Dobrze jest wpaść na żubra… nocą

Zobacz galerię
Dobrze jest wpaść na żubra… nocą
Magda Moll-Musiał

Wschodnie rubieże Polski to teren nieprzebranego bogactwa przyrodniczego i kulturowego. Mieliśmy właśnie możliwość zanurzyć się w osnutej porannymi mgłami rzeczywistości, którą harmonijnie współtworzą różne narodowości, kultury i wyznania, otulone dziewiczą przyrodą puszcz, rzek i łąk.

Co zachwyciło nas szczególnie w tym regionie kraju? Dzielimy się, by zainspirować innych do osobistego spotkania z tym niezwykłym zakątkiem.

DEON.PL POLECA

Dobrze jest wpaść na żubra… nocą

Jedną z głównych atrakcji Kresów jest Puszcza Białowieska. Tu powstał pierwszy w Polsce rezerwat - w 1921 roku, a Białowieski Park Narodowy jako pierwszy z polskich parków został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Żubry zamieszkujące puszczę wyginęły w 1919 roku. Podczas I wojny światowej stały się łatwym łupem dla żołnierzy i kłusowników, gdyż zwierzęta te nie są płochliwe. Gatunek udało się odtworzyć dziesięć lat później, z dwunastu osobników, które zachowały się w europejskich ogrodach zoologicznych. W latach pięćdziesiątych pierwsze osobniki wypuszczono na wolność. Dziś w puszczy żyje około 450 sztuk i mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że białowieski krajobraz na dobrą sprawę mógł zostać żubrów pozbawiony.

Skorzystaliśmy z bardzo ciekawej możliwości oferowanej przez Park Narodowy - wyjścia na tropienie zwierzyny. Od drugiej w nocy spotkaliśmy się z przewodnikiem parku i wyruszyliśmy ku przygodzie. Przewodnik doskonale wiedział, gdzie mieszkają jakie żubrze rodziny i cierpliwie przez sześć godzin prowadził nas w te miejsca, tłumacząc wiele ciekawych rzeczy o roślinach i ekosystemie puszczy. Niestety, żubra tej nocy nie widzieliśmy. Udało nam się za to sfotografować bobry, dziki i dwa piękne żurawie, a zaległości z żubrami nadrobiliśmy w Rezerwacie Pokazowym parku, gdzie spotkaliśmy się również z wilkiem, rysiem, konikiem polskim, żbikiem i innymi puszczańskimi stworzeniami.

Podobno w ciepłe dni niezwykle łatwo zobaczyć żubry na polanie w Pogorzelcach - tuż przy restauracji "Polana Żubra". Na dowód, właściciele lokalu pokazali nam kilka albumów zdjęć tych królewskich zwierząt przy ich lokalu.

Białowieża

Ta niewielka miejscowość od razu nam się spodobała: pierwszy spotkany Białowieżanin zaprosił nas na domową śliwowicę! Dowiedzieliśmy się, że w Białowieży jest najwyższy odsetek ludzi z wyższym wykształceniem w Polsce - prawie wszyscy zdobyli stopnie naukowe od magistra do profesora, badając bogactwo puszczy i życie jej mieszkańców.

Będąc w Białowieży, trzeba koniecznie odwiedzić cerkiew św. Mikołaja. Świątynię wzniesiono w latach 1894-1897 na polecenie cara Aleksandra III, który przyjeżdżał do puszczy na polowania. W cerkwi był jednak obecny dopiero jego następca, car Mikołaj. O wyjątkowości cerkwi stanowi jej ikonostas z kolorowej majoliki, czyli porcelany pokrytej nieprzezroczystą, kolorową polewą ołowiowo-cynową. To jedyny tego typu ikonostas w Polsce. Na świecie jest jeszcze tylko jeden taki, znajduje się w Rosji.

