Zasady gry w chowanego z mediami

(fot. flash.pro/flickr.com/CC)
Anita Karpińska

Dookoła ekrany. Mnóstwo. Wszędzie. Ludzi też, ale mniej. Od lat (konkretnie lat dwudziestych XX w., kiedy powstał pierwszy telewizor) ekran jest jednym z domowników. Później dołączył do niego monitor komputerowy. Dziś łączy nas z ekranami taka zażyłość, że nosimy je ze sobą wszędzie. Niektórzy jeden - w postaci telefonu komórkowego, inni więcej - służbowy telefon, tablet, czytnik e-book... Dodatkowo dookoła mnóstwo wyświetlaczy z reklamą czy informacją.

Mnogość mrugających do nas zewsząd towarzyszy powoduje, że skupiają naszą uwagę. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak ogromną rolę ma to, co na tych ekranach zobaczymy. A przecież, z kim przystajesz, takim się stajesz.

Media tworzą różni ludzie, którzy żyją według odmiennych wartości. Stąd pluralizm mediów, różnorodność programów telewizyjnych i totalny miszmasz w Internecie. Nie wszystko, co wyświetlą nam nasze ekraniki jest prawdą, ale też nie wszystko jest kłamstwem. Dlatego my, odbiorcy, powinniśmy być mądrzy. Oznacza to, że wypada umieć podejmować uzasadnione decyzje, które w dłuższej perspektywie przyniosą pozytywne rezultaty, nie zdegradują nas, ani naszego otoczenia.

DEON.PL POLECA

Tym bardziej, że zakładane w danym medium wartości na ogół nie są do końca widoczne. Najczęściej twórcom zależy wyłącznie na tym, by przyciągnąć widza i przekazać pustą treść w ciekawej formie. W ten sposób ogłupiają. Jednak nie to jest celem, ale wynikiem chęci zysku tanim kosztem, bez wnikania w konsekwencje. Niekiedy media zgodnie ze swoją misją, z założeniami wydawcy bądź poglądami dziennikarza, promują pewne wartości.

Nie bądźmy jak te przysłowiowe dzieci we mgle i nie bawmy się z mediami w chowanego. Odnajdujmy wartości ukryte w przekazie medialnym. Wystarczy dokładniej przyjrzeć się zarówno formie, jak i treści. Ocenić, jak wygląda to, co nam serwuje ekranik i jakie wywołuje emocje.

Zwróćmy uwagę na kolor, czcionkę, jakość i zawartość zdjęć oraz ich podpisy czy tło dźwiękowe. Przeanalizujmy treść pod kątem tego, do jakich zasad lub stereotypów się odwołuje. W jaki sposób przedstawia osoby i zdarzenia. Może zauważysz, że inaczej można by przedstawić tę samą historię. Może odczujesz subiektywizm danej wypowiedzi i dostrzeżesz, że czujesz inaczej lub znajdziesz powody, dla których MYŚLISZ odmiennie albo podobnie.

"Wątpię, więc myślę. Myślę, więc jestem" - wiedział to już w renesansie mądry Kartezjusz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zasady gry w chowanego z mediami
Komentarze (7)
K
katol
30 grudnia 2014, 22:18
Polecam wszystkim dokształcać się z edukacji medialnej. To bardzo ważnya aspekt naszego życia jak czytamy.
A
Anka
30 grudnia 2014, 22:24
Niby można wpaść na podobne wnioski, kiedy korzystając z mediów, chociaż trochę się myśli, jednak słabo, że w polskich szkołach nie ma edukacji medialnej. Podobnie edukacji zdrowotnej swoją drogą.
M
Medialny
25 grudnia 2014, 17:21
Mi się podoba wątek - takie krytyczne spojrzenie na media :)
25 grudnia 2014, 09:27
Podoba mi się ta jaskółka. Przy okazji: to właśnie stosując sugerowane metody wobec samego Deonu mam o nim mocno krytyczne zdanie, choć pomimo jasnej (niepoważnej i błędnej) linii głównej dochowane są podstawowe fundamentalne zasady możliwości niezmanipulowanego krytykowania zamieszczanych treści, co się pisze Deonowi na plus.
W
wld
24 grudnia 2014, 21:24
Jaką Pani na myśli starożytność pisząc o Kartezjuszu?
A
autorka
25 grudnia 2014, 08:59
Mam na myśli oczywiście koniec renesansu, który tak ściśle wiąże się z myślą antyku (patrz sinusoida Krzyżanowskiego), że się zapomniałam :)
A
autorka
25 grudnia 2014, 09:07
Nota bene mam nadzieję, że to nie przysłania problemu (ważnego) poruszonego w artykule.