Jeffrey Hoffman: Warto polecieć w Kosmos, by przekonać się, że Ziemia jest okrągła
Każdy lot kosmiczny to doświadczenie zmieniające życie, ale spacer kosmiczny jest czymś wyjątkowym. Kiedy wychodzisz na zewnątrz i zdajesz sobie sprawę, że pięć centymetrów przed twoim nosem jest próżnia kosmiczna, to doświadczenie bycia w Kosmosie jest o wiele bardziej intensywne – mówi RMF FM Jeffrey Hoffman, astrofizyk, były astronauta NASA. Jak podkreśla, „warto polecieć w Kosmos, by przekonać się, że Ziemia jest naprawdę okrągła”. – Oczywiście wszyscy to wiemy, ale nie traktujemy Ziemi, jakby była okrągła, ponieważ bycie okrągłym oznacza, że jest skończona. Ziemia jest skończonym zamkniętym systemem, tak, jak statek kosmiczny. Jeśli zepsujemy nasz statek kosmiczny, umrzemy. Jeśli ludzkość zepsuje planetę Ziemię, umrzemy – przekonuje w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim Hoffman.
Naprawiał na orbicie teleskop kosmiczny Hubble'a, jako pierwszy astronauta NASA spędził 1000 godzin na pokładzie wahadłowca kosmicznego, uczestniczył w sumie w pięciu misjach kosmicznych, ostatnio był jednym z liderów projektu budowy urządzenia MOXIE, które potwierdziło zdolność produkcji tlenu z atmosfery Marsa.
Jeffrey Hoffman na zaproszenie Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego brał udział w sesji naukowej „Oddech Marsa i Eksploracja Kosmosu”.
Czy myśli pan, że teraz, gdy sektor prywatny zaczyna się rozwijać coraz szybciej i odnosić sukcesy, to doświadczenie będzie dostępne dla znacznie większej liczby osób?
- Mam nadzieję, że więcej osób poleci w Kosmos. Teraz, aby polecieć w prywatny lot kosmiczny, muszą to być osoby dość zamożne i wpływowe. I chciałbym nie tylko, żeby mieli doświadczenie bycia w Kosmosie, ale chcę, aby mieli doświadczenie patrzenia na Ziemię. Wydaje się to niemal śmieszne, ale chcę przekonać ludzi, że Ziemia jest naprawdę okrągła. Oczywiście wszyscy wiemy, że jest okrągła, ale nie traktujemy Ziemi, jakby była okrągła, ponieważ bycie okrągłym oznacza, że jest skończona. Ziemia jest skończonym zamkniętym systemem, tak jak statek kosmiczny. Jeśli zepsujemy nasz statek kosmiczny, umrzemy. Jeśli ludzkość zepsuje planetę Ziemię, umrzemy. I to zrozumienie po locie w Kosmos jest bardzo silne. Każdy, kto wraca z Kosmosu, patrząc na Ziemię, ma podobne uczucia. W kontekście ochrony naszej planety myślę, że ta perspektywa kosmiczna byłaby bardzo ważna. Chciałbym, aby była bardziej powszechna w naszej kulturze.
Ma pan doświadczenie, które staje się już nieco bardziej powszechne wśród astronautów, doświadczenie człowieka, który nie był pilotem, nie był w Siłach Powietrznych i trafił do korpusu astronautów. Teraz coraz więcej prywatnych osób, które nigdy nie próbowały być astronautami, będzie astronautami. Co myśli pan o szkoleniu? Czy było w nim coś, czego brakowało, gdy nie przechodziło się szkolenia w Siłach Powietrznych?
- Piloci Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej latali promem kosmicznym. Ja kiedy byłem małym chłopcem, fascynowałem się Kosmosem, myślałem, że to niesamowite tam być. Jednak wszyscy pierwsi astronauci byli pilotami wojskowymi, a to nie była kariera dla mnie. Zostałem astronomem, a mój doktorat dotyczy astrofizyki wysokich energii. Pracowałem w Massachusetts Institute of Technology, prowadząc badania astronomiczne, kiedy NASA rozwijała prom kosmiczny. Nietypowe w promach kosmicznych było to, że miał załogę siedmiu osób, a potrzebował tylko dwóch pilotów. To oznaczało, że było pięć miejsc dla naukowców, inżynierów, lekarzy. Kiedy pod koniec lat 70. NASA ogłosiła nabór nowych astronautów do promu kosmicznego, powiedzieli, że nadal potrzebują pilotów, ale teraz chcą także naukowców, inżynierów, lekarzy. Postanowiłem spróbować i zgłosiłem się. Miałem szczęście, że zostałem wybrany. To naprawdę zmieniło skład profesjonalnego korpusu astronautów USA. Kiedy po raz pierwszy trafiłem do NASA, była to wciąż bardzo wojskowa organizacja. 20-30 lat później szefem biura astronautów była kobieta naukowiec. Rzeczy naprawdę się zmieniły na lepsze. Im więcej różnych ludzi i umiejętności, tym więcej innowacji i pomysłów na różne sposoby działania w Kosmosie. Myślę, że to dobry rozwój. Prywatne loty kosmiczne jeszcze bardziej to rozwijają.
Rmf fm/dm
Skomentuj artykuł