Wesele bez alkoholu? Coraz więcej par mówi "tak". Nie wszyscy goście są zadowoleni
Coraz więcej młodych par decyduje się zorganizować wesele bez alkoholu – z wyboru, przekonania lub oszczędności. Choć dla niektórych to symbol nowoczesności i kultury, dla innych... absolutna pomyłka. – Wujkowie pili po kryjomu pod stołem – wspomina jedna z uczestniczek takiego przyjęcia. Czy można dobrze bawić się bez kieliszka w dłoni?
Nowy trend czy chwilowa fanaberia?
W polskiej tradycji wesele bez alkoholu to wciąż wyjątek. Jednak coraz więcej par rezygnuje z mocnych trunków, szukając alternatyw. Powody są różne – od względów zdrowotnych, przez przekonania religijne, aż po chęć uniknięcia typowo "biesiadnej" atmosfery.
– Chcieliśmy spokojnego, eleganckiego przyjęcia, gdzie goście będą ze sobą naprawdę rozmawiać – tłumaczy Kasia, która razem z mężem postawiła na uroczystość z winem zamiast wódki. – Kompromis się opłacił. Atmosfera była luźna, ale z klasą – dodaje.
"Ile można siedzieć przy herbacie?"
Nie wszyscy wspominają takie wesela z entuzjazmem. Grzegorz, który był świadkiem na ślubie brata, przyznaje: – Wiedziałem, że będzie spokojnie, ale kompletny brak alkoholu mnie zaskoczył. Było drętwo. Rozmowy się nie kleiły, a ludzie szybko się rozeszli.
Podobnie Mariusz z Krakowa, który nie został wcześniej uprzedzony, że na weselu będzie tylko szampan powitalny. – Atmosfera była taka sobie. O 22 byłem już w domu – wspomina. – Nie chodzi o to, by się upijać. Ale kieliszek wina czy piwa pomaga przełamać lody – dodaje.
Presja rodziny kontra własna wizja
Niektóre pary, mimo pierwotnych planów, godzą się na kompromis – szczególnie gdy uroczystość finansują rodzice.
– Chcieliśmy zrobić wesele bez alkoholu, ale mama uznała, że to brak szacunku dla gości – mówi Kasia. Para postanowiła więc, że zamiast wódki pojawi się tylko wino. – I to był złoty środek – ocenia dziś panna młoda.
Nie dla wszystkich: "Wujkowie pili po kryjomu"
Sylwia z kolei uważa, że wesele bez alkoholu było jednym z najlepszych, w jakich brała udział. – Piękna sala, spokojna muzyka, zero chaosu – opowiada. – Nie było krzyków ani pijanych scen.
Ale nie wszystkim się to podobało. – Część starszych gości nie kryła niezadowolenia. Poszli do sklepu i kupili alkohol, pili gdzieś z boku – wspomina Sylwia. – Trochę żenujące, ale większość ludzi naprawdę się dobrze bawiła.
Czy wesele bez alkoholu może się udać?
Choć dla wielu Polaków "wesele" to synonim "zabawy z wódką", nowe pokolenie coraz śmielej zrywa z tym schematem. Takie przyjęcia są inne – często spokojniejsze, krótsze, ale bardziej świadome i dopasowane do charakteru młodej pary.
Nie zawsze wszystkim się spodobają. Ale może właśnie o to chodzi – by tego dnia być sobą. Nawet jeśli oznacza to, że ktoś pójdzie po flaszkę do sklepu.


Skomentuj artykuł