Antygona - święta niepokorna
Niecodzienne przedstawienie Antygony Sofoklesa we wsi Zagórnik.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zaproszony zostałem na przedstawienie Antygony w wykonaniu Teatru Ekspresji do Domu Kultury w Zagórniku. Od razu nasunęła mi się na myśl słynna sztuka Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna Ivo Brešana, jugosłowiańskiego dramatopisarza, o wiejskim nauczycielu, który wystawia największe dzieło Szekspira w zapadłej chorwackiej wiosce. Brawura w wystawieniu dzieła Sofoklesa nie pozostawiła żadnych wątpliwości, że wcale nie trzeba żyć w Warszawie czy Krakowie, by mieć kontakt z żywą sztuką – w małej wiosce w Beskidzie Małym też można przeżyć katharsis.
To już czwarte przedstawienie Teatru Ekspresji, po dwóch nawiązujących do tematyki Bożego Narodzenia i nagradzanym Ab amorem ad caritatem – o chrześcijańskiej koncepcji miłości. Teatr Ekspresji to grupka ludzi działających przy Domu Kultury w Zagórniku koło Andrychowa, zaangażowanych w życie Kościoła, zainteresowanych chwaleniem Boga na różne sposoby. To ludzie związani ze sobą od lat, których oprócz autentycznej przyjaźni (na próbie Kreon wyznaje Antygonie: kocham cię!) łączy żywa wiara i chęć dzielenia się nią z innymi. Dlaczego więc nagle Antygona, klasyczna tragedia grecka, a więc pogańska?
Jak mówi Barbara Surzyn, psycholog, twórca Teatru Ekspresji i reżyser spektaklu, każda władza powinna być oparta na fundamencie praw bożych, a Antygona opowiada o ich pogwałceniu.
Małgorzata Surzyn, animator kultrury i kierownik ośrodka w Zagórniku, pewnego rodzaju producent przedstawień Teatru dodaje, że to także hołd dla Jana Pawła II (Zagórnik jest dosłownie za górą od Wadowic), który wszak w młodości grał Hajmona, syna Kreona, narzeczonego Antygony, który odbiera sobie życie na wieść o śmierci ukochanej.
Jak mówi Jan Pasternak, odtwórca roli Kreona: Zło zawsze będzie ukarane. Nie wolno gwałcić praw Bożych, to jest przesłanie również do dzisiejszych władz – bo oni skończą tak jak Kreon.
Również data premiery spektaklu, 13 grudnia w 28. rocznicę ogłoszenia Stanu Wojennego w Polsce, nie jest przypadkowa. Odtwórczyni tytułowej roli, licealistka Dominika Kolber, podsuwa nam taką interpretację:
To także sztuka w dużym stopniu eksperymentalna. Widzowie podzieleni zostają na dwa chóry (męski i żeński), dostają do ręki teksty i animowani przez dwóch Koryfeuszy odczytują kwestie przeznaczone dla chóru – odbywają swoisty sąd nad bohaterami. Wciągnięty w sam środek akcji (dosłownie w środek, bo scena znajduje się na tym poziomie co widownia, pomiędzy wspomnianymi chórami), w pałacowe rozrachunki, w centrum konfliktu między tym, co boskie, a tym, co ludzkie, widz wychodzi z sali oczyszczony, bo i to oczyszczenie, katharsis, jest prawdziwym celem antycznej tragedii. To widz, poprzez dialog z Kreonem w pewnym sensie przyczynił się do osądzenia Antygony.
Zaskakuje też profesjonalizm w tym amatorskim spektaklu. Scenografia autorstwa artystki Danuty Wysogląd w nowatorski sposób łączy elementy antyczne z nowoczesnymi, oświetlenie dodaje specyficznego mrocznego klimatu, które w połączeniu z psychodeliczną muzyką dają oszałamiający efekt, można też poczuć pewną duchową aurę wokół całego tego dzieła.
Myślę, że należy popierać takie przedsięwzięcia, bo zbliżają one nie tylko do kultury, ale też do Boga, pobudzają do refleksji – każdy może wyciągnąć stąd coś dla siebie. Pozostaje tylko pytanie, czy to tylko odosobniony przypadek, czy też może rzeczywiście kultura tętni takim samym rytmem w małych wioskach jak w wielkich miastach?
Skomentuj artykuł