Zwiędnięta miłość

Zwiędnięta miłość
Fot. Rafael Ben-Ari/Chameleons Eye/depositphotos.com

Przechadzałam się ostatnio po markecie, szukając ulubionych owoców syna. Zobaczyłam trochę zwiędnięte, pomarszczone długim leżeniem jabłka, z wydrążonym napisem kocham cię. Ot, resztki walentynkowych pomysłów na wyrażenie miłości.

Pomyślałam z przekąsem, że to jabłko jest trochę jak miłość. Pomarszczona, zwiędnięta, ale jakaś tam jest, taka nijaka. Czy chcę takiego jabłka, takiej zwiędniętej miłości, która wchodzi między zęby, bo już nijak nie ma w niej soku, który cieszy kubki smakowe?

Od czasu do czasu spotykam się z narzeczonymi, częściej jednak z małżeństwami o bardzo różnym stażu. Im więcej szczerych, głębokich rozmów, tym bardziej widzę jak walentynkowa komercja nijak ma się do przeżywania codzienności. Ot, jest i może miłym przystankiem. Kwiatkiem od święta, jabłuszkiem z napisem wywołującym uśmiech. Nie jest jednak codziennym trudem, wstawaniem do ząbkujących dzieci, kolejnym niezrozumieniem, bólem, zawodem, chorobą. Nie jest tym, co przeplata się w życiu. Prawda jest bowiem taka, że gdy opada kurz euforii to zostaje życie, nieraz bardzo trudne i pełne wybojów.

Kiedy mówię na rekolekcjach dla narzeczonych, że miesiąc miodowy to taki trochę mit, który nie ma przełożenia na rzeczywistość, ludzie patrzą na mnie zdumieni. Jak to? Moje doświadczenie pokazuje, że wiele par już zaraz po ślubie przeżywa ból i rozczarowanie. Wrzuca uśmiechnięte zdjęcie na Instagram, choć ten uśmiech jest przykryty łzą. Ten drineczek nie był ze szczęścia, ale z niemocy. Tym jednak nikt się chwalić nie będzie, wszak miesiąc miodowy jest po to, by pić sobie z dziubków. Takie jest oczekiwanie społeczeństwa, które narzucamy też sami sobie.

DEON.PL POLECA

Nie oszukujmy się – mało kto mówi takie rzeczy wprost. Katolickie małżeństwa są zawsze zgodne, uśmiechnięte, bez kryzysów, spełnione seksualnie, emocjonalnie, duchowo, otwarte na życie (w sensie rodzenia niezliczonej liczby dzieci rok po roku, bez najmniejszego nawet załamania). Katolickie małżeństwo jest niezniszczalne. Popatrzmy jednak na statystyki rozwodów… No tak. Można teraz powiedzieć, że ci źli, co się rozwodzą, to wzięli ślub z tradycji. To jednak nie zawsze jest prawda…

Miłość jest często jak to zwiędnięte jabłko. Nie chce się go jeść. Jest niesmaczne, brzydkie, pomarszczone. Kiedy uwierzy się w kłamstwo, że wszyscy dookoła żyją bezproblemowo, a tylko ja sobie nie radzę (albo mam tak beznadziejnego współmałżonka), to ból jest ogromny. To jest wielkie kłamstwo. Nie ma małżeństw idealnych. Nie ma związków bez czerstwej skórki. Pytanie tylko, co dziś widzę i jakie chcę zrobić kroki by moja miłość nie skończyła się zaraz po niewypale miesiąca miodowego.

Jeśli zrobisz jeden krok w przód, zrobię go z tobą. Jeśli zrobisz dwa kroki w tył, pójdę z tobą. Będziemy w tym razem. Usłyszałam te słowa kilka dni temu na spotkaniu wspólnoty małżeństw. Dotknęły mnie do żywego…

Czy potrafię iść krok w krok, albo cofać się wspólnie z mężem? Czy umiem z nim rozmawiać o jego problemach, pragnieniach, troskach? Nie wymieniać informacje, ale słuchając co do mnie mówi, powiedzieć: rozumiem to tak, czy to miałeś na myśli? Pytam by zrozumieć cię dobrze.

To już może być pierwszy krok. Jakaś kropla soku wyciśnięta z dawno zwiędniętego jabłka. Pogodzenie się z tym, że nigdy nie będzie idealnie, bo my sami nie jesteśmy bez skazy. Trudne jest uznanie tego, że nie zawsze racja musi być po mojej stronie. Niezwykle ciężkie, bo wymaga zdjęcia z siebie pancerza nieomylności i nadludzkiej wręcz siły. Czy jednak nie warto? Choćby po to by nie obudzić się jutro przy mężu czy żonie z myślą, że spałem obok zupełnie obcego mi człowieka…

Jeśli zrobisz dwa kroki w tył, pójdę z tobą. Chcesz tego – dla siebie, swojego małżeństwa i tego, komu obiecałeś wierność? To nie będzie łatwe, ale może warto zacząć już dziś?

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Betty Drescher, John Drescher

Każdy dzień to okazja, żeby pokochać na nowo

Jedną z najtrafniejszych definicji miłości wypowiedział ktoś, kto miał za sobą wiele lat małżeństwa: „Miłość jest tym wszystkim, przez co się razem przeszło”.

John i Betty Drescherowie...

Skomentuj artykuł

Zwiędnięta miłość
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.