Aktor Filip Gurłacz o swoim nawróceniu. "Dziś się nie wstydzę swojej wiary"
– Dziś się nie wstydzę swojej wiary. Ja bez niej nie potrafię na chwilę obecną funkcjonować. No i wiele jej zawdzięczam – powiedział w rozmowie z magazynem Viva aktor Filip Gurłacz.
Gwiazdor znany z występów w takich filmach i serialach jak "Miasto 44", "Powidoki", "M jak miłość" czy "Wataha", stwierdził, że to Bóg jest w jego życiu na pierwszym miejscu.
Zapytany, czy może potwierdzić, że rodzina jest dla niego najważniejsza, odparł: "Tak, chociaż myślę, że jeszcze wyżej bym postawił Boga. Wiara, Bóg, rodzina - to jest faktycznie taki mój top. Ale z Bogiem nie zawsze tak było...".
Filip Gurłacz: wiara pomogła mi zburzyć mur
– Jestem po nawróceniu. Po prostu przeżyłem taki silny upadek moralny. Doszedłem do ściany w mojej głowie i w moim życiu. I wiara pomogła mi zburzyć mur, który mnie blokował w dalszym funkcjonowaniu – wyznał aktor.
– Dziś się nie wstydzę swojej wiary. Ja bez niej nie potrafię na chwilę obecną funkcjonować. No i wiele jej zawdzięczam. Wydaje mi się, że bardziej wstyd mi mówić o rzeczach, które sprawiały, że umierałem, niż o rzeczach, które sprawiły, że żyję. Jestem dumny, że się podniosłem – dodał aktor.
Filip Gurłacz w rozmowie z Viva przyznał też, że nie obawia się hejtu jedynie dlatego, że wierzy w Boga. – Zawsze widzę potencjał w ludziach i wierzę w nich na tyle, że nie dostrzegam takiej małostkowości, że ten temat mógłby mi zamknąć jakieś drzwi. Że ktoś mógłby mnie ocenić negatywnie tylko dlatego, że wierzę. Nie mam takiego lęku. I w drugą stronę to samo - ja nie mógłbym kogoś ocenić negatywnie dlatego, że nie wierzy – stwierdził aktor.
Źródło: viva.pl / tk
Skomentuj artykuł