Nowożeńcy spędzając miesiąc miodowy w Barcelonie, uratowali dzieci z płonącego budynku
Amerykańscy nowożeńcy Doran Smith i David Squillante postanowili udać się na swoją podróż poślubną do Barcelony w Hiszpanii. Zostali okrzyknięci bohaterami po tym, jak uratowali dzieci z tamtejszego płonącego żłobka.
Doran Smith i David Squillante czekali na wymarzony miesiąc miodowy dwa lata. Wyjazd do Hiszpanii pokrzyżowała im jednak pandemia COVID-19. Kiedy nowożeńcy z amerykańskiej miejscowości Bristol przybyli w końcu do Barcelony, postanowili udać się pewnego dnia na spacer do jednego z tamtejszych parków.
Pożar w żłobku
Podczas wycieczki Doran zauważyła, że coś niepokojącego dzieje się w jednym z budynków, które mijali. Kilka kobiet będących w panice wybiegło z niego na ulicę. Zaraz potem turystka zauważyła płomienie ognia wydostające z drzwi znajdujących się obok innych drzwi, przez które wybiegły kobiety.
Młodzi małżonkowie natychmiast wbiegli do budynku, chcąc uratować z niego ludzi, którzy mogli tam przebywać. Kiedy Doran i David byli w środku płonącego budynku, spostrzegli, że w jednym z pokoi, do których nie dotarł ogień znajduje się kilkanaście śpiących dzieci. Okazało się, że byli w żłobku.
Nowożeńcy uratowali dzieci
- Spojrzeliśmy na te dzieci i od razu zaczęliśmy ustawiać je w kolejce. Potem braliśmy je na ręce i wkładaliśmy do kołysek – powiedział Squillante w rozmowie z lokalną telewizją z Rhode Island.
We're proud to call David Squillante '09 a Wildcat! During his honeymoon in Spain, he and his wife, Doran Smith, saved a nursery full of babies from a burning building.
— JWU Alumni (@JWUAlumni) October 14, 2022
Watch their interview and learn more about the story
https://t.co/W2NNWKbmHH pic.twitter.com/xu9NjhUtzs
Małżonkom w ratowaniu dzieci pomogli przechodnie. Dzięki temu udało się szybko uratować maluchy z pomieszczenia, który niedługo później wypełnił się dymem. David przyznał, że akcja ratowania dzieci trwała około 10 minut, jednak w momencie tego heroicznego czynu czuł się, jakby minęła zaledwie chwila.
Na miejsce pożaru szybko przybyła straż pożarna, która opanowała sytuację, a Doran i David spokojnie kontynuowali zaplanowany spacer do parku tak, „jakby był to zupełnie normalny dzień”.
Źródło: today.com / tk
Skomentuj artykuł