Eksperci: Nie ma już zdrodni doskonałych
Prawidłowo zabezpieczony na miejscu zbrodni ślad biologiczny pozwala wyjaśnić nawet najbardziej zawikłaną sprawę, a najnowsze metody badawcze sprawiają, że popełnienie tzw. zbrodni doskonałej jest niemożliwe - uważają policyjni eksperci.
"Genetyka sądowa jest najszybciej rozwijającą się dyscypliną kryminalistyki. Materiał genetyczny jest bardzo łatwo zostawić na miejscu przestępstwa, a jest to materiał, którego nie widać gołym okiem. Nasze metody badawcze są na tyle czułe, że dziś nawet ze znikomej ilości tego materiału genetycznego jesteśmy w stanie uzyskać informacje o jego posiadaczu" - powiedziała PAP zastępca dyrektora Centralnego Laboratorium Kryminalistyki inspektor Małgorzata Kwietniewska.
Podkreśliła, że z powodu lawinowego rozwoju najnowszych technik badawczych pakiet możliwości w kryminalistyce stale rośnie, dlatego policjanci i pracownicy policyjnych laboratoriów muszą być regularnie szkoleni. W środę w Wyższej Szkole Policji rozpoczęło się trzydniowe szkolenie o śladach biologicznych we współczesnej kryminalistyce, w którym uczestniczą policyjni eksperci, m.in. pracownicy laboratoriów kryminalistycznych oraz eksperci z kraju i Europy.
"Co z tego, że będziemy mieli świetnych ekspertów i dochodzeniowców, jak policjant na miejscu zdarzenia źle zabezpieczy ślady, czy jak próbka będzie niewłaściwie traktowana? Musimy eliminować takie błędy zwłaszcza w obliczu tego, że w lipcu przyszłego roku zmieni się procedura karna i wtedy oskarżenie będzie musiało znacznie mocniej niż obecnie udowodnić winę oskarżonego. Wiadomo, że wtedy obrona będzie wyciągała nam najmniejsze błędy i potknięcia" - podkreśliła Kwietniewska.
Podinspektor dr Magdalena Zubańska, która w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie kieruje zakładem kryminalistyki powiedziała PAP, że o ile jeszcze w latach 90. XX wieku sądy sporadycznie sięgały o opinie biegłych, np. dotyczących śladów DNA, o tyle teraz trudno znaleźć poważną sprawę karną, w której takich badań by nie zlecano.
"Nasze doświadczenie pokazuje, że z opiniami dotyczącymi śladów daktyloskopijnych, czy badań DNA w postępowaniu sądowym się nie dyskutuje. Są to tak bardzo mocne dowody, że obronie niezwykle trudno jest je obalić, a zwykle są nie do obalenia" - podkreśliła Zubańska.
Polska policja prowadzi bazę genetyczną osób, które są podejrzane o popełnienie przestępstwa (takie osoby nie mogą się nie zgodzić na umieszczenie ich profilu w bazie danych, ale gdy zostaną oczyszczone z zarzutu mogą wnosić o usunięcie ich profilu z bazy - PAP) oraz bazę profili genetycznych zabezpieczonych na miejscach zbrodni, także tych niewyjaśnionych.
Jak przyznała dr Magdalena Spólnicka z Zakładu Biologii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji, zdarza się, że dzięki porównywaniu danych z obu baz policjanci trafiają na tożsame profile. "To jeszcze nie przesądza, że dana osoba popełniła przestępstwo, takie wskazanie, do którego często dochodzi po latach, pozwala na rozpoczęcie procedury wyjaśniania tej zgodności" - powiedziała Spólnicka i dodała, że dzięki temu niektóre sprawy kryminalne są rozwiązywane nawet po wielu latach.
Policyjni eksperci, z którymi rozmawiała PAP byli zgodni co do tego, że współczesne metody badawcze sprawiają, iż popełnienie zbrodni doskonałej (takiej, w której sprawca nie pozostawia żadnych śladów) jest niemożliwe. "Jeśli nie znajdujemy na miejscu żadnych śladów biologicznych, to mogą być tam np. ślady osmologiczne, czyli zapachowe" - powiedziała PAP Kwietniewska.
Zubańska dodała, że w umysłach sprawców zawsze też pozostają ślady pamięciowe, które "wydobywają" badania poligraficzne (nazywane powszechnie jako badanie wykrywaczem kłamstw). "Niestety, przepisy prawa pozwalają się osobie typowanej do badań na nie nie zgodzić. Nie dziwię się, ponieważ przestępstwo pozostawia w umyśle trwały ślad, którego nie da się, nawet po latach, wyprzeć" - podkreśliła dr Zubańska.
Metody badawcze, jakimi dysponuje policja sprawiają, że często z ich wiedzy i umiejętności korzystają eksperci innych nauk. Ekspert w dziedzinie badania włosów Renata Włodarczyk z WSPol w Szczytnie badała m.in. włosy Adama Mickiewicza, by stwierdzić, czy wieszcz został otruty.
Skomentuj artykuł