"Dzieci same pytają, kiedy jest niedziela, bo chcą iść do kościoła". W tej parafii mają dobry pomysł na najmłodszych i na dorosłych też

Ilustracja: DEON.pl, zdjęcia: Priscilla du Preez / Unsplash, Facebook.com / Parafia Gwieździn
dziennikbaltycki.pl / Facebook / Parafia Gwieździn / mł

Gwieździn. Nieduża wieś między Bornym Sulinowem a Borami Tucholskimi, malutka wiejska parafia, drewniany zabytkowy kościół pod wezwaniem św. Marcina - a w nim niedzielna msza. Z miejscem dla najmłodszych, o których chce pamiętać proboszcz, ks. Marcin Gajowniczek. I z propozycją dla dorosłych, którą śmiało mogłyby przejąć inne polskie parafie.

Są resoraki, są dywaniki, są krzesełka i kolorowanki. I są dzieci. - Same pytają kiedy jest niedziela, bo chcą iść do kościoła, w którym jest tak fajnie. Czują się tutaj swobodnie i przy okazji uczą się pieśni i modlitw. Wcześniej nawet nie chciały chodzić do kościoła, bo było im za długo i za nudno – mówi w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim Aleksandra, mama Nikodema i Darii. O niedzielnych mszach z miejscem dla najmłodszych uczestników napisał właśnie pomorski portal.

Jak sprawić, żeby dzieci lubiły niedzielną mszę?

Msza wydaje się dla wszystkich być taka sama, ale dla rodziców małych dzieci często zamienia się w obóz przetrwania. Trzeba ułożyć strategię, spakować zabawki, które nie zrobią hałasu i nie ściągną karcących spojrzeń dorosłych wiernych, być ciągle czujnym - jednym słowem, włożyć mnóstwo energii w to, by całą rodziną dało się przeżyć mszę, dosłownie i duchowo.

DEON.PL POLECA

O pomyśle na najmłodszych, który jest działa, jest prosty i w zasadzie nie jest niczym nowym, napisała redakcja Dziennika Bałtyckiego. "Kącik" dla dzieci wprowadził do parafii proboszcz, ks. Marcin Gajowniczek.

- U nas w kościele dzieci mogą robić wszystko pod dwoma warunkami: nie robią sobie krzywdy i to na rodzicach spoczywa obowiązek dbania o to oraz nikt nie mówi do mnie „tato” – żartuje proboszcz w rozmowie z portalem. To nie jedyny jego pomysł na aktywne włączenie wiernych w przeżywanie Eucharystii. Na dorosłych ksiądz Gajowniczek też ma pomysł.

"Współtwórz z nami kościół swoimi talentami"

Co niedzielę wszystko rozgrywa się według stałego scenariusza: przed godziną jedenastą w kościele rozkładane są dywaniki, po jednej stronie dzieciaki mogą znaleźć resoraki, po drugiej - kolorowanki, kartki i kredki. Jak wyjaśnia proboszcz, od dawna marzył o tym, żeby mieć w kościele taki kącik, musiał jednak wziąć pod uwagę fakt, że kościół jest zabytkowy i nie można w nim nic zmieniać.

- Jeśli dziś w kościele nie będziemy słyszeć płaczu czy gaworzenia dzieci, to za 20 lat nie będziemy nic słyszeli – mówi proboszcz, cytując słowa ks. Tischnera.

Pomysł na dzieci przyciąga do kościoła także dorosłych. Choć parafia jest nieduża, regularnie pojawiają się w niej goście: mieszkańcy okolicznych miejscowości oraz turyści. Do wszystkich, którzy gwieździński kościół lubią, ks. Gajowniczek skierował pewną propozycję.

W opublikowanym na facebookowej stronie parafii proboszcz zachęca wszystkich parafian i sympatyków do włączania się w liturgię.

