Zwierzchnik anglikanów przeciwny “Brexit"
(fot. youtube.com)
KAI / ml
Prymas Wspólnoty Anglikańskiej abp Justin Welby zdecydowanie opowiedział się przeciwko "Brexit" i za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.
- Każdy musi podjąć decyzję za siebie - napisał w "Mail on Sunday" deklarując jednocześnie, że on osobiście zagłosuje 23 czerwca za pozostaniem, gdyż wyjście z UE naraziłoby kraj na problemy gospodarcze. Podkreślił też chrześcijańskie dziedzictwo kraju jest oparte na pokoju i pojednaniu, na budowie mostów, a nie barier.
Wskazując na fakt, że Unia Europejska powstała z rozbitej przez dwie wojny światowe Europy stwierdził, że 23 czerwca będzie dniem, w którym - na szczęście - nikt nie będzie musiał walczyć o swoją wolność czy przyszłość. Chodzi jednak o wybór, który "zmieni całe nasze życie, życie przyszłych pokoleń w tym kraju i w znacznej części Europy".
- Wyjście z UE najprawdopodobniej będzie miało negatywne skutki dla Wielkiej Brytanii w bliskiej, ale i dalszej perspektywie - stwierdził prymas Kościoła Anglii. Wprawdzie dobrobyt nie jest najważniejszym celem, to jednak braki finansowe ograniczać będą możliwość działań kraju na rzecz ludzi w potrzebie. Nawiązując do tematu migrantów, który dla wielu ludzi będzie odgrywał ważną rolę w czasie referendum arcybiskup Canterbury podkreślił, że do tych problemów należy podchodzić poważnie, "nie możemy jednak ulegać naszym najgorszym instynktom".
- Kościół Anglii nie ma “oficjalnej linii" w sprawie referendum, nie ma też “gorącej linii" do Boga odnośnie właściwej odpowiedzi - stwierdził abp Welby. Podkreślił, że każdy musi postąpić zgodnie z własnym sumieniem. Wyraził nadzieję i zapewnił, że modli się o to, aby wynik referendum miał na celu "dobrą Wielką Brytanię w dobrej Europie". Czy będzie to wyjście czy pozostanie, naród po referendum musi "zewrzeć szyki" i zatroszczyć się o dobre zrealizowanie tego, na co się zdecydował.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł