Co Stephen Hawking myślał o istnieniu Boga?

(fot. PAP/EPA/ANDY RAIN / shutterstock.com)

Większość z nas kojarzy go jako ateistę, jednak spotykał się z papieżami i był członkiem Papieskiej Akademii Nauk. Co naprawdę myślał o Bogu i wierze?

Stephen Hawking urodził się 8 stycznia 1942 roku w Oksfordzie. Pochodził z chrześcijańskiej rodziny, jednak jego biografowie często podkreślali, że w praktyce była to rodzina niewierząca - ojciec był wojującym ateistą. Znał chrześcijańskie prawdy wiary, ale nigdy się z nimi nie utożsamiał. Jego ojciec również był naukowcem - biologiem, a matka bardzo uzdolnioną intelektualistką specjalizującą się w filozofii, politologii i ekonomii. Zainspirowało to syna do zwrócenia uwagi na naukę. Stephen miał trójkę rodzeństwa, w tym jednego adoptowanego brata. Na kilka tygodni przed narodzinami Stephena jego rodzina uciekła z zagrożonego bombardowaniem Londynu i przenieśli się właśnie do Oksfordu, miasta o wielkich tradycjach akademickich.

Stephen od dziecka był przeciwny wierze. Wiele razy wdawał się w sprzeczki z rówieśnikami w szkole St. Albans. Był przeciętnym uczniem, a do nauki matematyki zainspirował go nauczyciel Dikran Tahta. Zgodnie z wolą rodziców Stephen rozpoczął naukę na Uniwersytecie Oksfordzkim. Ojciec nalegał, aby został lekarzem, jednak młodego Hawkinga interesowała bardziej matematyka, która w tamtym czasie nie była wykładana jako osobny przedmiot.

Kitty Ferguson, przyjaciółka i biograf Hawkinga, pisała w jednej z książek, że na początku Stephen wcale nie był ambitnym i zdolnym studentem. Był dość leniwy i oddany spotkaniom towarzyskim, a zamiast siedzieć w książkach wolał trenować wioślarstwo. Wszystko zmieniło się, gdy w wieku 21 lat zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne. "Zdiagnozowanie wspomnianej choroby to był decydujący moment, w którym dokonała się ogromna zmiana. Początkowo ta wiadomość zupełnie go pogrążyła, był zbyt przygnębiony, by myśleć o czymkolwiek. Jednak zakochał się w Jane i zapragnął stworzyć z nią wspólne życie" - mówiła Ferguson w wywiadzie dla Polska The Times.

DEON.PL POLECA


Hawking ze swoją drugą żoną Elaine (PAP/EPA/BORIS ROESSLER)

Rzeczywiście poznanie pierwszej żony, Jane Wilde, dodało mu sił. Wczesna diagnoza doprowadziła go do depresji. Wyrwała go z tego właśnie Jane. Szybko wzięli ślub i mieli razem trójkę dzieci: Roberta, Lucy i Tima. Ze wsparciem żony Hawking zaangażował się bardziej w naukę. W jednym z wywiadów powiedział nawet żartobliwie, że chorobie zawdzięcza odkrycie swojego geniuszu: "Nie musiałem dawać wykładów, prowadzić zajęć czy siedzieć na nudnych spotkaniach. Mogłem całkowicie poświęcić się badaniom". W 1974 roku stracił prawie całą sprawność i nie mógł już nawet podnieść się sam z łóżka. Jane coraz ciężej znosiła niepełnosprawność męża i opiekę nad dziećmi. Hawking widział, jak żona wpada w depresję. Wiedział, że w nim samym nie ma ona wsparcia. Jane była wierząca, szukała pocieszenia w Kościele. Tam prawdopodobnie spotkała mężczyznę, w którym się zakochała. Ostatecznie po 30 latach małżeństwa doszło do rozwodu. Jako przyczynę rozstania podano m.in. pragnienie sławy Hawkinga i różnice religijne nie do pogodzenia. W 1995 roku Hawking poślubił swoją wieloletnią pielęgniarkę Elaine Mason. Jej były mąż zaprojektował dla Hawkinga syntezator mowy, którym posługiwał się przez kolejne lata, komunikując się ze światem. Rozwiedli się po 11 latach małżeństwa.

Hawking szybko stał się legendą w swoim środowisku. Gdy zaczął prowadzić pierwsze wykłady, sale pękały w szwach. Uwielbiał dyskutować ze studentami i pozwalał im podważać swoje zdanie. Liczyło się dla niego tylko dojście do celu, jakim było poznanie. Cały świat usłyszał o nim dopiero w roku 1988 za sprawą jego książki "Krótka historia czasu". Hawking chciał dotrzeć z nauką do wszystkich ludzi. Chciał, by jego książka była sprzedawana w kioskach i innych równie banalnych miejscach, aby mógł po nią sięgnąć przeciętny człowiek. Za namową wydawcy wyrzucił z niej prawie wszystkie wzory matematyczne, a kolejne rozdziały opiniowały jego… osobiste pielęgniarki. Jeśli coś było dla nich niezrozumiałe, poprawiał to. Książka okazała się światowym bestsellerem, podobnie wszystkie późniejsze. O swojej sławie Stephen Hawking mówił tak: "Stałem się prawdopodobnie najbardziej znanym naukowcem na świecie. Częściowo dlatego, że naukowcy, oprócz Einsteina, nie są znani jak gwiazdy rocka, a częściowo dlatego, że pasowałem do stereotypu niepełnosprawnego geniusza".

Swoimi teoriami fizycznymi i obliczeniami matematycznymi Hawking wniósł wiele do rozumienia czarnych dziur czy hipotezy powstania wszechświata. W związku z zainteresowaniem tym tematem również ze strony Kościoła Hawking w swoich wywiadach często odnosił się do wiary i podkreślał, że "Bóg nie istnieje". Sam siebie określał na początku jako agnostyka na granicy, a kilka lat przed śmiercią przyznał po prostu, że jest ateistą. Nie przeszkadzało mu to spotykać się z kolejnymi papieżami, m.in. Janem Pawłem II, Benedyktem XVI czy Franciszkiem.

Miało to miejsce zazwyczaj przy okazji konferencji naukowych w Rzymie, które nierzadko organizował Papieska Akademia Nauk. Hawking nie bał się Kościoła (ani Kościół Hawkinga), jednak twardo stał na straży swoich przekonań, że Boga nie ma. W obecności Jana Pawła II powiedział kiedyś: "Jakie to szczęście, że papież nie słyszał mojego wystąpienia, bo inaczej skończyłbym jak Galileusz". Próbował to udowodnić za sprawą fizyki i matematyki, nie interesowały go natomiast walki. W wielu wywiadach, których udzielił, pojawiały się jednak wątpliwości jego samego w tej kwestii. Bliżej było mu więc do agnostyka. Stephen Hawking był członkiem Papieskiej Akademii Nauk.

W swoim dzienniku zapisał: "Uważam, że niepełnosprawni powinni koncentrować się na rzeczach, które mogą robić pomimo swoich ograniczeń i nie żałować tego, czego nie mogą robić (...) To był wspaniały czas, aby żyć i zajmować się fizyką teoretyczną. Jestem szczęśliwy, że dodałem coś od siebie do naszego zrozumienia Wszechświata".

Stephen Hawking zmarł wczoraj w swoim domu. O śmierci poinformowały oficjalnie jego dzieci. Był nie tylko wybitnym fizykiem teoretykiem, ale też kosmologiem i astrofizykiem.

Oto 6 najgłośniej komentowanych wypowiedzi Stephena Hawkinga na temat Boga:

"Nasz wszechświat nie potrzebował żadnej boskiej pomocy, kiedy się zaczął. Co robił Bóg przed aktem stworzenia? Przygotowywał piekło dla tych, którzy zadają takie pytania?" (wystąpienie przed studentami California Institute of Technology, 2013 r.)

***

"Jeśli odkryjemy kompletną teorię, powinna być z czasem zrozumiana w szerokim zakresie przez wszystkich, nie tylko kilku naukowców. Wtedy my wszyscy, filozofowie, naukowcy i zwykli ludzie, będziemy mogli wziąć udział w dyskusji, aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego my i Wszechświat istniejemy. Jeśli znajdziemy odpowiedź, będzie to ostateczny triumf ludzkiego pojmowania - ponieważ wtedy poznamy umysł Boga". (fragment z książki "Krótka historia czasu")

Ta wypowiedź była czesto wyciągana przeciwko Hawkingowi, jako dowód, że jednak Bóg według niego istnieje. Naukowiec wyjaśnił sens swojej myśli:

"Miałem na myśli, że wiedzielibyśmy wszystko, co wiedziałby Bóg, gdyby Bóg istniał. Jednak on nie istnieje. Jestem ateistą. Religia wierzy w cuda, ale one nie są zgodne z nauką". (z wywiadu dla hiszpańskojęzycznego dziennika "El Mundo")

