Jestem przekonana, że te osoby niewierzące są pod działaniem Ducha Świętego i mają więcej łaski niż wierzący
Kiedyś zdałam sobie sprawę z tego, że robię potężny błąd w myśleniu. Myślałam, że żeby być świętym i okej, wystarczy nie robić zła. To błąd, to nie wystarczy. To za mało.
W najnowszym odcinku serii pt. "Chrześcijanka w świecie" nagranej dla portalu dominikanie.pl Małgorzata Wałejko - świecka dominkanka, pedagog i teolog - zabiera nas na szczecińskie Spotkanie przy Zupie i mówi o 25. rozdziale ewangelii św. Mateusza.
"Kiedyś zdałam sobie sprawę z tego, że robię potężny błąd w myśleniu. Bo kiedyś myślałam, że żeby być świętym i okej, wystarczy nie robić zła. To błąd, to nie wystarczy. W Ewangelii nie jest napisane: idźcie ode mnie, bo zabiliście kogoś, bo ukradliście coś, bo zdradziłeś żonę... Nie, Pan Jezus nie mówi o złu, które zrobiliśmy! Mówi o dobru, którego nie zrobiliśmy!" - wyjaśnia.
Dodaje: "W naszym życiu nie powinniśmy skupiać się na złu, którego nie robimy i na unikaniu grzechów, tylko skupiać się na dobru, które zaniedbujemy. Życie Ewangelią to niezaniedbywanie dobra, które możemy podjąć."
Co na przykład?
"To miłe zagadnięcie ekspedientki w sklepie, smutnej i zmęczonej. To moja mama, która, kiedy robiła ciasto drożdżowe, od razu robiła cztery i trzy roznosiła sąsiadkom schorowanym. To zobaczenie, że mam wolną chwilę i mogę usiąść i poczytać dziecku. To zobaczenie, że jest ciocia, której zmarł mąż i mogę do niej zadzwonić - więc natychmiast łapię za telefon. Chodzi o łapanie życia na gorącym uczynku, łapanie chwil. Każdy dzień przynosi tysiące takich okazji, wystarczy mieć szeroko otwarte oczy."
"Nie ma wyjścia - chrześcijanin, żeby żyć Ewangelią, musi w jakiejś formie otworzyć się na samotnych i na cierpienia świata" - wyjaśnia Małgorzata Wałejko. Musimy znaleźć konkretną formę.
A co z osobami niewierzącymi? "Bywa, że chrześcijanie podchodzą do osób niewierzących z góry. Osoba niewierząca, która służy ubogim, w myśl słów Jezusa o sądzie ostatecznym, służy samemu Chrystusowi, nawet jeśli o tym nie wie. Jeśli osoby, które nawet uważają się za niewierzące, ale sa wrazliwe na potrzebujących - jestem przekonana, że są pod działaniem Ducha Świetego. I być może mają jeszcze więcej łaski w sobie niż osoby wierzące."
Spotkajmy się przy Zupie!
"Od 7 lutego razem z przyjaciółmi, z Krzysztofem i z Gosią, i z wieloma innymi osobami organizujemy Spotkania przy Zupie - mówi Robert Grabowski ze szczecińskich Spotkań przy Zupie. - Nastawiliśmy się, że to nie dokarmianie, ewangelizowanie, wyciąganie z bezdomności, alkoholizmu - po prostu, najzwyczajniej w świecie, spotykamy się z ludźmi. Wierzący z niewierzącymi, bogaci z biednymi, przedstawiciele jednej partii z przedstawicielami drugiej partii i okazuje się, że w Polsce, w Szczecinie można się spotkać. I nie trzeba się kłócić, można sobie spokojnie porozmawiać.
Skąd pomysł na te spotkania przy zupie? "Nie ukrywajmy, że takim wzorem jest Zupa na Plantach w Krakowie. Pomysł chodził nam po głowie od bardzo dawna. W końcu postanowiliśmy - dobra, działamy!" - mówił Grabowski.
"Nie nastawiamy się na nic, nie mamy żadnych parametrów sukcesu. Gdyby tu przyszły dwie osoby to też bylibyśmy tu z garem tej zupy" - opowiada. - "Już nie ma żadnej różnicy, że jesteśmy my i oni. Jesteśmy po prostu my - i to jest w tym najważniejsze!"
Gdzie i kiedy można dołączyć do Spotkania przy Zupie?
W każdy czwartek o 18:30 na plac Tobruckim w Szczecinie.
Zobacz cały odcinek serii nagranej dla dominikanie.pl:
Skomentuj artykuł