Powstaje szlak kulturowy po dawnych żydowskich miasteczkach
Powstanie szlaku kulturowego po dawnych żydowskich miasteczkach na pograniczu Polski, Ukrainy i Białorusi to cel projektu "Shtetl Routes", zaprezentowanego w sobotę Lublinie podczas obradującego tam Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej.
Projekt będzie skończony w tym roku, większość prac jest wykonana, efektem będzie atrakcyjna oferta dla turystów, którzy będą chcieli poznać zapomniane dziedzictwo bardzo bogatej kultury sztetli - powiedział koordynator projektu, Emil Majuk z lubelskiego Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN".
Projekt dotyczy miasteczek, zwanych kiedyś sztetlami, w których kluczową rolę odgrywała społeczność żydowska. Przez wiele lat były one charakterystycznym elementem wschodniej części Europy, na Litwie, Białorusi, Ukrainie, w Polsce, Mołdawii, ale też Słowacji, Czechach, Rumunii i Węgrzech. O pracach związanych z przypominaniem ich historii mówiono podczas panelu "Szlakiem sztetli. Podróże przez Zapomniany Kontynent".
Projekt przewiduje zaprezentowanie 60 miasteczek, po 20 z Polski, Ukrainy i Białorusi. Niebawem uruchomiony będzie poświęcony im portal internetowy, wydany zostanie przewodnik w formie książkowej, przeszkolonych już zostało około 150 przewodników, którzy mają oprowadzać turystów. Na portalu znajdą się wirtualne makiety kilkunastu sztetli, mapy, opisy tras turystycznych i najrozmaitsze informacje o życiu w sztetlach.
- Podczas wizyt w tych miasteczkach zebraliśmy bardzo bogaty materiał, fotografie, relacje ludzi, dokumenty, które opracujemy i będziemy udostępniali na portalu. Przygotowane zostały trasy turystyczne, propozycje wycieczek i podróży. Wystarczą turystom do zapełnienia dwumiesięcznych wakacji - powiedział Majuk.
Trasy turystyczne prowadzą przez takie miasteczka jak m.in. Sejny, Knyszyn, Kock, Włodawę czy Wojsławice w Polsce, Dawidgródek, Stolin, Pińsk na Białorusi, Bełz, Żółkiew, Busk na Ukrainie. - Uwzględnialiśmy tylko małe miasteczka, typowe sztetle, nie ma w naszym projekcie dużych ośrodków, jak Lublin czy Lwów. Tych dawnych żydowskich miasteczek, zwłaszcza na obecnej Ukrainie, jest bardzo dużo, w przyszłości będziemy je włączali do projektu - dodał Majuk.
Wśród tematycznych tras jest szlak prowadzący śladami noblisty Isaaca Singera, który jako dziecko mieszkał w Biłgoraju (Lubelskie) i inne jak "Szlak sławnych rabinów", "Szlak białoruskich jesziw", "Szlak fotografów". Przypomniane będą tradycje społeczności żydowskich w miasteczkach, takie jak historia pochowanego w Kocku kupca Berka Joselewicza, dowódcy żydowskiego oddziału w powstaniu kościuszkowskim, uczestnika wojen napoleońskich.
W dawnych sztetlach pokazywać trzeba nie tylko ocalałe szczątki zabytków kultury materialnej, ale przede wszystkim należy przypominać ogromnie zróżnicowane życie społeczeństw, które je zamieszkiwały - powiedział Yaron Becker, publicysta z Tel Avivu.
- Fenomenem żydowskiego miasteczka w okresie międzywojnia była modernizacja, otwartość, kontakty międzynarodowe. To były tętniące życiem społeczności. Pokazywanie tego prowadzi do łamania stereotypów. Sztetle były wielokulturowe, urozmaicone, mogą być dzisiaj dobrym przykładem istnienia obok siebie różnorodności - powiedział Becker.
Becker podał przykład miasteczka Słonim na dzisiejszej Białorusi. Tam przed wojną wśród 7 tys. żydowskich mieszkańców było około 500 członków klubów sportowych, ponieważ każdy odłam polityczny chciał mieć swoją drużynę. - A zaczęło się od żydowskiej drużyny piłkarskiej, która rozgrywała mecze z polskimi żołnierzami - powiedział.
- Żydzi w Słonimiu byli ortodoksyjni, ale żydowskie matki chciały, aby ich dzieci kształciły się, miały polską maturę. Założyli szkołę, w której mówiono w języku jidysz, hebrajskim, polskim i rosyjskim - opowiadał.
Borys Bertash z Równego na Ukrainie powiedział, że dzięki projektowi zgromadzonych zostało wiele informacji o żydowskich miasteczkach na Wołyniu, które teraz upowszechnianie są wśród mieszkańców. Na uniwersytecie w Równem zorganizowano konferencję naukową, powstała publikacja o historii żydowskich społeczności, która trafiła do szkolnych bibliotek.
- Za czasów radzieckich nie mówiono o Żydach sprzed wojny i dzisiaj też nie ma o nich w podręcznikach. Ta wiedza mogła być stracona, ale już mówimy o tym na uniwersytecie, a zainteresowanie studentów jest duże - powiedział Bertash.
Koszty projektu "Shtetl Routes" to 450 tys. euro, z czego 412 tys. euro będzie pokryte z unijnego Programu Współpracy Transgranicznej Polska - Białoruś - Ukraina 2007-2013. Białoruskimi partnerami Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN" przy realizacji projektu są Uniwersytet im. Janki Kupały w Grodnie i Muzeum Historyczno-Etnograficzne w Nowogródku, zaś ukraińskimi - dwie organizacje pozarządowe: Centrum Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych w miejscowości Jaremcze oraz Centrum Badań Marketingowych w Równem.
Kongres Inicjatyw Europy Wschodniej służy inspirowaniu współpracy między Unią Europejską a krajami za jej wschodnią granicą. Uczestniczą w nim przedstawiciele samorządów, organizacji pozarządowych, kulturalnych i edukacyjnych.
Skomentuj artykuł