Bieg z figurą Maryi? Tak, to się dzieje naprawdę [WIDEO]
Nie wiedzieliśmy, że można zrobić coś takiego z ciężką figurą Maryi. Ale w tym małym miasteczku chyba wszystko jest możliwe. Najlepsze, że ta tradycja ma naprawdę głęboki sens.
Uroczystość organizowana jest regularnie od 1800 roku przez bractwo św. Marii z Loreto we włoaskim miasteczku Sulmona. Odbywa się ona na słynnym placu Ucieczki Maryi w każdą Niedzielę Wielkanocną.
Pierwszą fotografię wykonano już w 1861 roku, jednak istnieją źródła, które poświadczają istnienie tradycji biegu z figurą Maryi już w VII wieku. Zanikła ona w średniowieczu, jednak wspomniane bractwo zdecydowało się ją na nowo ożywić.
Co ciekawe, procesja "Biegu Naszej Pani" jest związana z opowieścią o spotkaniu Matki Jezusa ze zmartwychwstałym Chrystusem. Ma ona miejsce po Mszy świętej sprawowanej przez biskupa o 11.00 w kościele NMP przy Grobie.
W samo południe proporzec z wizerunkiem Zmartwychwstałego zostaje ustawiony na końcu placu, a tłum uczestniczący w procesji rozsuwa się, by zrobić miejsce dla figury i niosących ją. Zrzuca się z niej czarny płaszcz i kaptur, a w powietrze wypuszcza się 12 białych gołębic. Całości towarzyszy przedstawienie - opowieść o tym, jak Maryja dowiedziała się o Zmartwychwstaniu od Apostołów.
Pewnie jesteście ciekawi, czy kiedykolwiek figura spadła? Otóż kroniki parafialne podają, że miało to miejsce dwa razy - w 1914 i 1940 roku. Zgodnie z tradycją ludową, jeśli cokolwiek podczas biegu pójdzie niezgodnie z planem (np. któraś z gołębic nie wyleci), to odczytuje się to jako znak nadchodzącej klęski lub zagrożenia. Podobnie interpretowano upadki w 1914 i 1940 roku.
Obejrzyjcie, jak wygląda procesja Wielkanocna w Sulmona. Tak powinniśmy cieszyć się ze Zmartwychwstania:
Obejrzyj także najbardziej nietypową polską tradycję w Kościele - "pokłony feretronów".
Skomentuj artykuł