Chatboty. Niebezpieczne narzędzia czy pomoc dla ludzi?

Chatboty. Niebezpieczne narzędzia czy pomoc dla ludzi?
Chatboty już teraz stanowią niebezpieczeństwo w niektórych dziedzinach życia (fot. depositphotos.com)
rp.pl / wydarzenia.interia.pl / PAP

Pod koniec 2022 roku światło dzienne ujrzało nowe narzędzie z Doliny Krzemowej – ChatGPT. Jest to oprogramowanie amerykańskiej firmy OpenAI, które służy do tworzenia odpowiedzi na pytania lub polecenia wprowadzone przez użytkownika. Aplikacja szybko zyskała popularność na całym świecie.

Ostatnia wersja ChatGPT została udostępniona publicznie w listopadzie zeszłego roku, a w ciągu pierwszych dni skorzystało z niego kilka milionów ludzi. To narzędzie potrafi naprawdę wiele. Może napisać uczniowi wypracowanie lub streszczenie lektury, stworzyć wiersz czy wygenerować gotowy tekst, który będzie wystarczyło skopiować i wkleić do internetu. Wydaje się, że to oprogramowanie ma wiele zalet i można wykorzystać go do niejednej dziedziny życia. Warto się jednak zastanowić, czy te zalety nie stanowią dla ludzi przeszkody.

ChatGPT niebezpieczny dla edukacji

Narzędzie stworzone przez firmę OpenAI oraz inne chatboty działające w podobny sposób już teraz są niebezpieczne chociażby dla systemu edukacji. Niedawno Sally Brandon, wykładowczyni Deakin University w Australii odkryła, że z inteligentnych botów podczas pisania swoich prac korzystała niemal jedna piąta studentów. Spośród 54 prac dyplomowych, które sprawdzała Brandon, 10 z nich była napisana ze „znaczącą, wykrywalną pomocą bota”. Przypadków korzystania z chatbotów przez uczniów czy studentów jest wiele.

Mimo że ChatGPT działa naprawdę dobrze, zdarza mu się popełniać błędy. Zakres jego "wiedzy" wygasa po 2021 roku, więc niektóre odpowiedzi jakie podaje są niejasne, a te nieścisłości wychwytują nauczyciele. Dr Anna Bunn, która wykłada prawo na Curtin University zapowiedziała, że będzie starała się zwiększyć swoim studentom „liczbę ocen ustnych”. W taki sposób chce poradzić sobie z tymi, którzy korzystają z chatbotów.

DEON.PL POLECA

Minister edukacji i nauki o chatbotach

Do narzędzia ChatGPT odniósł się niedawno minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. - Pisanie wypracowań z nowoczesnego programu i chatu, który sam to wypracowanie poda i nie jesteśmy nawet w stanie sprawdzić, czy jest to plagiat, czy nie, jest rodzajem oszustwa – zaznaczył i zapowiedział, że będzie dążył do wprowadzenia ograniczeń „możliwości korzystania z własnego sprzętu na zajęciach lekcyjnych i w szkołach”.

W odpowiedzi na rosnącą popularność aplikacji, firma OpenAI udostępniła GPT Detector, który sprawdzi, jakie jest procentowe prawdopodobieństwo, że dany tekst został wygenerowany przez sztuczną inteligencję lub człowieka.

ChatGPT nie dla wszystkich stanowi jednak przeszkodę. Po narzędzie sięgnął Luke Girgis, prezes australijskiego wydawnictwa The Brag Media, do którego należą popularne magazyny „Rolling Stone”, „Billboard”, „The Hollywood Reporter”, „Variety” czy „ARTnews”. Girgis zapowiedział, że jego firma będzie korzystać ze sztucznej inteligencji do tworzenia tekstów, jednak nie zamierza z tego powodu zwalniać swoich pracowników.

„Podobnie jak wynalezienie kalkulatora nie zdewaluowało matematyków, a Photoshop nie zdewaluował artystów, tak pisanie przy pomocy sztucznej inteligencji nie zdewaluuje dziennikarzy i reporterów” – zaznaczył właściciel wydawnictwa.

AI zastąpi w pracy człowieka?

Wielkie korporacje technologiczne nie od dziś z zainteresowaniem przeglądają się sztucznej inteligencji i sukcesowi ChatGPT. Firma Microsoft, która już w 2019 roku zainwestowała pierwsze pieniądze w rozwój narzędzia, rozważa ulokowanie w OpenAI aż 10 mld dolarów. Natomiast Alphabet, do której należą firmy Google czy YouTube zamierza uruchomić własny, duży program AI. Jest do odpowiedź giganta na doniesienia analityków, że ChatGPT może okazać się lepszy od wyszukiwarki Google. Niestety decyzje obydwu korporacji przekładają się na ich pracowników. Microsoft i Alphabet zwolniły łącznie ponad 20 tys. osób m.in. z powodu inwestowania w sztuczną inteligencję.

Czy ChatGPT i inne tego typu narzędzia mogą faktycznie być dobre i przydatne dla ludzi? Z pewnością tak. Trzeba jednak pamiętać, aby korzystać z nich z głową, nie próbując oszukiwać, ani wykorzystywać jedynie do własnych interesów.

- Gdyby znormalizować używanie tego narzędzia, dopuścić obie strony do wykorzystania go w uczeniu, zarówno uczeń jak i nauczyciel mógłby na tym skorzystać – powiedziała w rozmowie z wydarzenia.interia.pl Dorota Kujawa-Weinke, która pacę nauczyciela zamieniła na szkolenie dyrektorów i nauczycieli.

- Uczeń mógłby zestawić swoje wiadomości lub umiejętności z tym, co utworzyła sztuczna inteligencja. Porównać swoją pracę z pracą AI, poprawić w niej błędy i poprzez to uczyć się. Sztuczna inteligencja może też ułatwić pracę nauczyciela – zaznaczyła Kujawa-Weinke.

- ChatGPT można z powodzeniem używać jako wsparcie przy pisaniu tekstów literackich lub naukowych. Może stworzyć zarys, szkic tekstu i wskazać listę wątków, które należy poruszyć – powiedział z kolei Marcin Wilkowski z Centrum Kompetencji Cyfrowych Uniwersytetu Warszawskiego.

Źródło: rp.pl / wydarzenia.interia.pl / PAP

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Łukasz Walewski

Światowa polityka. Wielkie skandale. Potężni influencerzy.

Impulsywnie, bez doradców, nie zawsze na trzeźwo. Tak za pomocą twittera komunikują się dziś ze światem władcy atomowych imperiów, politycy i dziennikarze. Do poważnego międzynarodowego kryzysu może doprowadzić jeden...

Skomentuj artykuł

Chatboty. Niebezpieczne narzędzia czy pomoc dla ludzi?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.