4 ślubne katolickie wpadki, które bawią do łez
To autentyczne historie, które wydarzyły się podczas katolickich ślubów. Teraz śmieszą, choć wtedy... Uważajcie, bo mogą przydarzyć się KAŻDEMU.
1. Imię
W trakcie ślubu u dominikanów ojciec prowadzący zapomniał, jak pan młody ma na imię, więc odsunął mikrofon na bok i po cichu pyta:
- Jak pan ma na imię?
Pan młody zestresowany nic się nie odzywa i patrzy jak na głupka, więc dominikanin powtarza trochę głośniej:
- Jak pan ma na imię?
Pan młody dalej nic, a cały kościół powoli, nie wiedząc o co chodzi, zaczyna szemrać, więc dominikanin jeszcze głośniej:
- Jak pan ma na imię?
Pan młody w końcu zebrał się w sobie. Wstał, podszedł do mikrofonu, pochylił się i odpowiada:
- Pan ma na imię Jezus.
2. Przysięga
Mój kuzyn na swoim ślubie podczas wypowiadania przysięgi powiedział zamiast "oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci" inną formułę. Palnął z nerwów "oraz że cię nie dopuszczę aż do śmierci". Wszyscy się tak śmiali!
3. Obrączki
W trakcie zakładania obrączek mąż zamiast wziąć z tacki moją obrączkę, złapał za swoją. Ksiądz mu na to: "To nie ta, żonie masz najpierw założyć!". Do tej pory wspominamy tę historię :D!
4. Poprawka
Ksiądz cały czas zamiast imienia bratowej - Marty - mówił "Magda". Młoda Para cały czas go poprawiała. Ale gdy ksiądz zapytał "czy ty Magdo...", to moja bratowa krzyknęła: "MAGDO, MAGDO! czy tak trudno zapamiętać?" Wszystko mamy na taśmie :).
* * *
Znacie jakieś zabawne dowcipy lub ślubne historie? Koniecznie zostawcie je w komentarzu!
Skomentuj artykuł