"Mam talent" - na tym polega mistrzostwo

"Mam talent" - na tym polega mistrzostwo
Janey Cutler podczas występu w "Britain's Got Talent"
DEON.pl / drr

Brytyjczycy mają kolejne odkrycie. 80 - letnią Janey Cutler, która swoim występem powaliła na kolana widzów brytyjskiej edycji programu "Mam talent". Jeśli po coś się robi takiego programy, to właśnie dla takich momentów jak ten.

By wejść na scenę, Janey Cutler musiała skorzystać z pomocy jednego z gospodarzy programu. Tam musiała się także zmierzyć z pobłażliwością jurorów brytyjskiej wersji programu, zwłaszcza gdy ci byli zmuszeni dwukrotnie zadawać to samo pytanie lekko niedosłyszącej emerytce. Ale żarty się skończyły, gdy Cutler zaczęła śpiewać utwór z repertuaru Edith Piaf "Non Je Ne Regrette Rien".

Podczas występu publiczność w studio oszalała i zgotowała Cutler owację na stojąco. Brytyjczycy okrzyknęli ją drugą Susan Boyle. Klipy z występem Cutler zapełniły także internet, stając się przebojem na portalach typu YouTube. Niemal natychmiast posypały się także zaproszenia do amerykańskich talk shows.

Brytyjczycy mają talent do wynajdywania osobowości takich jak Janey Cutler. Kilkanaście miesięcy temu gwiazdą programu była wspomniana tu Susan Boyle, która zdobyła drugie miejsce III edycji "Britain's Got Talent", brawuro wykonując "I Dreamed a Dream" - utwór z musicalu "Les Misérables".

DEON.PL POLECA


Nie sposób nie wspomnieć także skromnego i niepozornego sprzedawcę telefonów komórkowych, Paula Pottsa, który doprowadził jurorów do łez wzruszenia, śpiewając arię "Nessun dorma" z opery "Turandot" Giacomo Pucciniego.

Niezwykłość brytyjskiej edycji "Mam talent" nie sprowadza się jednak tylko do tego, że częściej niż gdzie indziej pojawiają się w programie niezwykłe osobowości. Ważniejsze jest to, że Brytyjczycy po raz kolejny wymyślili ciekawy format telewizyjny i doprowadzili go do perfekcji.

Tylko na Wyspach "Mam talent" w pełni realizuje zamierzenia programu. A - teoretycznie - są one banalnie proste - odkryć i pokazać niezwykłość zwykłych ludzi. Nie początkujących muzyków, tancerzy, sportowców czy kogo tam jeszcze, ale normalnych przeciętniaków. Tak, by w świecie stawiającym na wieczną młodość, okładkową atrakcyjność i wielką przebojowość, łamać stereotypy i upominać się o tę większą część społeczeństwa, która mimowolnie została zepchnięta z życia społecznego na margines.

Byłoby nawinością sądzić, by to był główny cel producentów programu czy też myśleć, że jeden "Mam talent" z dnia na dzień odwróci dominujące trendy. Nic z tych rzeczy.

Programy typu "Mam talent" są produkowane, bo przynoszą stacjom telewizyjnym olbrzymie zyski. Nie brakuje chętnych, by w nich wystąpić, bo wielu marzy o wielkiej karierze i jeszcze większych pieniądzach. Mówi się, że programy te schlebiają niskim gustom i promują prymitywizm i chamstwo (z zasady decyzje i komentarze jury mają być ostre, kontrowersyjne, a czasem i obraźliwe) oraz to, że ich jedyną miarą sukcesu jest, gdy się "coś dzieje".

Wszystko to prawda. Mimo to przyjemnie jest zobaczyć, gdy nosa wyniosłym i zblazowanym jurorom uciera niepozorna osoba, o której wcześniej nikt by nie pomyślał, że może być z jakiegoś powodu wyjątkowa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Mam talent" - na tym polega mistrzostwo
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.