W Białowieży warto również zajrzeć do Restauracji Carskiej, choćby po to, by doświadczyć jej klimatu. Restauracja mieści się w zabytkowym budynku starego dworca kolejowego wybudowanego specjalnie dla cara Mikołaja II. Niedawno został on poddany renowacji i obecnie przywołuje a myśl czasy Anny Kareniny. Każdy detal  - począwszy od antycznych mebli i obrazów, a skończywszy na fotografiach i oknach - został zaaranżowany ze szczególną starannością. Goście, którzy decydują się na nocleg w Carskich Apartamentach, mogą skorzystać również z ruskiej bani - wschodniego typu sauny, co jest dodatkową atrakcją.

Skit w Odrynkach

To miejsce na długo pozostanie w naszej pamięci, choć trafiliśmy do niego przez przypadek.

Na pełnych bocianów bagnach porośniętych łąką siedem lat temu założył swoją pustelnię prawosławny ojciec Gabriel. Zaczynał od kilku pali wbitych w ziemię z prowizorycznym szałasem. Tak wymagająca lokalizacja nie była jednak przypadkowa. W 1518 r. książę Iwan Michałowicz Wiśniowiecki, przeprawiając się przez Narew, ujrzał tu cudowny znak i ufundował kapliczkę, a potem marszałek grodzieński rozbudował ją na klasztor "aby ustawicznie służba Bożaja nie ustawała". Tak miejsce to od pięciu wieków wpisuje się w historię prawosławia, mimo iż monastyr przestał istnieć w XIX wieku.

Drepcząc po drewnianych kładkach, dotarliśmy do skitu. Dziś wygląda on już inaczej, niż na początku. Na bagnach jest stworzona platforma, na której jak grzyby po deszczu rosną kolejne maleńkie cerkiewki, skrywające wspaniałe ikony. To wota, fundowane przez ludzi w podzięce za wymodlone tu przez archimandrytę łaski.

Mieliśmy szczęście spotkać ojca Gabriela i porozmawiać z nim. To bardzo radosny człowiek, który bardzo skutecznie pomaga ludziom nie tylko modlitwą, lecz również ziołolecznictwem. Otrzymaliśmy błogosławieństwo i dostąpiliśmy również jego gościnności: zostaliśmy zaproszeni na herbatę i placki ziemniaczane z wiejską śmietaną. 

Przy skicie jest mała pasieka, w której powstaje bardzo czysty miód. Atmosfera prawosławnej podniosłości w połączeniu z ciepłem Ojca Gabriela i nieustannie szybującymi bocianami to doświadczenie, które na pewno będziemy chcieli jeszcze kiedyś przeżyć.

Meczety i jurty na Tatarskim Szlaku

Niezwykle ochoczo wybraliśmy się do Bohonik i Kruszynian. To tatarskie wsie, które zwane są "tyglem kulturowym" -  krzyżują się tu 3 wielkie religie: katolicka, muzułmańska i prawosławna.

Na Podlasiu mieszka dziś około 500 Tatarów. Skąd właściwie wzięli się w Polsce? Początkowo zamieszkiwali Wielkie Księstwo Litewskie. Gdy książę Witold walczył przeciw Moskwie i Krzyżakom, sprzymierzył się z Tatarami. Wynikiem tego porozumienia był napływ dużych grup Tatarów, wśród których byli dobrowolni emigranci, członkowie rodu panującego jak i najemnicy oraz jeńcy. Witold chętnie przyjmował ich do swego kraju, nadając ziemie, jednak zobowiązani oni byli do pełnienia służby wojskowej. Mogli zostawać przy swojej wierze - stąd przetrwałe do dziś dwa funkcjonujące meczety i mizary (muzułmańskie cmentarze).

