Konserwatywny Ireneusz Krosny
Ireneusz Krosny w wywiadzie dla portalu iWoman.pl wyjaśnia, dlaczego nie akceptuje homoseksualizmu i sprzeciwia się in vitro. - Nie ma dowodów, że to genetyka kształtuje człowieka na homoseksualistę - mówi mim - Natomiast ci, którzy leczą homoseksualizm, przekonują, że to schorzenie psychiczne, które najczęściej rodzi się z braku akceptacji ze strony ojca i jednoczesnej nadopiekuńczości ze strony matki. To jest patologiczna sytuacja.
- Jeśli chodzi o dogmaty, to mimo tego, że mogę dyskutować, ja jestem pewny, że zdania nie zmienię. Na przykład jeśli chodzi o in vitro. Jestem przekonany, że w tym procesie giną ludzie i nigdy nie uznam tej metody za zgodną z moimi poglądami. Jeśli jest cień niepewności, to w sytuacji, gdy chodzi o życie, trzeba powstrzymać się przed jakimikolwiek działaniami - wyjaśnia Krosny.
Komik deklaruje też, że najważniejsza w jego życiu jest rodzina oraz wiara w Boga. Wyjaśnia jednak, że w przeszłości nie zawsze udawało godzić spędzanie czasu z najbliższymi z pracą. Teraz jednak pracuje tylko czternaście dni w miesiącu.
- Gdy zaczynałem karierę mima, pracowałem po 26 dni w miesiącu. Gdy okazało się, że jestem w domu tylko cztery dni, to siedliśmy z żoną i zaczynaliśmy się zastanawiać, czy o to nam chodziło, gdy zakładaliśmy rodzinę. Doszliśmy do wniosku, że nie. Gdy byłem w USA, zaproponowano mi półroczne tournee po całych Stanach. Wtedy też miało mi się urodzić drugie dziecko. Długo zastanawialiśmy się, co zrobić, i żona gotowa była mnie już puścić, by nie mieć poczucia, że mi coś odbiera. Ale wtedy sam zdecydowałem, że to nie dla mnie i podziękowałem - opowiada Krosny.
Skomentuj artykuł