Nowojorska premiera filmu Skolimowskiego
W Walter Reade Theater w Nowym Jorku odbyła się premiera najnowszego filmu Jerzego Skolimowskiego "Essential Killing". Pokaz nagrodzonego w Wenecji obrazu spotkał się z dużym zainteresowaniem widzów.
- W mojej opinii, naprawdę nie jest on talibem. Mógłby to być także kompletnie niewinny człowiek, który znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Widzi po raz pierwszy w życiu śnieg i narażony jest na niskie temperatury. Nagle stoi w obliczu wyboru: albo zabić, albo zostać zabitym - tłumaczył Skolimowski, dodając, że jego bohater instynktownie dąży do przetrwania.
Reżyser nie zgodził się też z sugestią, jakoby o tym, że mówi o polityce i o Polsce świadczyła ostatnia scena z białym koniem, co miałoby nawiązywać do symbolicznej polskiej ikonografii. - Używam obrazów - argumentował. Białego konia, krew i czarny las uznał właśnie za wspaniałe obrazy, akcentując, że jest malarzem i filmowcem, a nie politykiem.
Jak powiedział Skolimowski, jego film pokazywany był wcześniej także w Chicago i Los Angeles, aby spełnić warunki zakwalifikowania się do kampanii oscarowej. - Oczywiście będzie bardzo trudno przebić się przez te filmy, które proponują potężne studia mające ogromny budżet na reklamę. W porównaniu z nimi mamy bardzo skromny budżet. Jakieś minimalne szanse są, ale nie wierzyłbym za bardzo, aby się to udało - ocenił Skolimowski.
Reżyser przypomniał również, że "Essential Killing" miał w USA świetne recenzje i dostał cztery gwiazdki.
Skomentuj artykuł