O oceanach wiemy mniej niż o kosmosie. Jakie skrywają w sobie tajemnice?
Oceany na kuli ziemskiej rozciągają się na głębokość od 4 tys. do 11 tys. metrów i są zbadane w zaledwie 5 proc. Naukowcy wiedzą o nich mniej niż o kosmosie. Wciąż jednak podejmują wysiłki, by poznać tajemnice, jakie oceany w sobie skrywają.
Badacze chcący przyjrzeć się dnom oceanów wykorzystują przede wszystkim zdalnie sterowane urządzenia oraz roboty.
W 2019 roku naukowcy z Uniwersytetu Columbia odkryli, że pod Atlantykiem znajduje się wielki zbiornik słodkiej wody o powierzchni 24 tys. km kw. Okazuje się, że takich zbiorników jest znacznie więcej i były odnajdywane m.in. podczas odwiertów dla przemysłu naftowego.
Dna oceanów skrywają w sobie liczne dziwne stworzenia. Jak podaje Onet.pl, na początku 2020 roku badacze eksplorujący dno Pacyfiku odkryli niezwykłe gąbki o kształcie przypominającym tytułowego stworka z popularnego filmu Stevena Spielberga "E.T". Jak się okazało gąbki te są pierwotną formą rozwoju organizmów, których istnienie umożliwiają bardzo specyficzne warunki panujące kilka tysięcy metrów pod powierzchnią wody.
Na dnie oceanów naukowcy odkryli również ślady ludzkiej działalności. Chodzi niestety o zalegające masy odpadów, głównie plastikowych. W 2019 roku amerykański nurek Victor Vescovo znalazł na dnie Rowu Mariańskiego, którego głębokość ma prawie 11 km, plastikowe odpady – torebkę i papierki po cukierkach.
Przy okazji nurek wraz ze swoją ekipą odkryli kilka nowych gatunków skorupiaków i różowego ślimaka.
„Badaniem dna oceanicznego pod kątem obecności mikroplastiku zajęła się w 2020 r. australijska agencja naukowa CSIRO. Autonomiczna łódź podwodna pobierała próbki w Wielkiej Zatoce Australijskiej, oddalając się od brzegu nawet o 380 km. W 51 pobranych próbkach wykrywano średnio 1,26 grama mikroplastiku na jeden gram osadu” – podaje Onet.pl.
- Byliśmy zaskoczeni tym, jak dużo mikroplastiku wykryliśmy w tak odległym miejscu. Nasze badanie udowodniło, że głęboka warstwa oceanu jest jak zlew dla mikroplastiku. Dzięki zidentyfikowaniu, gdzie dokładnie się znajduje i w jakiej ilości, będziemy mogli lepiej ocenić skalę problemu — powiedziała dr Denise Hardesty, współautorka badania.
Do 2030 roku w ramach projektu Seabed ma powstać mapa najgłębszych miejsc we wszystkich oceanach świata. Ułatwi ona nawigację statkom oraz pomoże przy budowie rurociągów.
Mapa dna oceanów ujawni również nieznane wcześniej wzorce prądów głębinowych, a informacje o prądach mogą z kolei pomóc w ulepszaniu modeli zmian klimatycznych. Dzięki projektowi Seabed możliwe będzie zbadanie historii geologicznej Ziemi.
Źródło: onet.pl / tk
Skomentuj artykuł