Niedzielne Inspiracje vol. 14 - Love Story
Ta grupa jest jedną z największych nadziei polskiej muzyki chrześcijańskiej. Gdy przeczytałem gdzieś o zespole, który robi kawałki o seksie, ale "inaczej", pomyślałem, że pewnie będzie słabo i nudno. Bardzo się cieszę, że się myliłem.
To, że współczesna kultura jest przesiąknięta tematem seksu wiemy wszyscy. Codziennie jesteśmy atakowani przeróżnymi materiałami, reklamami o mniejszym bądź większym zabarwieniu erotycznym. Szczególnie mocno widać ten proceder w przemyśle muzycznym. Jeśli prześledzimy jak zmieniały się przez ostatnie 15 lat klipy prezentowane w kanałach muzycznych, bardzo szybko spostrzeżemy, że kolejne bariery tabu są w sukcesywnie przekraczane. Niestety seksualność jest przedstawiana coraz bardziej prymitywnie.
Gdy przeczytałem gdzieś o polskim zespole, który robi kawałki o seksie, ale z chrześcijańskim przesłaniem, pomyślałem, że to zapewne kolejna młodzieżowa, około-kościelna produkcja, charakteryzująca się głównie kiepską jakością nagrań.
Spodziewałem się, że po wysłuchaniu 2-3 kawałków odłożę płytę na bok i zapewne już nigdy do niej nie wrócę. Bardzo się cieszę, że się myliłem.
Zespół Love Story to projekt powstały w okolicach lipca 2006 roku, kiedy to na rekolekcjach dla muzyków Strefa Chwały w Gródku, "Magda zrozumiała, że Bóg oferuje jej piękną i wielce szaloną przygodę. Szybko wysłała massage do swojego rodzeństwa i znajomych i tak w lutym 2007 roku, w okolicach Walentynek, rozbrzmiał pierwszy koncert formacji. Zdaniem doświadczonych akustyków nagłaśniających ten wieczór, był to "najczystszy koncert w ich karierze dźwiękowej"... Już wtedy Love Story zwiastowało coś nowego" - czytamy na stronie grupy.
Parę miesięcy później grupa wydała płytę "Love Story: Live". Przez następne 2 lata działali i koncertowali w całej Polsce. Zaprezentowali się na kilku branżowych festiwalach. Grali również w poprawczakach. Przełom nastąpił pod koniec 2009 roku, kiedy z zespołem zaczął współpracować Paweł Baranowski. Swoim mecenatem zainicjował nagrania pierwszej studyjnej płyty zespołu. Tak powstał album "Talitha kum".
"Nie wiedziałem, że realizatorem krążka "Talitha kum" jest Leszek Łuszcz, który produkował krążki Marii Peszek. Płyta Love Story jest jednak przeciwieństwem albumów Marii Awarii. Zwłaszcza w warstwie tekstowej. Jest czyściej. I jaśniej" - tak o debiutanckim albumie grupy napisał Marcin Jakimowicz w "Gościu Niedzielnym".
"Ich STORY, to przedzieranie się i tęsknota za miłością najpiękniejszą. Stokroć większą, niż miłość kobiety i mężczyzny. Dużo ważniejsza była historia, którą wpisał sam Bóg w ich serca. On, który szalenie kocha każdego komu daje życie. O tej Miłości postanowili opowiadać i do tej Miłości się przyznawać" - komplementuje z kolei Robert Cudzich (gitarzysta jazzowy, jeden z filarów zespołu New Life M).
Ja również bardzo gorąco polecam debiutancki album grupy. Dawno na polskim rynku muzyki chrześcijańskiej nie powstał zespół o tak ciekawym brzmieniu, z wokalistką posiadającą piękny głos i piszącą naprawdę bardzo dobre teksty.
1. Ponad wszystko
2. Jestem kocham
3. Nie na darmo
4. Święta różnica
5. Talitha kum
6. Song of
7. Mayday
8. Czystość w czasach popkultury
Poniżej singiel promujący płytę. Miłego słuchania i dobrej niedzieli!
Skomentuj artykuł