W ciemności Auschwitz rozbłysło światło [RECENZJA]

„Triumf Serca” - mat. dystrybutor: Rafael Film
Deon.pl

W świecie mroku i beznadziei, w obozie koncentracyjnym Auschwitz, rozbłysło światło, którego nie zdołała zgasić nawet śmierć. Triumf serca Anthony’ego D’Ambrosio to przejmująca opowieść o ostatnich dniach św. Maksymiliana Kolbego – o miłości, która zwycięża nienawiść, i o nadziei, która rodzi się w celi głodowej.

Św. Maksymilian Kolbe, franciszkanin i męczennik, który w 1941 roku oddał życie za współwięźnia w obozie koncentracyjnym Auschwitz, od dziesięcioleci jest symbolem chrześcijańskiej ofiary i bezinteresownej miłości. Jego postać mocno wpisuje się zarówno w polską pamięć historyczną, jak i w duchowość Kościoła katolickiego. D’Ambrosio podszedł do tego tematu jako outsider, ktoś z zewnątrz, co – jak sam mówi – dało mu unikalną perspektywę.

DEON.PL POLECA

 

 

Reżyser w wywiadach podkreślał, że polska historia, naznaczona cierpieniem, a zarazem przepełniona niegasnącą nadzieją, przyciągnęła go w trudnym okresie życia, gdy sam zmagał się z chorobą i bezsennością. Wtedy postać Kolbego stała się dla niego duchowym przewodnikiem. Film nie został sfinansowany przez wielkie studia – powstał dzięki tysiącom darczyńców, którzy uwierzyli w przesłanie i potrzebę pokazania światu tej historii. – To nie był tylko film, to była misja ratowania kultury – mówił D’Ambrosio.

Sam tytuł Triumf serca jest wymowną odpowiedzią na hitlerowską propagandę. Niemcy mieli swój Triumf woli – monumentalny film Leni Riefenstahl, sławiący władzę i dominację. D’Ambrosio stawia temu kontrapunkt: prawdziwy triumf nie polega na sile militarnej czy brutalnej propagandzie, lecz na bezbronnej miłości, która zwycięża nawet w bunkrze głodowym.

Fabuła i konstrukcja

Film koncentruje się niemal wyłącznie na ostatnich dniach życia Kolbego, rozgrywających się w celi, do której trafiają skazani na śmierć więźniowie. To klaustrofobiczna przestrzeń, w której dokonuje się nie tylko fizyczne umieranie, lecz także głębokie duchowe przemiany. Kamera rzadko opuszcza piwnicę, właśnie tam rozgrywa się zasadnicza część fabuły.

Jednocześnie narracja uzupełniana jest o retrospekcje, które kontrastują beztroskie momenty z przeszłości z koszmarem obozowej rzeczywistości. Z jednej strony widzimy sceny z życia Kolbego sprzed wojny – pełne światła i spokoju – z drugiej obrazy obozowej brutalności.

DEON.PL POLECA


Retrospekcje są wizualnie stylizowane na dawną kinematografię – choć nie każdemu widzowi mogą przypaść do gustu zastosowane barwy i filtry, to jednak nadają one opowieści historyczny klimat, podkreślając przeskok pomiędzy światem wolności a światem totalitarnej przemocy.

Gra aktorska

Centralną postacią jest oczywiście ojciec Kolbe w wykonaniu Marcina Kwaśnego. Aktor nie ukrywał, że była to jego najtrudniejsza rola – nie tylko z uwagi na fizyczne przygotowanie czy grę po angielsku, ale przede wszystkim ze względu na ciężar gatunkowy przedstawianej historii. Kwaśny z niezwykłą wrażliwością oddaje duchową siłę Kolbego, a zarazem jego ludzkie oblicze.

Kolbe nie jest tu ukazany jako niedostępny heros, lecz jako człowiek zdolny wysłuchać, pocieszyć i dać nadzieję. Ma dar otwierania serc współwięźniów – nawet tych, którzy początkowo odrzucali rozmowę, w końcu zaczynają dzielić się z nim swoimi historiami. Szczególnie poruszające są sceny spowiedzi, w których więźniowie, stojąc w obliczu śmierci, powierzają mu swoje tajemnice, a on sam spowiada się przed nimi, ukazując pełne braterstwo.

Drugoplanowi aktorzy, między innymi Rowan Polonski czy Armand Procacci, kreślą wyraziste portrety współwięźniów, nadając im twarze i indywidualne historie. Dzięki temu film nie pozostaje opowieścią o jednym bohaterze, ale staje się panoramą ludzkiego cierpienia i solidarności.

Estetyka i realizacja

Warstwa wizualna filmu konsekwentnie buduje atmosferę dusznego napięcia. Cela, w której więźniowie oczekują na śmierć, staje się sceną dla dramatycznych wydarzeń. Klaustrofobiczne kadry i ograniczona przestrzeń podkreślają beznadzieję sytuacji, a zarazem intensyfikują emocje.

Symbolika i duchowość

"Triumf serca" to film o męczeństwie, ale przede wszystkim o miłości. Kolbe nie tylko umiera za innego człowieka, lecz także staje się duchowym przewodnikiem dla współwięźniów. Podtrzymuje ich na duchu, powstrzymuje przed samobójstwem, motywuje, by każdy odszedł z godnością.

Sceny wspólnej modlitwy i spowiedzi są pełne symboliki – pokazują, że nawet w miejscu największego upodlenia człowieczeństwo i wiara mogą rozkwitać. Kolbe towarzyszy swoim towarzyszom aż do końca, pocieszając i dając nadzieję "wbrew nadziei".

Emocje widza

Seans Triumfu serca to doświadczenie trudne i bolesne. To film ciężki, wzruszający, momentami wręcz przytłaczający, a jednak zostawiający widza z poczuciem nadziei. Przerażająca jest skrajność: z jednej strony brutalność i obojętność niemieckich urzędników, z drugiej niezwykłe wsparcie i pomoc wzajemna więźniów w celi.

Film nie unika drastycznych obrazów, ale nie epatuje nimi bez potrzeby. Dramatyzm scen podkreśla ich autentyzm. To kino, które nie tyle się "ogląda", ile przeżywa. Po seansie pozostaje w widzu cisza, refleksja i pytanie o sens cierpienia oraz o granice miłości.

Aktualność przesłania

D’Ambrosio przekonuje, że historia Kolbego ma charakter uniwersalny. W czasach rosnących podziałów i konfliktów, gdy świat zmaga się z izolacją i brakiem zaufania, jego świadectwo staje się niczym latarnia wskazująca drogę. Kolbe pokazuje, że nawet w obliczu śmierci można zachować wiarę w człowieka i w Boga.

"Triumf serca" jest dziełem wymagającym, niełatwym w odbiorze, ale głęboko poruszającym. Łączy w sobie wierność historyczną z duchowym przesłaniem, unikając przy tym taniego patosu. To film, który skłania do refleksji nad własnym życiem, nad tym, co naprawdę jest wartością i co pozostaje, gdy wszystko inne się rozpada.

To kino nie dla każdego – ale każdy, kto zdecyduje się je obejrzeć, wyjdzie odmieniony.

Film "Triumf serca" wejdzie na ekrany polskich kin 12 września 2025 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W ciemności Auschwitz rozbłysło światło [RECENZJA]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.