Dachau znaczy śmierć
"Chcieliśmy być wolni, lecz nie za cenę zdrady" - wspominał ks. Leon Stępniak, jeden z prawie 2 tys. polskich kapłanów więzionych w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Był to najstarszy hitlerowski obóz koncentracyjny. Powstał w 1933 r., niespełna dwa miesiące po przejęciu władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera. Do wybuchu wojny Dachau stanowiło miejsce odosobnienia dla przeciwników reżimu nazistowskiego. Z czasem stało się wzorcem dla kolejnych powstających obozów. To w nim też szkolił się ich personel, m.in. Rudolf Höss, późniejszy komendant obozu w Auschwitz. Do zakończenia wojny przewinęło się przez obóz przeszło 250 tys. więźniów różnej narodowości; prawie połowa z nich zginęła.
Piekło dla księży
Obóz w Dachau zapisał się w historii jako miejsce męczeństwa polskiej elity. To tam osadzono i zamordowano znaczną część polskiej inteligencji oraz duchowieństwa. Obóz "słynął" zresztą z dokonywanej eksterminacji przede wszystkim duchownych. Był to element szerszego planu likwidacji Kościoła. Ogółem uwięziono ich tam prawie 3 tys., z czego najwięcej pochodziło z Polski, bo aż 1777 księży diecezjalnych i zakonnych. Spośród nich 868 zostało tam zamordowanych.
Jak w wielu innych obozach, więźniowie wykonywali katorżnicze prace, byli bici, poniżani, poddawano ich szykanom, okrutnym torturom i eksperymentom pseudomedycznym. Panował głód, choroby, egzekucje były na porządku dziennym.
Polscy księża, mimo sytuacji skrajnych, nie zdradzili ani swojej wiary ani narodu. Podczas apelu mogli przyjąć zaproponowaną niemiecką listę narodowościową (volkslista), w zamian za przywileje czy nawet zwolnienie z obozu. Ani jeden nie zgodził się na to. Skutkowało to kolejnymi restrykcjami.
Św. Józef
Obóz został wyzwolony przez wojska amerykańskie 29 kwietnia 1945 r. Przebywało w nim wówczas ponad 33 tys. więźniów, połowa to byli Polacy. "Oddziały nasze zastały tam widoki, jęki tak straszne, że aż nie do uwierzenia, okrucieństwa tak ogromne, że aż niepojęte dla normalnego umysłu. Dachau i śmierć są synonimami" - zanotował amerykański oficer William Quinn, świadek wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau. Wyzwolenie dokonało się na kilka godzin przed planowaną na wieczór, z rozkazu Himmlera, likwidacją obozu. Miano zamordować wszystkich więźniów, by żaden nie dostał się w ręce wojsk alianckich. Kilka dni wcześniej polscy duchowni złożyli przyrzeczenie, że jeśli przeżyją, będą pielgrzymować do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Tak też się stało - od 1948 r., co roku, duchowni z Dachau pielgrzymowali do Kalisza. Ostatni z ocalałych kapłanów - ks. Leon Stępniak - zmarł w 2013 r. W rocznicę wyzwolenia KL Dachau, od 2002 r. Kościół w Polsce obchodzi Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.
Jan Paweł II w 1999 r. wyniósł na ołtarze 108 męczenników II wojny światowej, w tym kilkudziesięciu księży z Dachau. Proces kolejnych jest w toku.
***
Polscy księża zapisali w Dachau tragiczną, choć piękną kartę polskiego duchowieństwa. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie ogromu ich cierpień, a zarazem wielkości odwagi, jaką okazali, gdy pomagali współwięźniom, dodając im otuchy swoim świadectwem. Należy im się za to nasza wdzięczność. Św. Jan Paweł II w 50. rocznicę wyzwolenia obozu powiedział: "Łączę się w modlitwie z Księżmi, byłymi więźniami obozu koncentracyjnego w Dachau. Żadne słowo nie zdoła wyrazić pełni cierpienia, poniżenia, bólu fizycznego i duchowej udręki, jakie stały się Waszym udziałem. W czasie ucisku i poniżenia, w miejscu rozszalałego zła, pozostaliście niezłomni i wierni. W otchłani okrucieństwa i nienawiści, tam gdzie postanowiono zniszczyć biologicznie człowieka i podeptać jego godność, trwaliście mężnie i heroicznie, jak zwiastunowie nowej cywilizacji, opartej na prawdzie, dobru, szacunku do życia i sprawiedliwości".
Skomentuj artykuł