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielkanocna Rezurekcja w polskich diecezjach
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.