Zakonnicy obalają fałszywe informacje na temat Afryki i migracji

(fot. UNMISS / flickr.com // africa924 / shutterstock.com)
Vatican Insider / br / kk

Zakon kombonianów uruchomił inicjatywę misyjną mającą na celu "przełamać mur milczenia, aby ukazać fakty, które dzielą się na geograficznych peryferiach współczesności". Zamierzają uderzyć w uprzedzenia i negatywną narrację o Afryce.

Ta jest często celowo instrumentalizowana oraz napędzana ksenofobicznymi i rasistowskimi stereotypami, a także wspierana ruchami politycznymi, które sprawiają, że nienawiść wobec obcych staje się głównym elementem propagandy.

DEON.PL POLECA

Na ten temat wypowiedział się ksiądz Giulio Albanese, dyrektor Peoples and Mission, podczas zorganizowanego przez zakon sympozjum w Rzymie. "To okazja, by dać głos tym, którzy w dramatycznych i złożonych realiach naszych czasów żyli i pracowali przez wiele lat, prawie zawsze z dala od medialnego zgiełku, od codziennego przepływu informacji" - mówił.

W spotkaniu uczestniczyli również ojciec Domenico Guarino, kombonianin ze wspólnoty w Palermo, która zobowiązała się do przyjmowania imigrantów; siostra Gabriella Bottani, kombonianka, koordynatorka Talitha Kum - międzynarodowej sieci życia konsekrowanego przeciwko handlowi ludźmi; ojciec Elias Sindjalim działający w Republice Konga; Luciano Ardesi, afrykanista. Razem z nimi spotkał się ojciec Rogelio Bustos z Rady Generalnej Instytutu.

Konferencja jest częścią obchodów 150. rocznicy powstania zakonu Misjonarzy Kombonianów Serca Jezusowego, którą to kongregację ustanowił św. Daniel Comboni. Comboni był włoskim misjonarzem, który w drugiej połowie XIX wieku poświęcił swoje życie kontynentowi afrykańskiemu.

W kontekście rocznicy powstania zakonu, głos zabrały różne społeczności misyjne, z których każda podkreślała, że zjawisko migracji działa dziś jak detonator dla narastających fal strachu i dezinformacji.

"Rzeczywiste przyczyny tego exodusu są często zapominane" - powiedział Albanese - "i z tego powodu świat misyjny musi przekazywać prawdziwe wiadomości". Informacja, jego zdaniem, jest w rzeczywistości pierwszą formą solidarności. W tym sensie raz jeszcze podkreślono, że zdecydowana większość ruchów ludności dotyczących Afryki jest wewnątrzkontynentalna, a tylko niewielka część tych migracji obejmuje Europę.

Ojciec Sindjalim krótko omówił etapy niedawnych zawirowań politycznych, które doprowadziły do trwałych konfliktów zbrojnych w Kongo. Bezrobocie osiągnęło rekordowy poziom rzędu 86%.

"Ci, którzy pracują, mają niewystarczające płace. Można powiedzieć, że przeciętny Kongijczyk żyje cudem, podczas gdy w kraju rozprzestrzenia się korupcja".

Siostra Bottani mówiła o religijnym zaangażowaniu przeciwko handlowi ludźmi, zjawisku globalnym, w którym "kontynent afrykański zajmuje pierwsze miejsce w liczbie ofiar w stosunku do całej populacji". Afryka Subsaharyjska objęła prymat także w odsetku handlu nieletnimi, który jest równy 64%.

Zakonnice udają prostytutki, by ratować ofiary handlu ludźmi >>

Wyjaśniła jak "obozy dla uchodźców zostały miejscami, gdzie sprzedaje się ludzi - dzieje się to w Sudanie, Egipcie, Kenii, Ugandzie, Etiopii, ale również we Włoszech". Jak zauważyła, niektóre aspekty handlu ludźmi są mniej znane, takie jak wymuszone małżeństwa, wykorzystywanie narządów do nielegalnego przeszczepu lub sprzedawanie ich jako części do magicznych rytuałów. Co więcej, małe dziewczynki są czasem wykorzystywane, ponieważ uważa się, że przez obcowanie z dziewicą można wyleczyć AIDS.

71% ofiar handlu ludźmi to kobiety. Wszyscy powinni się zjednoczyć w zwalczaniu tego zjawiska, także mężczyźni, ponieważ "niewolnictwo kobiet jest problemem ludzkości".

Afrykanista Ardesi skupił się na motywie "zawłaszczania ziemi", a mianowicie ogromnych wielonarodowych grup lub wielkich potęg gospodarczych, które dosłownie zawłaszczały sobie ziemię. Zjawisko to rozpoczęło się około roku 2008, zbiegając się z rozprzestrzeniającym się globalnym kryzysem gospodarczym, który doprowadził do zwiększenia cen produktów rolniczych i większego zapotrzebowania na jedzenie. W tym samym czasie wzrastalo wykorzystywanie ziemi do pozyskiwania biopaliw.

Wiele umów dotyczących dzierżawy lub przekazania gruntów posiada tajne klauzule, podczas gdy faktyczny dobytek znajduje się w rajach podatkowych, takich jak Kajmany, gdzie trudno jest, jeśli nie niemożliwe, poznać tożsamość właścicieli majątków. Co za tym idzie - trudno jest nadzorować ten proces. Konsekwencją tego działania jest wzrastające ubóstwo ludzi i narodów oraz wydalenie tysięcy ludzi z danego terytorium, nie wspominając o tym, że rolnictwo w Afryce jest w dużej mierze zależne od kobiet. Chiny, Singapur, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, RPA i kraje Zatoki Perskiej są jednymi z protagonistów tego drapieżnego działania, ale nie jedynymi.

Na koniec Ojciec Domenico Guarino przywołał zaangażowanie misjonarzy w Palermo i na Sycylii dla migrantów, to znaczy dla części mieszkańców Afryki, która dociera do wybrzeży Europy. Spośród tych, którzy mają szczęście dotknąć lądu - wyjaśnił - ponad 70% przeżyło koszmar podczas podróży. Wśród nich są nieletni, ofiary tortur i gwałtów w Libii, a także samotne kobiety, które często wpadają w ręce handlarzy i oszustów.

Ojciec Guarino ostro skrytykował również porozumienie między Włochami a Libią, które "sprawiło, że imigranci żyją o wiele ciężej, porzucając ich w miejscu, w którym prawa są łamane codziennie". Każdy mówi o migrantach, nie biorąc pod uwagę ich rzeczywistej sytuacji. Faktycznie migranci, oprócz tego, że są traktowani jako zasób gospodarczy, często stają się zasobem ideologicznym - dodał.

"Cieszymy się z papieżem Franciszkiem, który jest tchnieniem życia w naszej podróży i odniesieniem także dla wielu stowarzyszeń świeckich. Musimy oddzielić migrantów od ich ideologicznego wykorzystywania" - konkludował duchowny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zakonnicy obalają fałszywe informacje na temat Afryki i migracji
Komentarze (1)
Agamemnon Agamemnon
26 listopada 2017, 14:54
ONZ tak jak przed II wojną światową Liga Narodów nie spełnia  nałożonych na nią zadań. I nie ma co pisać o ksenofobii i rasizmie, gdy źródło nieszczęść tkwi gdzie indziej.