Sześćdziesiąt lat temu zmarł George Orwell

Sześćdziesiąt lat temu zmarł George Orwell
Orwell był z przekonania socjalistą (fot. netcharles.com)
PAP / wab

Uważał, że każda władza demoralizuje, zawsze stawał po stronie słabszych i przegranych, jako jeden z niewielu brytyjskich publicystów upominał się o pomoc dla Powstania Warszawskiego. 60 lat temu - 21 stycznia 1950 roku - zmarł George Orwell, autor "Folwarku zwierzęcego" i "Roku 1984".

"Orwell nie mógł wydmuchać nosa bez moralizowania o ciężkiej pracy robotników w przemyśle chusteczkowym" - tak złośliwie scharakteryzował pisarza jego serdeczny przyjaciel Cyril Connolly. Nie przesadzał. Autor "Folwarku zwierzęcego" i "Roku 1984" - powieści demaskujących totalitarny charakter komunizmu, był bowiem z przekonania socjalistą.

Eric Arthur Blair, który w latach 30., miał przybrać pseudonim literacki George Orwell, urodził się w roku 1903 w Indiach, kształcił się w Eton College, gdzie jednym z jego nauczycieli był Aldous Huxley. Już wtedy Orwell zdradzał ambicje literackie a także sympatie lewicowe. Po ukończeniu szkoły został urzędnikiem Indyjskiej Policji Imperialnej w Birmie skąd po pięciu latach odszedł ze służby pełen obrzydzenia dla kolonialnego systemu. Swoje doświadczenia opisał później w powieści "Birmańskie dni".

DEON.PL POLECA

Po powrocie do Anglii Orwell nawiązał kontakty ze środowiskami lewicowymi i przez kilka lat prowadził życie proletariusza, obracał się wśród bezrobotnych i bezdomnych mieszkańców Londynu.

Od roku 1928 mieszkał w Paryżu, współpracował z "Le Monde", wydał pierwsze książki "Na dnie w Paryżu i w Londynie" (1933 ), "Birmańskie dni" (1934), "Córka proboszcza" (1935).

W 1936 r. w imię "zwykłej ludzkiej przyzwoitości" Orwell pojechał do Hiszpanii walczyć po stronie republiki. Trafił tam do milicji robotniczej zorganizowanej przez radykalną i antystalinowską partię POUM, z którą wyjechał na front aragoński. "W hołdzie Katalonii" - praca, w której Orwell opisał swoje hiszpańskie doświadczenia, to apologia rewolucji a jednocześnie oskarżenie komunistów, którzy szybko przejęli władzę w strefie republikańskiej. Za hiszpańskimi komunistami stał Związek Radziecki, który wraz z pomocą militarną przysłał do Hiszpanii agentów NKWD. W maju 1937 r., komuniści zlikwidowali POUM. Niewiele brakowało, a ofiarą czystek padłby sam Orwell, który musiał się ukrywać, zdołał jednak opuścić Hiszpanię i wrócić do Anglii.

"Każde poważniejsze zdanie, jakie napisałem po roku 1936, napisane było - wprost lub pośrednio - przeciwko totalitaryzmowi, za demokratycznym socjalizmem - tak jak go rozumiem" - wyznał George Orwell kilka lat przed śmiercią. To właśnie w Hiszpanii Orwell jedyny raz w życiu zetknął się z komunistycznym totalitaryzmem, poczuł na własnej skórze metody działania sowieckiej policji politycznej i propagandy. Orwell pisał, że komunizm zdradził sam siebie, że "poczynając od pierwszych dni rewolucji, coraz większemu okrojeniu ulegał tam zakres wolności, likwidowano też instytucje przedstawicielskie - jednocześnie rosły nierówności, umacniał się nacjonalizm i militaryzm". Doświadczenie hiszpańskie zaważyło na twórczości Orwella.

Po przystąpieniu Wielkiej Brytanii do II wojny światowej pisarz zgłosił się do wojska, lecz został odrzucony ze względu na stan zdrowia. W czasie wojny pisał eseje i felietony polityczne do pism lewicowych, m. in. angielskiego "Tribune" i amerykańskiego "Partisan Review", pracował też jako szef działu indyjskiego w BBC. Podczas wojny napisał też "Folwark zwierzęcy" w bajkowej formie demaskujący zagrożenia komunistycznego totalitaryzmu. Orwell ostrzegał też swoich rodaków przed idealizowaniem Związku Radzieckiego, jeszcze w czasie, gdzie ZSRR był oficjalnym sojusznikiem aliantów.

Był jednym z niewielu brytyjskich publicystów, którzy bronili w alianckiej prasie sprawy Powstania Warszawskiego. "Dlaczego brytyjska inteligencja stała się tak bardzo wiernopoddańczo lojalna wobec ZSRR, dlaczego przyjmuje jego politykę bez cienia krytycyzmu, dowodząc tym swojej nieszczerości" - pytał Orwell odpowiadając 1 września 1944 roku na łamach "Tribune" publicyście uważającemu, że klęska Powstania Warszawskiego to zasłużona kara dla Polaków za nielojalność wobec Stalina.

"Za nieszczerość i tchórzostwo zawsze trzeba zapłacić. Nie wyobrażajcie sobie, że przez całe lata można uprawiać służalczą propagandę na rzecz radzieckiego lub też jakiegokolwiek innego reżimu, a potem powrócić nagle do intelektualnej przyzwoitości. Raz się skurwisz - kurwą zostaniesz" - podsumowywał Orwell, który pisał też ze współczuciem o losie polskich lotników, wykluczonych z Parady Zwycięstwa ze względu na lojalność aliantów wobec Związku Radzieckiego, pozbawionych w Wielkiej Brytanii prawa do osiedlenia się, a nawet podjęcia pracy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sześćdziesiąt lat temu zmarł George Orwell
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.