W meczecie w Kruszynianach załapaliśmy się na fantastyczne opowieści jednego z przedstawicieli tatarskiego rodu. Dowiedzieliśmy się na przykład, że u Tatarów przyszłą żonę wykupuje się za słodycze (wystarczy kupić 60 bombonierek) oraz że po śmierci człowieka dusza zawsze wychodzi w prawą stronę… Tatarzy w Polsce zatracili znajomość swojego ojczystego języka, uczą się jednak arabskiego i pozostali wierni religii muzułmańskiej, która w ich wydaniu zawiera również elementy dawnych wierzeń szamańskich, praktykowanych przez stepowe ludy koczownicze przed przyjęciem przez nie islamu oraz pierwiastki kultury chrześcijańskiej. Nie zdradzamy więcej - pojedźcie i posłuchajcie!

Wizytę na Tatarskim Szlaku zakończyliśmy w Tatarskiej Jurcie, ciesząc nasze podniebienia tatarskimi smakołykami. Oczekując na jedzenie poznaliśmy tradycję i savoir vivre obowiązujący w jurtach. Trzeba mieć nakrycie głowy - jest to oznaka szacunku i należy poruszać się zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Jeśli zostanie się poczęstowanym czymś, należy obowiązkowo zjeść choć niewielką porcję. Z tym ostatnim nie mieliyśmy problemu - przysmaki tatarskie są naprawdę genialne. Pierekaczewnik (ciasto wielowarstwowe z mięsem, serem lub jabłkami), baba ziemniaczana, czy pyzy tatarskie z białym serem na ostro podbiły nasze serca przez żołądek. A zaserwowany nam kwaskowaty tatarski kompot z rokitnika określilibyśmy jako Króla Wszystkich Kompotów.

Wschodnie Kresy Polski to również niezliczona liczba tras rowerowych, Szlak Bociani, meandry kilku rzek, zabytki takie jak przepiękna cerkiew w Supraślu, synagogi w Krynkach, cerkiew w Sokółce, kolej wąskotorowa w Hajnówce czy sanktuaria - jak prawosławna Święta Góra Grabarka czy parafia w Sokółce.

Jednym zdaniem -  jest co zwiedzać! Polecamy ten rejon na krótszy lub dłuższy wypad. Polska przecież jest niezwykła!

Informacje praktyczne

Noclegi w Białowieży - od 35 zł.
Cennik Białowieskiego Parku Narodowego.

Nocne wyjście na tropienie zwierzyny - 258 zł za dwie osoby.
Strona Skitu w Odrynkach.
Cena miodu w Odrynkach - 40 zł.
Cena herbatki ziołowej wg receptur Ojca Gabriela w Odrynkach - 5 zł (można kupić zioła na nadciśnienie, stres, cukrzycę, nadwagę).
Restauracja Carska - menu od 22 zł przystawki, 25 zł dania ciepłe.
Apartamenty Carskie - nocleg od 330 zł za 2 osoby.
Restauracja "Polana Żubra" - przykładowa cena - 40 zł za gulasz z dzika.
Atrakcje Szlaku Tatarskiego.
Kuchnia i jurta tatarska.

Sokółka  - parafia i informacje dla Pielgrzymów.
Z Białowieży do Sokółki przez Kruszyniany jedzie się około 2h, podobnie długo wraca się przez Białystok.

Magda i Marcin Musiałowie - podróżnicy, prowadzą stronę www.magdaimarcin.pl. Ona - kobieta niecierpliwa i roztrzepana, (choć o dobrym sercu). Psycholożka, trener biznesu, pilot wyjazdów zagranicznych. On - mężczyzna zaradny, cierpliwy i opanowany, zaprawiony w survivalach i terenowych testach męskości. Razem pragną inspirować innych do spełniania marzeń.

Magda Moll-Musiał wraz z mężem są także autorami książki "Tańce wśród piratów".

Ta książka opowiada o marzeniach, które stały się rzeczywistością. O ludziach poznanych w drodze. O licznych niesamowitych przygodach, które mogły przytrafić się każdemu. Te historie wydarzyły się naprawdę. Mało tego, one przydarzyły się nam. Wszystkie… Chcę przeczytać tę książkę >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobrze jest wpaść na żubra… nocą
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.