Celtowie - innowacyjni przybysze na polskich ziemiach
Wprowadzili znajomość koła garncarskiego, zaawansowanej metalurgii żelaza oraz mennictwa - Celtowie przybyli 2,5 tys. lat temu na południowe tereny obecnej Polski i znacząco wpłynęli na dalsze losy tego obszaru - mówi w rozmowie z PAP dr Przemysław Dulęba.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że kolebką Celtów, wbrew pozorom, nie jest wcale Irlandia i Wielka Brytania, ale kontynentalna Europa. Lud ten rozprzestrzenił się po całej Europie w poł. I tysiąclecia p.n.e. z obszaru rozciągającego się na północ od Alp (od Burgundii po Kotlinę Czeską).
- Celtowie trafili na przełomie V/IV w. p.n.e. również na obszar obecnej Polski - w rejon Śląska i Małopolski - mówi PAP dr Przemysław Dulęba z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego, lider projektu "Celtycka Polska", którego celem jest pełne rozpoznanie osadnictwa tego ludu na terenach Polski. Wraz ze swoją bogatą kulturą materialną i umiejętnościami ludność ta przybyła z obszarów rozciągających się na południe od Sudetów i Karpat.
Jak wyjaśnia archeolog, w poł. V wieku p.n.e. teren obecnej południowej Polski był prawie niezamieszkany, więc Celtowie nie napotkali raczej na opór ze strony miejscowej ludności. W jego ocenie być może rozegrały się jakieś walki (trudno to wykazać dzięki badaniom archeologicznym), ale miejscowi byli skazani na porażkę i podporządkowali się przybyszom.
- Celtom zawdzięczamy duży skok cywilizacyjny na naszych ziemiach - uważa dr Dulęba. Naukowiec wskazuje przede wszystkim na ich znajomość obróbki metali.
- Olbrzymie nagromadzenie zabytków żelaznych na Śląsku z tego okresu wskazuje, że metalurgia była bardzo zaawansowana - opowiada dr Dulęba. Szczególną uwagę zwracają długie, obosieczne miecze wykonywane techniką kompaktową, zbliżoną do tej stosowanej później w okresie średniowiecza.
Archeolog zwraca uwagę też na liczny zestaw narzędzi żelaznych wprowadzony przez Celtów, w tym nożyce, siekiery, ciosła, pilniki, młotki czy kleszcze kowalskie, które w podobnej formie stosowano w Polsce aż do końca epoki przedindustrialnej, czyli przełomu XVIII/XIX w. Do dziś część z nich używana jest w rzemiośle artystycznym.
Wraz z Celtami pojawiło się też koło garncarskie - dzięki temu wynalazkowi naczynia ceramiczne były wykonywane staranniej i były lepsze jakościowo. W niektórych przypadkach stosowano domieszkę w postaci grafitu, dzięki czemu naczynia były bardziej odporne na działanie ognia i niektórych kwasów - to również nowość wprowadzona przez Celtów.
- Innowacji wprowadzonych przez Celtów w całej Europie jest mnóstwo - jako pierwsi podkuwali konie, upowszechnili również siodło. To Celtowie stworzyli pierwsze kolczugi - wylicza naukowiec.
Pierwsze monety, wykonane ze złota i srebra, znalezione na obecnych ziemiach naszego kraju to również zasługa Celtów.
Moment przybycia Celtów na tereny obecnej Polski w poł. I tysiąclecia p.n.e. to czasy nadal słabo rozpoznane i tajemnicze w pradziejach południowej i środkowej Polski - uważa dr Dulęba. Niektóre z dotychczasowych poglądów na temat wydarzeń, które rozegrały się w tym okresie, ulegają zmianie.
Na przykład - wiadomo było, że Celtowie przybyli z południa. Uważano, że grupy, które znalazły się w rejonie Dolnego Śląska, trafiły tam z północnych Czech. Tymczasem z najnowszych badań dr. Dulęby wynika, że było inaczej. Celtowie przybyli z obszaru Środkowego Dunaju - Moraw i Dolnej Austrii. Świadczą o tym bardzo podobne wytwory kultury materialnej z obu tych miejsc.
O Celtach wiadomo jednak dość dużo - bo wiedzę na ich temat można czerpać nie tylko z niemych zabytków wydobywanych w czasie wykopalisk, ale też z zapisków starożytnych historyków.
- Ze wszystkich informacji wyłania się obraz Celtów jako wojowniczego ludu, którego system społeczny promował podboje i napady łupieszcze - to przyczyna ich prosperity. Celtowie korzystali garściami z majątku, który nagrabili - to cecha wszystkich wielkich cywilizacji - przekonuje dr Dulęba.
Migracje Celtów na północ od Karpat można porównać do przemieszczania się ludności w późniejszych czasach - np. wielkiej wędrówki ludów, która doprowadziła tysiąc lat później do upadku Cesarstwa Rzymskiego. Wtargnięcie Celtów mogło być spowodowane niekorzystnymi zmianami klimatycznymi w miejscu, w którym pierwotnie mieszkali, czy klęską nieurodzaju - bardzo ważną gałęzią gospodarki Celtów (oprócz łupieszczych najazdów) była uprawa roli.
- Być może magnesem, który przyciągnął Celtów na południowe tereny Polski, były żyzne gleby - co ciekawe, ludność ta osiedliła się tylko w takich rejonach, gdzie występowały i nadal występują bardzo żyzne gleby lessowe. Zdumiewa konsekwencja, z jaką Celtowie osiedlali się tylko na tych obszarach - mówi dr Dulęba.
Celtowie osiedlili się również na obszarze Małopolski. Tam być może zwabiły ich zasoby soli, którą również bardzo sobie cenili.
- W pradziejach ludzie pozyskiwali sól nie poprzez górnictwo, ale ze słonych źródeł - wodę odparowywano i w ten sposób uzyskiwano potrzebny minerał. Tak też było w przypadku Celtów - wyjaśnia dr Dulęba.
Celtowie mieli zmysł strategiczny - z badań wykopaliskowych wynika, że największa liczba ich osad zlokalizowana była tuż za tzw. Bramą Morawską, czyli najważniejszym i najdogodniejszym przejściem między Karpatami a Sudetami. Znamy mnóstwo śladów po pobycie Celtów na Wyżynie Głubczyckiej w rejonie Raciborza, Głubczyc czy Kędzierzyna-Koźla.
- Kontrola Bramy Morawskiej była istotna, jeśli chodzi o czerpanie zysków z handlu. Szlak na osi północ-południe - od Adriatyku po Bałtyk był kluczowy w tym okresie - mówi archeolog.
Największy okres prosperity Celtów na terenach Polski przypada w drugiej poł. III w. p.n.e. i pocz. II w. p.n.e - z tego okresu pochodzi najwięcej znalezisk związanych z tym ludem.
- Wszystko wskazuje na to, że zniknęli z naszych obszarów w podobny sposób, w jaki do nas trafili - pod wpływem kolejnych migracji w II w. p.n.e. związanych z ruchami plemion germańskich - Cymbrów i Teutonów. Celtowie byli bardzo pragmatyczni - skoro mogli znaleźć bardziej korzystne miejsce do osiedlenia się gdzieś indziej - nie wahali się, by podjąć decyzję o emigracji - kończy dr Dulęba.
PAP - Nauka w Polsce
Skomentuj artykuł