- Może chciałbyś, chciałabyś aktywniej zaangażować się w liturgię? Przeczytać, zaśpiewać? Może grasz na jakimś instrumencie i chcesz grać na mszy? Może chcesz stworzyć grupę do wielbienia Pana Boga? Może ktoś chce służyć do mszy, któreś z dzieci albo dorosły? Zapraszamy! - Współtwórz z nami kościół w Gwieździnie swoimi talentami, które masz - mówi w nagraniu ks. Gajowniczek.

Źródło: dziennikbaltycki.pl / Facebook / Parafia Gwieździn / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Dzieci same pytają, kiedy jest niedziela, bo chcą iść do kościoła". W tej parafii mają dobry pomysł na najmłodszych i na dorosłych też
Komentarze (6)
KD
Katarzyna Dybeł
12 czerwca 2023, 06:00
We Francji jest jeszcze ciekawszy pomysł. Po przeczytaniu Ewangelii dzieci wychodzą do sąsiadującej z kościołem salki,pod opieką katechety,siostry zakonnej lub wolontariuszy . Tam opowiada się im o Panu Jezusie, przybliża Pismo Święte na ich poziomie. Dzieci wracają na Przeistoczenie. W ten sposób nie kojarzą kościoła z placem zabaw lub kącikiem zabaw,a spędzony w salce czas owocuje zbliżeniem do Boga.
JL
~Jolka L
27 czerwca 2023, 22:14
Nie trzeba szukać we Francji, w Piekarach Śląskich też tak jest- z tym, że dzieci wychodzą na całą liturgię Słowa z drugim księdzem- tam jest jedno czytanie, Ewangelia i homilia na ich poziomie. A księża są mega!
TK
~Tomasz Kowal
7 czerwca 2023, 22:50
Gwiezdzin leży 15 km od Czluchowa. Nie wiem skąd wzięło się Borne Sulinowo
MP
Milena Pikus
7 czerwca 2023, 09:42
oby te dzieci potrafiły kiedyś jak dorosną wejść z dojrzałością w Eucharystię...."Posiej nawyk, zbierzesz charakter. Posiej charakter, zbierzesz przeznaczenie”
PK
~Paweł Kowalik
6 czerwca 2023, 11:25
CD2: Tak zawsze było, jest, i będzie, ponieważ w czasach całkowitego zdziczenia, których jednostka i grupa odchodzą od swej natury, ustanawiając dyktaturę racjonalizmu, to chrzescijanizm emancypuje swą największą siłę oraz potwierdza, że nie jest tylko pustym sloganem, a tym, co wieczne i niepoddające rozkładowi. A więc idźcie i głoście Ewangelię, i nie odrzucacie nikogo, ponieważ, to do was należy Królestwo Niebieskie. Nie ważne, czy jedziesz złotym rydwanem, czy stąpasz pieszo po ziemi swietej, albo jak pan w chwale na swym osiołku. Twoim zadaniem jest głosić prawdę braterstwa, dla swej siostry i brata, ponieważ, to dla ciebie pan został stroncony ze swego osiołka, abyś ty zyskał życie wieczne, w prawdzie i chwale pańskiej.
PK
~Paweł Kowalik
6 czerwca 2023, 11:21
Ponieważ w dzisiejszych antyludzkich, antyczlowieczych, a także całkowicie pogrążonych w dyktaturze racjonalizmu czasach, dzieci są zamykane w domach, i przygotowywane do bycia maszynami, w swym sztucznym wytworzonym świeci, który już dawno leży poza zdrową symbiozą z naturą. Zrozumiałe i oczywiste, że dzieci z upragnieniem oczekują niedzieli, ponieważ w świecie źle pojętej empatii, wewnętrznej jalowisci społecznej i upadku interpersonalno-spolecznym, dzieciaki mają radość z przebywania razem jako grupa, gdyż uczestniczą żywo w dziele natury poprzez wspólną korelację. Tym bardziej, gdy spotkania są połączone i przeniknięte formą zabawy, dostosowaną do wieku odbiorców, wtedy dzieciaki mogą emancypować swoją charyzmę, radość i młodzieńczy entuzjazm. A to wszystko idealnie pozwala afirmować się z grupą poprzez emancypację tego, co tłumione.