***

"To przypadkowość naszych ziemskich warunków planetarnych, jednego Słońca, szczęśliwej kombinacji odległości pomiędzy Ziemią a Słońcem i ich mas, znacznie mniej wyjątkową, a nie dowód, że Ziemia została dokładnie zaprojektowana tylko po to, by zadowolić istoty ludzkie, znacznie mniej przekonującym" (odniósł się w książce "Jeszcze krótsza historia czasu" do poglądów Isaaca Newtona o tym, że świat nie mógł powstać sam z tzw. chaosu)

***

"To naturalne, że zanim zrozumieliśmy naukę, wierzyliśmy w Boga stworzyciela świata, ale teraz nauka daje nam bardziej przekonujące wyjaśnienie." (z wywiadu dla dziennika "El Mundo")

***

“Nie trzeba przywoływać Boga, by odpalił fajerwerk i stworzył Wszechświat (...) Ponieważ istnieje takie prawo jak grawitacja, Wszechświat może i będzie tworzył się sam z niczego. Spontaniczna kreacja to powód dla którego istnieje raczej coś, aniżeli nic, to dlatego istnieje Wszechświat i my sami". (wyjaśniaja Hawking w książce "Wielki Projekt", która napisał wraz z Leonardem Mlodinowem)

Pamiętajcie o Stephenie Hawkingu w swoich modlitwach. Zapewne zna już odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i wątpliwości. +

Dziennikarz, reporter, autor książek. Specjalista ds. social mediów i PR. Interesuje się tematami społecznymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co Stephen Hawking myślał o istnieniu Boga?
Komentarze (4)
MK
~Małgorzata Konstańczak
30 sierpnia 2021, 23:17
Wszystkie debaty na temat Boga toczą mężczyźni. Poglądów kobiet w tej tematyce po prostu nie ma, być może kiedyś były ale zostały odrzucone czy wyrzucone . Pozostały tylko poglądy oparte na jednej religii, interpretowane na tysiące sposobów co prawda ale i tak nie wnoszą do wiedzy niczego istotnego. Skupiają się na potrzebach ludzkich i oczekiwaniach względem Boga. Religie w obronie swoich tez są bardzo agresywne i nie dyskutują tylko działają na swoich falach. Ja posiadam wiedzę związaną ze słowiańskimi wierzeniami i przekazami, które uchodzą za pogańskie i do tego jestem kobietą co zamyka się jednym słowem wiedźma. Proszę bardzo dyskutujcie sobie na temat Boga ale i tak do niczego sensownego to nie doprowadzi.
TK
Ter Ka
12 sierpnia 2018, 00:00
Nie chce mi się wierzyć, że naukowiec tego formatu nie poszedł o jeden krok dalej i nie zauważył luki w swoim mysleniu: "Ponieważ istnieje takie prawo jak grawitacja, Wszechświat może i będzie tworzył się sam z niczego." Aż się prosi zapytać: A któż, na Boga, sprawił, że "istnieje takie prawo jak grawitacja"?
TT
Tomasz Traczykiewicz
22 maja 2018, 15:50
Ateizm to zdrada wlasnego rozumu na rzecz hedonizmu. Ale w tym przypadku raczej chodzi o brak religijnego wychowania i przekazu wiary; ona jest laska, ale od momentu chrztu jest zaproszeniem do jej przyjecia. Skoro sie nie modlil to ja stracil. Ps. Wylazi z niego rowniez ignorancja historyczna. Nawet nie wie jak skonczyl Galileusz i jak mantre opowiada 'czarna legende' by dyskredytowac Kosciol. Niby wielki naukowiec, ale smiesznie maly czlowiek...
30 kwietnia 2018, 21:03
Od dziecka czytywałem popularnonaukowe adaptacje teorii względności Einsteina i podobne. Potem pojawił się Hawking ze swoimi niedorzecznościami usiłującymi za wszelką cenę wystawić publice jego wiarę ateistyczną. Nie ma w tym wszystkim konsekwencji logicznej. Nawet ateistyczni jego koledzy po fachu łatwo podważali jego "ustalenia" jako nielogczne. Np. na rzekome twierdzenie Hawkinga, że do powstania wszechświata nie potrzeba Boga a wystarczą same prawa fizyki, ateistyczni koledzy pytali "skąd więc wzięły się prawa fizyki?".